Spotkali się niespełna dwa miesiące później, gdy Castiel zaczął wracać do pełnej sprawności, szybciej niż początkowo przewidywali lekarze. Po trzech tygodniach Castielowi zdjęli szynę, która miała wspomagać gojenie się złamanej łopatki. Przez ten czas Allen mimo wszystko trenował, ale lekko i na trenażerze, podpięty w miejscu. Takie były zalecenia sztabu, więc chłopak postanowił im zaufać. Kolejne trzy tygodnie spędził na treningach, których obciążenie stopniowo wzrastało, ale nadal nie był to poziom, który pozwoliłby mu rywalizować w zawodach.
Z Deanem spotkał się w Kalifornii, której Winchester przez ten cały czas nie opuścił. Castiel chciał jechać tam wcześniej, ale jego rodzice nie chcieli o tym słyszeć, więc gdy dostał zielone światło do normalnych treningów, postanowił, że przyda mu się kilka treningów w górach, a że w Kalifornii były góry i to całkiem blisko Los Angeles, w którym przebywał Dean, udało mu się tam wybrać.
Winchester zaproponował spotkanie w jakiejś kawiarni. Castiel przyjechał na to spotkanie taksówką. Nie oczekiwał dużo - nie widzieli się niemal trzy miesiące, a Dean w wiadomościach widocznie trzymał go na dystans. Nie podobało mu się też to, że to on musiał się fatygować pół kraju do Winchestera, ale wiedział, że musi z nim porozmawiać i raz na zawsze zamknąć tę sprawę, aby móc dalej funkcjonować i przede wszystkim - dalej się ścigać.
Widział dziwną reakcję na twarzy Deana, gdy ten go dostrzegł. Winchester wstał nawet, aby go przytulić, ale Castiel zignorował ten gest, siadając na miejscu naprzeciwko tego, które przed chwilą zajmował jego były chłopak, po czym założył ręce na ramiona, patrząc się wszędzie, tylko nie na niego.
Dean westchnął i usiadł naprzeciwko Castiela, przyglądając mu się - był trochę chudszy niż go zapamiętał. Przez złamanie stracił nieco mięśni górnej części działa. Nie zmieniła się za to jego twarz - była równie przystojna.
Winchester bardziej się zmienił - bardzo mocno schudł - tak, że było to niepokojące. Utrzymał styl z początku roku - miał na sobie jeansy, koszulkę, skórzaną kurtkę i czapkę z daszkiem założoną daszkiem w tył, a spod niej nie wystawały żadne dłuższe włosy - wciąż był ścięty prawie na łyso. Z przodu koszulki miał zawieszone okulary przeciwsłoneczne.
Przez chwilę siedzieli w ciszy, bo żaden z nich nie wiedział, który powinien się pierwszy odezwać. Obaj też czuli się dziwnie i niekomfortowo. Ciężko, żeby było inaczej, gdy ich ostatnie spotkanie zakończyło się tym, że Castiel uderzył Deana i prawie go pobił, co zresztą pewnie by zrobił, gdyby nie reakcja osób trzecich.
— Powiesz coś? — spytał Winchester, zirytowany milczeniem bruneta. — To ty chciałeś się spotkać.
Allen parsknął i dopiero teraz ponownie na niego spojrzał.
— Żebyś w końcu powiedział co się z tobą dzieje. Zachowujesz się w tym roku jak skończony dupek, wiesz? Najpierw mnie ranisz, potem mieszasz w głowie, a na koniec każesz jechać do Kalifornii, bo jaśnie pan nie będzie jechał do domu, aby wyjaśnić mi swoje beznadziejne tegoroczne decyzje. Miałeś dwa miesiące, żeby tam wrócić. Bobby się o ciebie martwi, Sam też. Co jest takiego ważnego w Kalifornii, że masz w dupie wszystkich, którym na tobie zależy?
Dean uśmiechnął się ironicznie i pokręcił głową, oblizując nerwowo wargę.
— Spokój — odparł. — Piękne zachody i wschody słońca...
— I to jest dla ciebie ważniejsze niż Sam, Bobby, Charlie...
— Aktualnie tak — stwierdził. — Słuchaj, Cas. Nie rozumiesz mnie...
— Masz rację — przyznał. — Nie rozumiem, bo do cholery niczego mi nie mówisz! — uniósł głos, patrząc mu w oczy. — Zachowujesz się jak dupek, ranisz wszystkich dookoła, masz gdzieś rodzinę? Dla ciebie zawsze liczyła się przede wszystkim rodzina, Dean. Nie wiem co się z tobą dzieje i naprawdę chciałbym mieć to gdzieś, ale nie potrafię. Wyglądasz jak anorektyk, ledwie cię poznałem! Nie wiem... — odwrócił wzrok i pokręcił lekko głową. — Ćpasz czy coś?
Dean parsknął i spojrzał na niego, tym razem wściekły.
— Nie wierzę, że w ogóle mogłeś tak pomyśleć...
— A co mam myśleć, Dean? Uciekasz daleko od domu, z nikim nie rozmawiasz...
