Następnego dnia obudził mnie budzik w moim telefonie. Była godzina 7. Nie miałam wcale ochoty wychodzić z łóżka
- Kochanie, wstawaj. Dzisiaj pierwszy dzień pracy po urlopie macierzyńskim - powiedział Kuba, ja tylko mruknęłam i przekręciłam się na drugi bok - Natalia, wstawaj - powiedział Kuba
- No już, wstaje - powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę - A jakiegoś buziaka na dzień dobry dostanę? - zapytałam
- Dostaniesz - powiedział, mnie pocałował i też się uśmiechnął
- I tak to ja mogę zaczynać każdy kolejny dzień - powiedziałam, nadal się uśmiechając
Po chwili oboje wstaliśmy. Ja wzięłam rzeczy, które naszykowałam wczoraj wieczorem i poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam spod prysznica to zrobiłam nam śniadanie. Po śniadaniu usłyszałam dzwonek do drzwi
- To pewnie mama - powiedziałam i podeszłam do drzwi, otworzyłam je, stała tam moja mama - Cześć, mamo. Wejdź - zaprosiłam mamę do środka
Ja wyjaśniłam mamie wszystko gdzie co jest. Po kilku minutach byliśmy z Kubą w drodze na komendę. Byliśmy na komendzie 10 minut przed czasem. Ja skierowałam się do gabinetu naczelnik. W drzwiach minął mnie jakiś mężczyzna z psem, ale nie zwróciłam na niego uwagi tylko weszłam do środka
- Cześć, szefowo - powiedziałam, zamykając drzwi od gabinetu
- Cześć, Natalia. Siadaj - powiedziała, wskazując na krzesło przed swoim biurkiem - Cieszę się, że w końcu wróciłaś do pracy. Od dzisiaj będziesz pracować z dwoma nowymi policjantami - wyjaśniła, patrząc na mnie
- Dwoma? - zapytałam
- Tak. Wiktor, zapraszam - powiedziała i do środka wszedł ten sam mężczyzna z psem, który minął mnie na korytarzu
- Poznajcie się. Natalia, to jest komisarz Wiktor Zborowski i jego pies, Alex. Wiktor, to jest Natalia Nowak. Właśnie wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim - przedstawiła nas sobie
- Cześć, Natalia - przywitał się Wiktor
- Cześć, Wiktor - przywitałam się i od razu zaczęłam głaskać Alexa - Cześć, Alex - powiedziałam, cały czas głaskając psa, a ten polizał moją rękę
- Chyba cię polubił - powiedział Wiktor, a ja się tylko uśmiechnęłam
- Natalia, pokażesz Wiktorowi komendę? - zapytała Monika
- Jasne - powiedziałam i po chwili pokazywałam Wiktorowi i Alexowi komendę
Po kilku minutach oboje byliśmy w pokoju operacyjnym gdzie stało już legowisko Alexa i jego rzeczy, które znajdowały się blisko biurka Wiktora
- Długo pracujesz w policji? - zapytałam
- 6 lat - odpowiedział - A ty? - zapytał
- 4 lata. Przeniosłam się z Pionek do Warszawy i tak zostałam w Warszawie już na dobre - powiedziałam, patrząc na partnera, po chwili zauważyłam, że patrzy na moją prawą rękę
- Widzę, że jesteś mężatką - powiedział, a ja tylko kiwnęłam twierdząco głową - Gratuluję
- Dziękuję - powiedziałam i spojrzałam na zdjęcie, które przedstawiało Kubę, Sebastianka i mnie, uśmiechnęłam się do siebie
Nie zauważyłam, że Wiktor podszedł do mojego biurka i wziął zdjęcie, które stało na moim biurku
- To twój mąż i syn? - zapytał
- Tak - rzuciłam
- Ja tego mężczyznę widziałem na komendzie - powiedział
- Widziałeś bo mój mąż też jest policjantem - powiedziałam
- Rozumiem - powiedział, odstawił zdjęcie i wrócił na swoje miejsce
- A Alex to pies policyjny? - zapytałam
- Tak. Wcześniej gdy pracowałem w wojewódzkiej Alex bardzo pomagał mi w sprawie porwań dzieci. Jest bardzo mądry i dobrze wyszkolony - powiedział, patrząc na psa
- Rozumiem - rzuciłam
Miałam jakieś dziwne przeczucie, że współpraca z Wiktorem nie będzie należała do najprzyjemniejszych. Alex wydawał się być bardziej przyjaźnie do mnie nastawiony niż Wiktor. Nie mieliśmy żadnej sprawy przez większość dnia więc o 17 skończyliśmy pracę. Przed komendą czekałam na Kubę. Pojawił się po kilku minutach
- I jak tam pierwszy dzień pracy po powrocie? - zapytał
- Dobrze. Poznałam dwóch nowych partnerów - powiedziałam
- Dwóch? - zapytał
- Ja też się na początku zdziwiłam, ale tak - dwóch. Wiktora i jego psa Alexa - powiedziałam, wsiadając do samochodu
- Kruczkowska zgodziła się na coś takiego? - zapytał
- Na to wychodzi. Alex jest psem policyjnym, jest mądry i dobrze wyszkolony - powiedziałam, patrząc na Kubę
- Rozumiem - powiedział
Po kilku minutach byliśmy pod domem. Od samego progu przywitało nas szczekanie Belli. W kuchni zauważyłam mamę, która coś gotowała
- Mamo, gdzie jest Sebastian? - zapytałam
- Śpi na górze. Niedawno zasnął - powiedziała
- To dobrze. Jestem zmęczona - powiedziałam, siadając na fotelu
Siedziałam tak na tym fotelu, aż sama nie wiem kiedy zasnęłam.
CZYTASZ
Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba
FanfictionKolejna moja książka o Natalii i Kubie zapraszam