Dean lubił, gdy spędzali czas we trójkę sami, z dala od reszty. Zazwyczaj leżał wtedy z głową na podbrzuszu Castiela, a Charlie siedziała obok nich i rozmawiali, żartowali, śmiali się. Bradbury była ich największą shiperką jeszcze zanim zaczęli się umawiać. Nic więc dziwnego, że dowiedziała się o ich związku jako pierwsza. Nawet teraz postawiła sobie za cel chronienie ich związku w obliczu rozwoju kariery Allena.
- Co robimy jutro? - spytał Castiel. Na wyjazdach zawsze lubił mieć zarys dnia dzień wcześniej, aby wiedzieć na co się nastawić.
- Proponuję cały dzień na plaży. Moglibyśmy nawet się nie kryć, nikt cię nie pozna - zaproponował Dean, a Allen skinął głową.
- Brzmi dobrze - odparł. - Ale zgodzę się na lenistwo cały dzień pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Pójdziesz ze mną biegać rano. Ruch dobrze ci zrobi.
Dean spojrzał na Charlie.
- Czy on mi coś sugeruje?
- Przytyłeś ostatnio - odparła, wzruszając ramionami.
- Wcale nie - oburzył się Dean.
- Te spodenki były luźne w pasie, teraz wbijają ci się w tłuszczyk na brzuchu - upierała się dziewczyna.
- Dziękuję, Charlie - powiedział z wdzięcznością Castiel, bo gdy on zwracał Deanowi uwagę, że przybiera na wadze, chłopak go nie słuchał. Wierzył, że Charlie już posłucha.
Winchester przytył przez zły styl życia, który ostatnio u niego dominował. Dużo się uczył, wywalili go ze szkolnej drużyny po kontuzji, więc uznał, że nie ma co trzymać formy i diety, więc zaczął jeść fast foody, dość regularnie, dodatkowo pił praktycznie tylko słodkie napoje, nierzadko były to energetyki. Oprócz tego nie ruszał się w ogóle oprócz dni, w które Castiel praktycznie siłą wyciągał go na dłuższy spacer, bo wiedział, że na bieganie się nie zgodzi.
- Serio tak mocno przytyłem? - spytał zrezygnowany.
- Ociupinkę - odparła Charlie, a Dean westchnął i spojrzał na swojego chłopaka.
- Mówiłeś, że będziesz mnie kochał bez względu na to jaki gruby będę - przypomniał mu.
- Tak, ale to nie wyklucza tego, że mam prawo martwić się o twoje zdrowie.
- Ja przynajmniej nie biorę niedozwolonych środków.
Castiel przygryzł wargę. Tylko Dean, Charlie i sztab klubu wiedzieli o dopingu. To ludzie z aktualnej drużyny zachęcili go do dopingu, wręcz zmusili go do tego, twierdząc, że wszyscy biorą i musi brać, jeśli chce coś osiągnąć. A jeśli tego nie weźmie, ma skończyć z tym sportem, a już na pewno z ich barwami. Allen nie miał więc innego wyjścia. Musiał brać doping, nauczyć się jak oszukiwać na kontrolach antydopingowych i z pierwszej ręki dowiedzieć się, jak dokładnie wygląda procedura dopingu w sporcie.
- Energetyki są dla ciebie niedozwolone - odparł stanowczo. - Ja biorę tylko testosteron.
Proponowali mu inne środki. Wśród nich był hormon wzrostu, ale Castiel wyczytał gdzieś, że można od niego zachorować na raka, a że w jego rodzinie nowotwory były częste, odmówił. Proponowali mu EPO, też odmówił. Na testosteron się zgodził. Na razie. Bo uprzedzili go już, że w tym sezonie to mu wystarczy, ale jeśli przejdzie do zawodowej ekipy, sam testosteron to będzie za mało. Na razie jednak nie chciał o tym myśleć. Nawet nie miał pewności, że w ogóle dostanie jakąkolwiek propozycję kontraktu. Może i nie mówił otwarcie o swojej orientacji, ale jego obecny wizerunek był wystarczająco kontrowersyjny. Ekipa próbowała to zmienić, ale Castiel stwierdził, że ma prawo wyrażać siebie, a jeśli przez to nie dostanie kontraktu to trudno.
CZYTASZ
Tajemnica [Destiel AU]
FanfictionNiespełna osiemnastoletni Castiel Allen jest idealnym przykładem kontrastów - jest słabym uczniem, ale jest też sportowcem, któremu wróży się karierę pełną sukcesów. Raz wydaje się być poważny i odpowiedzialny, a jednocześnie jest wielkim fanem komi...