Rozdział 91

1.2K 15 2
                                    

Po kilku dniach dostałam wypis i mogłam wrócić z Sebastianem do domu. Oczywiście czekaliśmy na Kubę. Dzwoniłam do niego, ale on powiedział, że musi kupić coś specjalnego dla naszego synka. Sebastianek akurat spał. Po kilku minutach do sali wszedł Kuba

- Hej - podszedł do mnie i pocałował mnie

- Cześć - odwzajemniłam

- Jak mały? - zapytał

- Dobrze. Śpi. Akurat zasnął - powiedziałam, patrząc na naszego synka

- W samochodzie mam dla niego specjalny prezent - powiedział, patrząc na mnie

Włożyłam Sebastianka do nosidełka i wyszliśmy ze szpitala. Po kilku minutach byliśmy przy samochodzie. Otworzył samochód i włożyłam nosidełko do auta i zapięłam go. Kuba położył obok niego wyderke-przytulanke

- Śliczny prezent mu kupiłeś - powiedziałam, uśmiechając się

- Mówiłem, że kupię mu coś specjalnego - powiedział i też się uśmiechnął

- Wiedziałam, że na ciebie zawsze mogę liczyć - powiedziałam i dałam mu buziaka

Po chwili ruszyliśmy w stronę naszego domu. Gdy byliśmy już niedaleko zauważyłam pełno zaparkowanych samochodów pod naszym domem

- Kochanie, po co te wszystkie samochody stoją u nas pod domem? - zapytałam

- Zobaczysz - rzucił i po chwili Kuba zaparkował

Ja odpięłam Sebastianka i wzięłam delikatnie nosidełko by się nie obudził. Po chwili weszliśmy do środka. Nagle nie wiadomo skąd pojawili się nasi przyjaciele

- Niespodzianka!! - krzyknęli wszyscy

Ja się uśmiechnęłam, ale obudził się Sebastianek

- Kochani, dziękuję wam za niespodziankę. Zaraz do was przyjdę tylko pójdę przewinąć Sebcia - powiedziałam i poszłam na górę gdzie znajdował się pokoik synka

Weszłam do środka i delikatnie położyłam synka na przewijaku i zmieniłam mu pieluszke. Po chwili włożyłam go do łóżeczka, włączyłam mu karuzele, która wisiała i obok położyłam wyderke-przytulanke, którą dostał od Kuby. Po chwili zasnął, a ja zeszłam do przyjaciół, którzy czekali na mnie w salonie

- Śpi maluszek? - zapytała Aneta

- Tak, zasnął. Teraz będzie trzeba nasłuchiwać kiedy się obudzi. Mam nadzieję, że nieprędko - powiedziałam, siadając obok męża

- Jak się czujesz jako pani Roguz, Natalia? - zapytała Agnieszka

- Całkiem dobrze. Ale napewno o wiele lepiej niż pani Nowak - powiedziałam, uśmiechając się

- Ale naprawdę widać, że do siebie pasujecie. Widać było to od początku waszej współpracy - powiedziała Lena, patrząc na nas

- Przecież ja i Kuba na początku naszej relacji to nie lubiliśmy się. Kuba cały czas tylko patrzył w telefon, a myślami był zupełnie gdzie indziej. Ale przy mnie się tego oduczył - wyjaśniłam

- To prawda. Moja żona ma na mnie dobry wpływ. I właśnie za to ją kocham - powiedział Kuba, uśmiechając się

- Widać, że waszej miłości nie jest w stanie nic rozdzielić, dzieci - powiedziała mama

- Agnieszka, wiesz co z Olkiem? Byłaś u niego? - zapytałam szwagierki

- Byłam. Strasznie wpływa na niego to więzienie. Boję się, że jak wyjdzie to zmieni się nie do poznania - powiedziała załamana

- Będzie dobrze - powiedziałam, kładąc swoją dłoń na jej

- Dziękuję - lekko się uśmiechnęła

- Nie musisz mi dziękować. W końcu jesteśmy rodziną - powiedziałam i się uśmiechnęłam w jej kierunku

- Natalia, skąd będziesz wiedzieć, że Sebastianek się obudził? - zapytał Olgierd

- Elektryczna niania - pokazałam na przedmiot, stojący obok mnie

- OK, rozumiem - rzucił

- Właśnie. Olgierd, Anetaka, mam do was prośbę. Chcielibyśmy z Kubą, żebyście zostali chrzestnymi Sebastianka - poprosiłam

- Bardzo chętnie - oboje się zgodzili

- Jesteśmy wam wdzięczni - powiedziałam

Po kilku godzinach nasi przyjaciele i rodzina zaczęli się rozjeżdżać. My posprzątaliśmy po wizycie naszej rodziny i naszych przyjaciół. Włożyłam naczynia do zmywarki i usiadłam na kanapie. Po kilku minutach usłyszałam płacz Sebastianka. Poszłam na górę i wzięłam go aby go nakarmić. Po chwili był spokojny. Więc zeszlam na dół. Było późno, więc razem z Kubą poszliśmy spać.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz