Epilog

1K 62 15
                                    

P.O.V Chara

~Cholera ale mam zjebane sny. - pomyślałam podnosząc się z łóżka.

Przeciągnęłam się i zamruczałam cicho zerkając na Frisk leżącą obok mnie. Otworzyłam szerzej oczy gdy zobaczyłam że nimfka nie ma na sobie koszuli nocniej. Lekko uniosłam kołdrę i od razu się zaczerwieniłam.

-Dlaczego Frisk jest naga? Cholera dlaczego ja też jestem prawie naga? - pomyślałam.

-O kurwa... - szepnęłam zdając sobie sprawę że to nie był sen.

Od razu zerwałam się z łóżka, przy okazji prawie potknęłam się o swoje własne spodenki, które leżały na podłodze. Szybko pozbierałam wszystkie ubrania i sama zarzuciłam na siebie jakąś losową czarną koszulę i materiałowe spodnie. Dosłownie pobiegłam do kuchni i poprosiłam kucharzy żeby przygotowali dla Frisk bardzo obfite śniadanie. Co ja najlepszego zrobiłam? Po kilku minutach dostałam tace z sałatką owocową, kilkoma kanapkami i kubkiem herbaty malinowej. Szybkim krokiem wróciłam do pokoju. Frisk zdążyła w tym czasie już się obudzić. Stała tyłem do mnie, miała na sobie tylko bieliznę, a teraz zapinała guziki białej delikatnej koszuli. Gdy usłyszała moje kroki, odwróciła się w moją stronę i niemal od razu uśmiechnęła się ciepło.

-Dzień dobry. Przyniosłaś sobie śniadanie? - spytała.

-Nie to dla ciebie. Wiesz że nie syci mnie normalne jedzenie. - odpowiedziałam niepewnie.

-Skarbie co do wczoraj. Bardzo przepraszam, nie powinnam była, nawet jeśli tego chciałaś, przep...

Nimfka przerwała moją wypowiedź podchodząc do mnie i delikatnie mnie przytulając. Cicho przy tym zamruczała i oparła głowę na moim dekolcie.

-Nie przepraszaj. - usłyszałam.

Jej głos był całkowicie spokojny, wyglądało na to że Frisk ma bardzo dobry humor. Powoli ją objęłam i pogłaskałam brunetkę po głowie.

-Jestem bardzo szczęśliwa że to zrobiłyśmy. Kocham cię. - zamruczała.

-Też cię kocham. - wydusiłam nie za bardzo wiedząc co odpowiedzieć.

Frisk brzmiała jakby była spełniona czy coś w ten deseń. Położyłam dłonie na jej ramionach i odsunęłam ją od siebie.

-Skarbie zjedz śniadanie dobrze?

Nimfka potwierdziła skinieniem głowy i jeszcze raz się do mnie uśmiechnęła. Wzięła tacę z jedzeniem i usiadła na łóżku, patrząc na mnie z iskierkami radości w oczach.

-Daj mi chwilkę dobrze? - odezwałam się.

Brunetka pokiwała głową i wzięła kubek herbaty. Ja w tym czasie pobiegłam do biblioteki i migiem zaczęłam szukać książki o nimfach. Skądś kojarzę to że nimfy czasami zachowują się inaczej niż zwykle i to chyba właśnie z tej książki. Na szybko przewertowałam książkę szukając rozdziału dotyczącego zmiany zachowań. I o dziwo dość szybko znalazłam to czego szukałam.

Zmiana zachowania na bardzo spokojny i potulny względem partnera lub partnerki może świadczyć o tym, że nimfa czuje się w jego/jej towarzystwie całkowicie bezpiecznie. Najczęściej taka krótkotrwała zmiana zachowania następuje po pierwszym stosunku nimfy. Istoty te decydują się na bliższe kontakty z ukochanymi osobami tylko gdy bezgranicznie im ufają i mają pewność, że związek z nimi będzie trwały. Po pierwszym takim kontakcie nimfa przez krótki czas może nawet łasić się do swojej partnerki bądź partnera. Tym zachowaniem próbuje zapewnić że jej miłość jest wieczna i nic nie jest w stanie jej zniszczyć. Takie zachowania są zupełnie normalne i pokazują jak bardzo nimfa przywiązała się do drugiej osoby. W czasie gdy boginka się tak zachowuje należy być w stosunku do niej bardzo czułym, gdyż wtedy można bardzo łatwo zranić jej uczucia.

Tak myślałam że skądś to kojarzę. Czyli wszystko w normie, Frisk po prostu się cieszy. Zamknęłam książkę i wróciłam do sypialni, nimfa kończyła jeść sałatkę owocową. Czyli muszę najzwyczajniej w świecie trochę dokładniej się nią zająć, nie ma problemu. Usiadłam obok mojej nimfki, jedną ręką objęłam ją w pasie i pocałowałam ją w czubek głowy. Dziewczyna wręcz promieniowała szczęściem, dawno nie była aż taka szczęśliwa. 

-Skarbie chcesz iść na spacer po śniadaniu? - spytałam.

-Bardzo chętnie!

-Masz dzisiaj bardzo dobry humor. - stwierdziłam.

Dziewczyna uśmiechnęła się radośnie. Gdy zjadła śniadanie i ubrała się do końca, powolnym krokiem udałyśmy się do ogrodu. Po drodze Frisk co jakiś czas ocierała się o moje ramię policzkiem, patrzyła na mnie jak zaczarowana. Czy teraz się tak do mnie łasi? W sumie to bardzo urocze. Pogłaskałam nimfkę po policzku, na co ona zamruczała cicho. Cholera jakim ona jest słodkim stworzeniem. Gdy wyszłyśmy na zewnątrz Frisk o dziwo nie pobiegła w głąb ogrodu, tylko została ze mną i nadal potulnie szła obok mnie. Gdy tak chodziłyśmy między roślinami w mojej głowie pojawił się praktycznie idealny pomysł. Moja nimfka teraz próbuje mi udowodnić że kocha mnie ponad wszystko tak? Więc muszę się jej odwdzięczyć. Pociągnęłam moją dziewczynę w kierunku granicy ogrodu a dokładnie pod ogromną wierzbę płaczącą. Frisk patrzyła na mnie zaciekawiona, na pewno się nie domyślała co się dzieje. Złapałam ją za dłoń i uklęknęłam przed nią jednocześnie wyciągając z kieszeni pudełeczko z bransoletką. Nosiłam ją przy sobie praktycznie codziennie odkąd ją kupiłam, ale cały czas bałam się że zrobię coś nie tak. A teraz mam pewność że Frisk się zgodzi, przynajmniej taką mam nadzieję.

-Frisk czy uczynisz mi ten zaszczyt i zechcesz być ze mną już na zawsze? Zostaniesz moją żoną? - spytałam patrząc na nią z miłością.

Dziewczyna wyrwała dłoń z mojego uścisku, przez sekundę byłam przerażona że zrobiłam coś źle, ale gdy spojrzałam na Frisk okazało się że wyciera palcami łzy które spływały po jej policzkach. Nimfka rzuciła się na mnie krzycząc:

-Tak! Oczywiście że tak! Tak bardzo cię kocham!

Niepostrzeżenie założyłam jej złotą bransoletkę po czym mocno ją do siebie przytuliłam. W myślach dziękowałam sobie, że w końcu odważyłam się to zrobić.

-Też cię kocham Frisky.

Pod moją ochronąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz