Rozdział 3

32 2 1
                                    

*perspektywa Sebastiana*

Cały dzień była nieznośna. Ona o niczym nie wie, a zachowuje się jakby mnie znała. Jednak muszę przyznać, że trochę mnie poniosło. Nie powinienem tego robić, zwłaszcza nie w szkole, nie jak od dzisiaj jest równo 3 miesiące do jej urodzin, a zwłaszcza nie kiedy Eric jest w pobliżu. To ostatnie przysporzy mi najwięcej kłopotów u ojca, zwłaszcza jak dodatkowo się dowie o wczorajszym incydencie z butelką, o którym kochana pani Johnson z pewnością mu powie.

Siedziałem na kanapie w salonie rozmyślając o wszystkim co wydarzyło się na warsztatach i później. Nie wiem jak mogłem tak bardzo zaryzykować, u niej każda utrata przytomności może być ostatnia. Szczęście w nieszczęściu ojciec miał dzisiaj zmianę w szpitalu, więc jest bezpieczna. Jednak nie dają mi spokoju słowa Erica. „Możesz próbować ile chcesz, ale i tak ci to nie wyjdzie. Ona nic nie pamięta i sobie nie przypomni. Tak będzie lepiej dla wszystkich". Skoro wie, Sylv jest w niebezpieczeństwie. Na szczęście udało mi się zablokować dzisiaj jego perswazję, więc może przynajmniej tą jedną gierkę sobie odpuści. Jednak żeby używać perswazji tylko po to by zająć moje miejsce, to było nawet poniżej jego poziomu.

- Jesteś z siebie dumny. –moje rozmyślania przerwał głos ojca.

- To nie jest moja wina. – odpowiedziałem. Tylko on może mnie zirytować po 5 sekundach od wejścia do domu.

- Miałeś trzymać się na uboczu, nie wychylać się. Przecież mieliśmy jej dać szansę na normalne życie, poza TYM światem dopóki się da. Jeszcze wczorajsza butelka, czy ciebie już totalnie rozum opuścił? Nie pomyślałeś, że ktoś może w końcu zrozumieć, że coś tu nie gra. Nie dość, że dodatkowo ją narażasz to jeszcze w momencie, kiedy nie jest się w stanie sama obronić. – mówił

- A ty co robisz? Ona nie może spać po nocach, bo śni jej się wypadek. Każdego dnia z jego powodu cierpi. Wczoraj musiałem zareagować, bo prawie przebudziła się. Tato dobrze wiesz co by się stało jakby jej moc ujawniła się teraz, a zrobiła by to na pewno. Jeszcze nigdy nie czułem od niej tyle nienawiści i gniewu. Jessica daje jej popalić codziennie, więc muszę reagować w ten czy inny sposób. Wyobraź sobie ile osób ze starszyzny mielibyśmy na głowie jakby uwolniła choć odrobinę mocy przed czasem, skoro po wczorajszym lekkim drgnięciu już mam Erica na głowie. – powiedziałem z niezadowoleniem.

- Przysłali Erica? – pytał ojciec

- Sam się przysłał i cytuję „Ona nic nie pamięta i sobie nie przypomni. Tak będzie lepiej dla wszystkich" – wysyczałem

- Synu wiem co do niej czujesz i co cię z nią łączyło, ale zrozum ona tego nie pamięta, a prawdopodobieństwo że po 5 latach sobie przypomni jest praktycznie zerowe. – położył mi dłoń na ramieniu i ścisnął pokrzepiająco. I w tym momencie sobie coś przypomniałem.

- Ona pamięta, tylko sama nie jest tego świadoma. Dziś na warsztatach narysowała to. – powiedziałem ściągając koszulkę – Twierdziła, że nie wie dlaczego jej się z tym kojarzę. Pamiętasz jak jej matka kazała mi wręczyć jej ten pierścień. – powiedziałem wyjmując z kieszeni pierścionek na łańcuszku i wieszając go na szyi – Ona to pamięta, czuję to.

- Sebastianie jeżeli maczałeś jej wspomnieniach...

- Myślisz, że jestem głupi i nie wiem jakie wiąże się z tym ryzyko. Dzisiejszy incydent może był spowodowany przeze mnie, ale nie przez moje czary. Wiesz, że na niej używam ich tylko do obrony i uspokajania. Ona sama sobię to przypomniała. – stwierdziłem, a na moje usta wpłynął wielki uśmiech

- W jaki sposób? – dociekał ojciec

- Powiedziałem do niej mniej więcej to, co w dniu kiedy wręczałem jej pierścionek. – stwierdziłem, po czym nastała głucha cisza. – Ona musi sobie przypomnieć i to przed momentem uzyskania tytułu. Musi wiedzieć co na nią czyha.

Księżniczka Mroku: Przebudzenie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz