Gdzie na świecie nie grasują smoki, lecz prawo nakazujące zakaz zbliżania się dwóch klas społecznych - uszlachetnionej i tej gorszej.
Czyli o tym jak czarnowłosy Mark był ogrodnikiem złotowłosego Donghyucka.
• • • • • • • • • •
angst
• • • • • • • •...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
•
Przed wieloma wiekami, których to człowiek nie jest w stanie sobie przypomnieć, świat podzielony był na cztery królestwa, północne - pełne zimna i zgorzkniałości, południowe - przepełnione szczęściem i rozmaitościami, zachodnie - cenione za wszelkiego rodzaju mądrości oraz wschodnie - najbardziej lękliwe ze wszystkich i najmniej rozwinięte. Każde z nich władało osobno. Miały miejsce jedynie wspólne wymiany handlowe czy zgromadzenia. Jednak pewnego dnia na jednym ze zjazdów zorganizowanych przez władcę królestwa północy, obwieszczony został pomysł na złączenie ziem podzielonych. Według koncepcji całością ziem władać miał król państwa chłodu, lecz głos innych królestw również miał mieć znaczenie podczas podejmowania wszelkiego rodzaju decyzji. Zachód nie odzywał się, chcąc uzyskać na czasie i przemyśleć ową sprawę. Wschód przestraszony i bojący się konsekwencji odpowiedzi negatywnej, nie mówił nic. Jedynym władcą, który zabrał głos i otwarcie sprzeciwił się temu pomysłowi, był król południa. Niestety pomysłodawca był na to przygotowany i przy pomocy czarów, zaczarował biednego władcę. Po tym, nie dając sytuacji wymknąć się spod swoich rąk, uchwalił ustawę, tworząc w ten sposób wielkie królestwo. Niestety, nastąpiło wtedy najgorsze co mogło. Król północy jako osoba bardzo wznosząca się ze swoim pochodzeniem ogłosiła dekret, który odbił piętno na wszystkich częściach świata. Głosił on bowiem o bezwzględnym zakazie dotykania się warstw szlachetnych i urodzonych o nieczystej krwi. Obowiązywał on wszędzie, a przy pomocy czarów posiadał moc taką, iż nawet jeśli nikt owego czynu nie widział, tak czy tak był on karany. Wtedy też tuż po podpisaniu go, zawrzał chaos. Ludziom w magiczny sposób zaczęły zmieniać się kolory włosów - jednym na czarno, który to odcień miał oznaczać brud, kłamstwo i najgorsze rzeczy świata, natomiast drugim na złoto, ukazując szlacheckość krwi płynącej w ich żyłach, majestatyczność oraz drogocenność. Wiele rodzin zmieszanych przy tym warstwowo zostało rozdzielonych. Łzy lały się strumieniami, a gorzkie słowa pogardy względem władcy nie przestawały uciekać z ust wielu ludzi. Lata mijały, a rozwarstwienie w społeczeństwie wzmacniało na sile. Ludzie z czarnymi włosami byli zmuszeni pracować wyłącznie dla złotowłosych książąt bądź szlachty. Często w chwilach zemsty specjalnie rzucali się na obywateli urodzonych wyżej, aby zniżyć ich do swojego poziomu i tym samym zesłać wieczne potępienie. Karą bowiem za złamanie dekretu było zmienienie kosmyków na czarne jak kruk, powodując w ten sposób strącenie z piedestału.
Dekret okazał się także dotkliwy dla przyrody. Pogoda była teraz na pewien okres złączona z panującym wcześniej klimatem w danym królestwie. W wyniku tego powstały cztery pory w roku - strefa południa, która dzieliła się na okres niski, średni i wysoki, okres piękny poddany władaniu zachodu, który trwał 10 dni i 10 nocy, strefa północy, która dzieliła się na okres wysoki, średni i niski oraz okres brzydki oddany wschodu, także trwający 10 dni i 10 nocy.
W pewnym momencie jednak zły król umarł, a społeczeństwo zaczęło domagać się zmian. Nędzny los jednak został zesłany na ludzi, gdyż kolejni władcy przez pokolenia nie chcieli się zgodzić na zniesienie bolącego prawa. Mimo wszystko przez ten czas wprowadzono wiele zmian. Każde z królestw na powrót posiadało własnego władcę, lecz nadal tym głównym był król północy. Z części królestwa zachodu utworzono zarząd mądrych, który wyrażał opinię na temat zmian w krainie. Wraz z powrotem władców do częściowej władzy stała się także rzecz magiczna. Od tamtej pory nastroje ich mocno wpływały na pogodę. Kiedy przykładowo miał miejsce okres piękny zwykły uśmiech księcia zachodu, mógł spowodować lekkie zwiększenie się temperatury czy odsłonięcie słońca. Tak samo jednak miała miejsce sytuacja, gdy któryś z królewiczów był rozgniewany. Wtedy najczęściej zaczynał się armagedon, a kolejne zjawiska trudno było przewidzieć. Niezmienne jednak było, że noce skrajne pomiędzy danymi okresami były najgorszymi w roku, gdyż wtedy wszystkie klimaty łączyły się w wielką mieszaninę i nie kiedy powodowały zamiecie śnieżne połączone z wielkimi ulewami ciepłego deszczu.
