Rozdział 64

1.3K 23 2
                                    

Od kilku dni nie dostaliśmy żadnej informacji od nikogo w sprawie Łukasza. Przez ten czas żyje w strachu, ale staram się tego nie okazywać. Pewnego dnia usłyszałam rozmowę Kuby przez telefon. Podeszłam do drzwi i nasłuchiwałam rozmowy

- I jak Stefan? Wiadomo już coś? Jak to nie żyje? Wiadomo kto to zrobił? Przynajmniej nie muszę martwić się o bezpieczeństwo Natalii. Dzięki za informację - powiedział i się rozłączył

- Kto nie żyje? - zapytałam gdy schował telefon

- Nikt ważny. Nie martw się, kochanie. Możemy spokojnie wracać do Warszawy - powiedział i gdy wszedł do sypialni to zabrał nasze walizki i włożył je do bagażnika

Po kilku minutach ruszyliśmy w stronę Warszawy. Oczywiście ja zasnęłam po drodze. Gdy się obudziłam dojeżdżaliśmy do naszego domu

- Ja pójdę do sypialni i się położę bo głowa mnie boli - powiedziałam

- Jasne - rzucił Kuba - To ja pojadę na chwilę na komendę - powiedział, poszedł do mnie i pocałował mnie co odwzajemniłam

Ja poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam. Obudził mnie głos Agnieszki

- Kuba, ja z twoim bratem nie daje rady. On chce iść na policję i przyznać się, że zabił Łukasza. A przecież jak on się przyzna to będzie koniec - powiedziała rozstrzęsiona Agnieszka

Ja stałam w drzwiach sypialni i patrzyłam na Kubę i Agnieszkę. Oboje patrzyliśmy na siebie w szoku i ciszy

Po dłuższej chwili ja poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody

- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że on nie żyje? - zapytałam spokojnie

- Sam nie wiedziałem od razu. Dowiedziałem się po jakimś czasie - zaczął się tłumaczyć

- Powinieneś mi powiedzieć! - nie mogłam uwierzyć, że Kuba mógł zataić przede mną taką informację

- Nie mogłem. Obiecałem Olkowi - powiedział Kuba, patrząc na mnie

- Obiecałeś Olkowi? - spojrzałam na niego wściekła

- Zresztą nie wiedziałem jak zareagujesz. Bałem się, że cię to przerośnie - tłumaczył się Kuba - Natalia, porozmawiajmy na spokojnie - poprosił Kuba

- Nie, ja nie mogę teraz rozmawiać. Muszę być sama. Muszę się przejść. Nie bierz tego do siebie - wzięłam kurtkę i wyszłam z domu. Poszłam nad Wisłę gdzie spacerowałam wśród innych ludzi. Cały czas myślałam nad tym dlaczego Kuba zataił przede mną informacje o śmierci Łukasza. Miałam łzy w oczach. Po dłuższej chwili usiadłam na pomoście i dałam upust swoim uczuciom. Nie wiem ile czasu tam siedziałam, ale postanowiłam iść do Olka i mu podziękować. Po dłuższym spacerze byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi. Czekałam dłuższą chwilę, ale w końcu Olek otworzył mi drzwi. Chwilę patrzyłam na niego, lecz po chwili przytuliłam go

- Dziękuję - wyszeptałam

- Nie ma za co - powiedział, cały czas trzymając mnie w ramionach - Napijesz się czegoś? - zapytał

- Wody - rzuciłam i po chwili trzymałam w ręce szklankę wody

- Natalia, ja przepraszam, że w taki sposób się dowiedziałaś o śmierci Łukasza, ale po prostu chciałam, żeby Kuba przemówił swojemu bratu do rozumu, bo to co on chce zrobić to jest jeden wielki błąd - wyjaśniła Agnieszka

- Wiem, że nie chcieliście, żebym się dowiedziała w taki sposób. Ale chociaż Kuba mógłby mi powiedzieć, że Łukasz nie żyje. Mógł przyjść i powiedzieć, ale nie, musiał to zostawić dla siebie - powiedziałam, biorąc kolejny łyk wody

- Kuba chciał cię chronić przed tą wersją wydarzeń - powiedział Olek

Po kilku minutach wróciłam do domu. Kuby nie było. Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku tyłem do wejścia. Po kilku minutach poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie

- Kochanie, najważniejsze, że ten koszmar już jest za nami. Teraz trzeba się odciąć i żyć dalej. Dla siebie, dla nas i dla naszego dziecka. Spróbujesz? - spytał, cały czas gładząc mnie po ramieniu

- Spróbuję. Tylko nie wiem czy potrafię - powiedziałam

- Potrafisz. Przecież masz mnie - powiedział, przytulając mnie

Po kilku minutach oboje zasnęliśmy w swoich ramionach. Cieszyłam się, że Łukasz nie będzie już nam zagrażał.

Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz