Po dwóch tygodniach wróciliśmy do Warszawy. Oczywiście nadal mieszkałam u Kuby. Kuba nadal przy mnie był. Zaczęliśmy powoli przygotowywać pogrzeb Norberta. Termin był wyznaczony na za trzy tygodnie. Przez dwa tygodnie wszystko udało nam się załatwić. Ale postanowiłam wrócić do siebie
- Kuba, czas najwyższy bym wróciła do siebie - zwróciłam się do niego, gdy siedzieliśmy w salonie
- Nie uważasz, że to za wcześnie? Moim zdaniem powinnaś zostać tutaj jeszcze jakiś czas - powiedział Kuba, patrząc na mnie
- Nie mogę. Chcę przeżyć żałobę w swoim mieszkaniu. I tak już dosyć długo siedzę Ci na głowie - skarciłam Kubę
- Po prostu nie chce byś czuła się samotna - powiedział Kuba
- Ale Kuba, nie czuję samotna. Czuję, że w tobie mam największe wsparcie. Dzięki tobie poczułam, że znowu żyje. Gdyby nie ten wyjazd nad jezioro to pewnie siedziałabym w domu i płakała. Jestem Ci za to bardzo wdzięczna - wyjaśniłam mu
- No dobra. Skoro czujesz się na siłach, żeby wrócić do domu to nie mogę Ci tego zabronić - powiedział i lekko się uśmiechnął
Poszłam się spakować. Po jakimś czasie wszystkie rzeczy były spakowane. Kuba włożył moją walizkę do bagażnika i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Znaleźliśmy się tam po 20 minutach. Kuba pomógł mi wnieść walizkę na trzecie piętro. Przed otwarciem drzwi miałam pewne obawy. Bałam się, że gdy tam wejdę to będę miała widok leżącego Norberta przed oczami
- Natalia, wszystko w porządku? - spytał Kuba
- Tak, w porządku - otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka
Kuba odłożył walizkę, a ja nalałam sobie wody. Kuba wrócił do siebie, a ja zaczęłam oglądać zdjęcia moje i Norberta. Jedna z fotografii przedstawiało naszą dwójkę razem z naszymi rodzicami, którzy zostawili nas i wyjechali robić karierę za granicą
- Gdzie jesteście gdy was najbardziej potrzebuje? - spytałam, patrząc na fotografie, którą trzymałam w rękach, kilka łez spłynęło mi po policzku
Musiałam wziąć moje tabletki na uspokojenie, bo czułam, że zaraz psychicznie nie wytrzymam
Tydzień później
Dzisiaj odbył się pogrzeb Norberta. Jedyną osobą, która została przy mnie po pogrzebie to był Kuba. Ja tępo patrzyłam w nagrobek mojego brata
- Natalia, chodź - powiedział Kuba i złapał mnie za rękę, którą wyrwałam
- Nie - rzuciłam
- Chodź, musimy jechać na stype - powiedział Kuba
W końcu uległam jego namową i pojechałam razem z nim na stype. Stypa skończyła się około 15. Wróciłam do domu
Kilka dni później
Dzisiaj miałam iść do pracy, ale nie miałam ani siły ani ochoty. Leżałam na łóżku i na przemian spałam lub oglądałam zdjęcia. Obok mnie leżało zdjęcie Norberta i moje razem z rodzicami. Ja spałam
Kuba
Natalia od kilku dni nie przychodzi do pracy. Strasznie się o nią martwię. Pojechałem do niej. Podszedłem do drzwi i zapukałem do drzwi. Nikt nie otwierał. Rozejrzałem się po korytarzu czy nikogo nie ma i po cichu wszedłem do środka
- Natalia! - zawołałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi
Poszedłem do sypialni i tam zobaczyłem śpiącą Natalie obok której leżało mnóstwo zdjęć
- To pewnie jej brat - powiedziałem szeptem, żeby nie obudzić jej
Obok jej łóżka zauważyłem śpiącego owczarka białego szwajcarskiego. Nie chciałem mieć z nim do czynienia, więc poszedłem do kuchni przygotować coś dla Natalii. W trakcie przygotowań Natalia wstała
- Kuba, a co ty tutaj robisz? - spytała, patrząc na mnie
- Martwiłem się o ciebie, nie odbierałaś telefonu i postanowiłem przyjechać - wyjaśniłem
- Aha - rzuciłam
Natalia
Bardzo zaimponował mi Kuba swoim zachowaniem. Ja usiadłam na kanapie i patrzyłam na Kubę. Po kilku minutach Kuba podał mi jajecznice. Zaraz po zjedzeniu Kuba umył naczynia i usiadł obok mnie
- Jak się trzymasz? - spytał
- Ciężko mi - powiedziałam, opuszczając głowę
- Zobaczysz, wszystko się pomału ułoży - powiedział, przytulając mnie do siebie
- Dziękuję - odwzajemniłam uścisk
Rozmawialiśmy tak jeszcze z godzinę. Kuba wrócił do siebie do domu, a ja zrobiłam sobie herbatę i zaczęłam oglądać serial w telewizji.
CZYTASZ
Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba
FanfictionKolejna moja książka o Natalii i Kubie zapraszam