Pewnego jednak dnia los uśmiechnął się do królestw. Kolejny z rzędu władca północy był tak pyszny, że zapragnął mieć władzę tylko dla siebie. Przy tym wszystkim jednak zarząd, jak i inni władcy zgodnie sprzeciwili się, a gdy na wierzch wyszły inne brudy, jakich dokonał król, był on zmuszony uciekać. Wtedy też wszyscy zgodnie ustanowili na głównego monarchę ówczesnego księcia południa. Podczas tego okresu miał miejsce największy rozkwit królestw, a opinia publiczna bardzo mocno popierała rządy nowego władcy. Niestety jego władza nie potrwała długo. Tuż przed swoim zamierzonym zniesieniem dekretu dzielącego społeczeństwo król ciężko zachorował. Choroba była na tyle silna, iż władca nie przeżył długo. Kraina pogrążyła się w żałobie, a nowym królem został jego pierworodny syn - Jaehyun, który niestety był nadal niepełnoletni. Z tego względu przez blisko 3 dni i 3 noce, zarząd obrabował wraz z resztą książąt. Ostatecznie ogłoszono zarządzenie.
„Młody król sam rządzić nie może przez swą niewiedzę i brak doświadczenia. Podczas tego władania, wszelkiego rodzaju rezolucje lub pomysły muszą zostać zatem przegłosowane jednogłośnie przez księcia zachodu, księcia wschodu oraz księcia północy. Gdy jednak rozpocznie się tylko dzień 24 urodzin władcy, zarządzenie traci swą ważność, a on sam uzyskuje wcześniejszą władzę absolutną."
Mimo początkowych potknięć, król okazał się jeszcze lepszym władcą od swojego ojca. Dokonywał wiele zmian na lepsze, często przenosząc interes zwykłych obywateli ponad klasę szlachecką, co nie podobało się przedstawicielom królestwa północy. Jednego jednak nie mógł zmienić, a mianowicie najważniejszego dekretu, który obiecał własnemu ojcu za swego panowania znieść. Był nim oczywiście dokument o podziale społeczeństwa. Mimo swojego uporu na zebraniach zawsze brakowało mu jednego głosu. Oczywiście chodziło tu o nikogo innego jak księcia północy - Nakamoto Yutę. On, jak i Jaehyun weszli na tron w podobnym czasie, a mimo różnicy wieku zachowywali się jak bracia, którzy notorycznie toczyli kłótnie. Przewagę jednak zawsze miał chłodny północnokrwisty książę, który swoim jednym głosem skreślał wszelkie plany króla. Mimo to oddany władca starał się rządzić jak najlepiej, a kraina żyła w spokoju i z nadzieją na przyszłość, w której to dekret przestanie istnieć.
Był jednak jeden osobnik z rodziny królewskiej, który tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy z toku wydarzeń, jakie dzieją się tuż obok niego. Lee Donghyuck jako jeden z książąt południa był osobą cichą i raczej wycofaną. Jego rodzice tuż przy jego narodzinach zginęli na jednej z wypraw podczas żeglugi przez morze. Wtedy też opiekę nad nim przejęła jego babcia, która dopilnowała, aby ów chłopiec nie zamartwiał się sprawami dorosłych. Przez to wszystko młody książę nigdy nie pałał chęcią doinformowania się, a jego postawa była bardzo obojętna względem rzeczywistości. Jedyną osobę, jaką cenił, była właśnie owa kobieta, która przelała na niego swoją miłość do książek i szycia, z czego to drugie zamieniło się później w pasje i sens życia królewicza. Wraz ze śmiercią babci, Donghyuck tym bardziej zamknął się w sobie, a jako małoznaczący książę został odesłany do jednego z dworków należących do rodu, gdzie miał zamieszkiwać przez najbliższy czas, jak nie i zawsze. Miał on przyjemność przeprowadzić się tam w okresie brzydkim, to też drzwi od swego balkonu, mógł otworzyć, dopiero kiedy pewnego poranka spojrzał na kalendarz i ujrzał, że nastał pierwszy dzień strefy księcia południa.
• • • • • • • • • •
Hejka, ludziki! Pisze do was z przeszłości. Tutaj u mnie właśnie nasz świat zabija koronawirus, więc mam nadzieję, że zależnie kiedy to czytacie, sprawa ma się już w porządku i jesteśmy wszyscy bezpieczni. Nie wiecie jak bardzo jestem szczęśliwa i podekscytowana na fakt, że piszę nowe dzieła! Naprawdę jest to dla mnie wielka radość i szczęście móc przelać swoje pomysły na słowa. Mam nadzieję, że wyrobie się ze wszystkim co sobie nadałam. W końcu mam tylko mniej niż 6 miesięcy. Nie przeszkadzam już i miłego dnia! ♡
16-03-2020 wasza autorka
Hejka? Kurczaczki, autorko z przeszłości wcale nie jest kolorowiej, a jest nawet gorzej. Poza tym nie wiem czy mogę być dumna z tego, co udało mi się napisać, choć myślę, że ów liczba 7 pewnych fanfiction jest zadowalająca. Poza tym rozpocznę już jutro klasę maturalną so-
Miłego czytania i mam nadzieję, że już za tydzień każdy będzie zadowolony z rozdziału!! ♥️