Przez bardzo krótką chwilę Winchester miał ochotę powiedzieć prawdę chociaż jemu, ale tylko po to, aby Castiel w końcu się zamknął. Szybko przypomniał sobie, czemu trzyma to wszystko w sekrecie i postanowił milczeć, bo wiedział, że mówiąc prawdę tylko by go tym zranił. A wystarczyło mu to, że zranił go odchodząc. Nie wiedział czemu, ale nagle postanowił zrobić wszystko, aby odtrącić go od siebie na tyle porządnie, aby Castiel już nigdy więcej nie chciał go widzieć.
— Dobra, powiem ci co się dzieje — odparł, patrząc mu w oczy, w których z każdym kolejnym słowem coraz bardziej były widoczne łzy. — Był sobie chłopiec, który nigdy nie zaznał prawdziwej miłości, bo ojciec był durnym alkoholikiem, a matka była tak bardzo wyniszczona, że nie miała siły na okazywanie uczuć własnym dzieciom. Ten sam chłopiec był jednocześnie zraniony i szczęśliwy, że jego rodzice nie żyją i że to Piekło w końcu się skończy. Potem ten chłopiec zaczął dorastać i zaczął odkrywać, że jest gejem, za co się nienawidził, bo nie wierzył, że będąc sobą mógłby zaznać miłości. Ale poznał innego chłopca, w którym się zakochał i myślał, że z wzajemnością i przez bardzo krótki moment był szczęśliwy. Ale potem ten drugi chłopiec zaczął myśleć o karierze, a ten pierwszy chłopiec mówił mu, żeby nie porzucał marzeń, bo nie chciał być przeszkodą, nie przewidział jednak, że chłopiec, którego kocha wybierze marzenia ponad niego. Gdy zaczął to czuć, zaczął się odsuwać, aby przygotować się na cios, który w końcu musiał nadejść. No ale ten drugi chłopiec zapewnił go, że go kocha i go nie zostawi, więc chłopiec znowu nabrał nadziei i postanowił, że chce mieć pewność. Uznał, że jeśli ten chłopiec naprawdę go kocha to przyjmie jego oświadczyny. I wiesz co się stało? Ten skurwiel odmówił, łamiąc serce tego chłopca tak mocno, że już nigdy nie będzie w stanie nikogo do siebie dopuścić. Miałeś rację mówiąc przed chwilą, że ćpam. Ćpam, bo nie mogę znieść tego jak bardzo mnie zniszczyłeś. A jestem w Kalifornii, bo Sam i Bobby nie zasługują na to, aby mnie takim widzieć. Nikt nie zasługuje. Oprócz ciebie, bo ty to ze mną zrobiłeś. Chciałem od ciebie jednej rzeczy, Cas. Chciałem tylko, żebyś mnie pokochał tak jak ja kochałem ciebie. Ale ty nie potrafiłeś tego odwzajemnić. Mam dość okłamywania cię, że było inaczej, bo chcę, żebyś w końcu dał mi kurwa spokój. Odpierdol się ode mnie. Byłeś jedyną osobą, której zaufałem na tyle, aby oddać swoje serce, a ty mnie odrzuciłeś. Zniszczyłeś mnie, sprawiłeś, że codziennie myślę tylko o tym, aby odebrać sobie życie i sprawiłeś, że z każdym dniem coraz bardziej nienawidzę samego siebie, bo nie potrafię znienawidzić ciebie. Więc odpierdol się ode mnie, Castiel.
Castiel w odpowiedzi przygryzł wargę i uśmiechnął się nerwowo. Co miał mu na to odpowiedzieć?
— Chcę tylko, żebyś wiedział, że nie odrzuciłem oświadczyn dlatego, że cię nie kochałem — powiedział, starając się zapanować nad emocjami. — Ale gdybym wiedział co to z tobą zrobi i że odejdziesz, powiedziałbym "tak". Nie sądziłem, że potrzebujesz pierścionka, aby wiedzieć, jak ważny dla mnie jesteś. Jeśli ktoś tu kogoś zniszczył to ty mnie, Dean. Mój wypadek? Był przez to, że po naszej rozmowie nie mogłem zasnąć, bo się martwiłem. Mogłeś mnie zabić, chcę, żebyś miał tego świadomość zanim następny raz oskarżysz mnie o to, że celowo cię zraniłem.
Po tych słowach Castiel wstał i z przygryzioną wargą patrzył się przez moment na Deana, który z kolei wpatrywał się w swoje ręce ułożone na stole.
— Jeśli kiedyś zrozumiesz, że zachowałeś się jak debil i jednak odważysz się przeprosić patrząc mi w twarz, masz mój numer.
Po tych słowach wyszedł, mając cichą nadzieję na to, że Dean jednak za nim pójdzie. Ale Winchester tego nie zrobił - gdy Castiel obejrzał się za siebie, wsiadając do taksówki, która czekała na niego odkąd tu przyjechał, Dean nadal wpatrywał się w swoje ręce. Castiel przygryzł wargę i poprosił taksówkarza, aby odwiózł go do hotelu.
A/N
Ja nie chcę nic mówić, ale możliwe, że dzisiaj to skończę.
CZYTASZ
Tajemnica [Destiel AU]
FanfictionNiespełna osiemnastoletni Castiel Allen jest idealnym przykładem kontrastów - jest słabym uczniem, ale jest też sportowcem, któremu wróży się karierę pełną sukcesów. Raz wydaje się być poważny i odpowiedzialny, a jednocześnie jest wielkim fanem komi...