1

596 29 20
                                    

Wszystkie wydarzenia opisane w tej historii są fikcją literacką. Nazwy klubów oraz nazwiska zawodników zawierają celowe literówki lub zostały całkowicie zmienione. Zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa. 

- Ucieczka trójki zawodników. Z numerem dwudziestym pierwszym Arthur Jones, z numerem dwudziestym trzecim Patrick Munoz, obaj z LAX Cycling. Z numerem sto pięćdziesiątym dziewiątym Castiel Allen, GIANT U19 Racing Team. Do końca rundy została im mniej niż mila, więc zaraz powinniśmy zobaczyć prowadzącą trójkę - speaker poinformował obecnych przy mecie kibiców.

Był dwudziesty drugi czerwca. Siedemnastoletni szczupły szatyn o zielonych oczach i piegowatej twarzy oraz stojąca obok niego ruda, również szczupła, zielonooka dziewczyna, będąca jego rówieśniczką spojrzeli po sobie. Chłopak próbował to ukryć, ale był zdecydowanie bardziej przejęty niż stojąca obok niego jego przyjaciółka. Jak na ironię był pewien, że ten, o którego tak bardzo się stresuje, aktualnie jest tym najmniej przejęty przez skoncentrowanie na zadaniu, które wciąż po części przed nim.

Dean Winchester i Charlie Bradbury przyjechali do Knoxville w Tennessee na kolarskie Mistrzostwach Stanów Zjednoczonych juniorów, aby wspierać Castiela Allena. Dean wspierał tu Castela również przed rokiem, ale wtedy zabrakło szczęścia.

- Dean, on sobie poradzi - starała się go uspokoić. - Przedwczoraj wygrał czasówkę, nawet jak będzie trzeci to będzie dobrze i ktoś go zauważy.

Chłopak pokręcił głową i w tym momencie linię mety minął pierwszy motor jadący przed czołową grupą. Zaraz za nim pojechał drugi.

- Nie rozumiesz, Charls - powiedział Dean. - Ja się nie martwię o wynik tylko o powtórkę sprzed roku.

Podczas zeszłorocznych Mistrzostw Stanów Zjednoczonych sytuacja była podobna. Na mniej niż dwie rundy do mety od peletonu oderwała się siedmioosobowa grupka, jednak kilka minut później na czele zostało już tylko dwóch zawodników, bo pozostała piątka się przewróciła. Uciekający dzisiaj, podobnie jak przed rokiem, Castiel Allen złamał wówczas rękę i całe wakacje spędził najpierw w gipsie, a potem na rehabilitacji. Cóż, analizując to wszystko to ten wypadek nie był wcale taki zły, bo to właśnie wtedy wyznali sobie z Deanem swoje uczucia i zostali parą. Castiel miał wrodzony talent do tego sportu, odkryty przypadkowo dwa lata temu na zawodach międzyszkolnych, ale Dean bał się, że jeśli sytuacja sprzed roku się powtórzy to dopiero co zaczynająca się kariera Allena szybko się skończy albo przez brak kontraktu, który chłopak musiał podpisać z jakąś drużyną na kolejny sezon, jako że to jego ostatni rok wśród juniorów i jeśli chce myśleć na poważnie o tym sporcie, potrzebuje zawodowej drużyny, albo jego kariera skończy się dlatego, że Castiel uzna, że widocznie los ma dla niego inne plany, a Dean doskonale wiedział, że mógłby to zrobić, bo Allen momentami bywał nieprzewidywalny. 

- Jadą! - rozległ się krzyk speakera, a jeden z sędziów stojący obok mety zaczął dzwonić dzwonkiem na znak, że zawodnikom zostało ostatnie okrążenie. - Arthur Jones, Patrick Munoz i Castiel Allen! Jeszcze runda, panowie. Brawa dla nich!

- Dawaj, Cas! - krzyknął Dean, starając się przekrzyczeć tłum, speakera i ten cholerny dzwonek, gdy czołówka przejeżdżała obok nich. W tym samym momencie zobaczył, że chłopak rzucił w jego stronę bidon, więc podniósł go z ziemi.

- Nawet w kasku widać mu te żółte włosy - stwierdziła Charlie.

- Ciężko, żeby nie - odparł chłopak.

Castiel przefarbował włosy na żółto specjalnie na te mistrzostwa. Stwierdził, że żółty to kolor zwycięstwa, więc przyniesie mu to szczęście, którego przed rokiem mu zabrakło. Dean nie zauważył, aby żaden inny kolarz farbował włosy, ale przywykł do tego, że Allen lubił się wyróżniać i ma specyficzny sposób bycia - niewieloma rzeczami się przejmował.

Tajemnica [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz