Od kilku dni nie dostaliśmy żadnej informacji od nikogo w sprawie Łukasza. Przez ten czas żyje w strachu, ale staram się tego nie okazywać. Pewnego dnia usłyszałam rozmowę Kuby przez telefon. Podeszłam do drzwi i nasłuchiwałam rozmowy
- I jak Stefan? Wiadomo już coś? Jak to nie żyje? Wiadomo kto to zrobił? Przynajmniej nie muszę martwić się o bezpieczeństwo Natalii. Dzięki za informację - powiedział i się rozłączył
- Kto nie żyje? - zapytałam gdy schował telefon
- Nikt ważny. Nie martw się, kochanie. Możemy spokojnie wracać do Warszawy - powiedział i gdy wszedł do sypialni to zabrał nasze walizki i włożył je do bagażnika
Po kilku minutach ruszyliśmy w stronę Warszawy. Oczywiście ja zasnęłam po drodze. Gdy się obudziłam dojeżdżaliśmy do naszego domu
- Ja pójdę do sypialni i się położę bo głowa mnie boli - powiedziałam
- Jasne - rzucił Kuba - To ja pojadę na chwilę na komendę - powiedział, poszedł do mnie i pocałował mnie co odwzajemniłam
Ja poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam. Obudził mnie głos Agnieszki
- Kuba, ja z twoim bratem nie daje rady. On chce iść na policję i przyznać się, że zabił Łukasza. A przecież jak on się przyzna to będzie koniec - powiedziała rozstrzęsiona Agnieszka
Ja stałam w drzwiach sypialni i patrzyłam na Kubę i Agnieszkę. Oboje patrzyliśmy na siebie w szoku i ciszy
Po dłuższej chwili ja poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że on nie żyje? - zapytałam spokojnie
- Sam nie wiedziałem od razu. Dowiedziałem się po jakimś czasie - zaczął się tłumaczyć
- Powinieneś mi powiedzieć! - nie mogłam uwierzyć, że Kuba mógł zataić przede mną taką informację
- Nie mogłem. Obiecałem Olkowi - powiedział Kuba, patrząc na mnie
- Obiecałeś Olkowi? - spojrzałam na niego wściekła
- Zresztą nie wiedziałem jak zareagujesz. Bałem się, że cię to przerośnie - tłumaczył się Kuba - Natalia, porozmawiajmy na spokojnie - poprosił Kuba
- Nie, ja nie mogę teraz rozmawiać. Muszę być sama. Muszę się przejść. Nie bierz tego do siebie - wzięłam kurtkę i wyszłam z domu. Poszłam nad Wisłę gdzie spacerowałam wśród innych ludzi. Cały czas myślałam nad tym dlaczego Kuba zataił przede mną informacje o śmierci Łukasza. Miałam łzy w oczach. Po dłuższej chwili usiadłam na pomoście i dałam upust swoim uczuciom. Nie wiem ile czasu tam siedziałam, ale postanowiłam iść do Olka i mu podziękować. Po dłuższym spacerze byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi. Czekałam dłuższą chwilę, ale w końcu Olek otworzył mi drzwi. Chwilę patrzyłam na niego, lecz po chwili przytuliłam go
- Dziękuję - wyszeptałam
- Nie ma za co - powiedział, cały czas trzymając mnie w ramionach - Napijesz się czegoś? - zapytał
- Wody - rzuciłam i po chwili trzymałam w ręce szklankę wody
- Natalia, ja przepraszam, że w taki sposób się dowiedziałaś o śmierci Łukasza, ale po prostu chciałam, żeby Kuba przemówił swojemu bratu do rozumu, bo to co on chce zrobić to jest jeden wielki błąd - wyjaśniła Agnieszka
- Wiem, że nie chcieliście, żebym się dowiedziała w taki sposób. Ale chociaż Kuba mógłby mi powiedzieć, że Łukasz nie żyje. Mógł przyjść i powiedzieć, ale nie, musiał to zostawić dla siebie - powiedziałam, biorąc kolejny łyk wody
- Kuba chciał cię chronić przed tą wersją wydarzeń - powiedział Olek
Po kilku minutach wróciłam do domu. Kuby nie było. Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku tyłem do wejścia. Po kilku minutach poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie
- Kochanie, najważniejsze, że ten koszmar już jest za nami. Teraz trzeba się odciąć i żyć dalej. Dla siebie, dla nas i dla naszego dziecka. Spróbujesz? - spytał, cały czas gładząc mnie po ramieniu
- Spróbuję. Tylko nie wiem czy potrafię - powiedziałam
- Potrafisz. Przecież masz mnie - powiedział, przytulając mnie
Po kilku minutach oboje zasnęliśmy w swoich ramionach. Cieszyłam się, że Łukasz nie będzie już nam zagrażał.
CZYTASZ
Na dłużej niż na zawsze - Natalia i Kuba
FanficKolejna moja książka o Natalii i Kubie zapraszam