#14

349 10 0
                                    

POV Julka

Wyjazd minął nam spokojnie i bardzo nam się podobał. wróciliśmy do domu w środę więc miałam jeszcze kilka dni wolnego od szkoły bo ustaliłam z mamą, że pójdę w poniedziałek. Następnego dnia dosyć ostro pokłóciłam się z Kacprem i się do siebie nie odzywaliśmy. Lexy nie było w domu bo pojechała do rodziny, więc stwierdziłam, że nie chce spać z Kacprem więc dzisiaj będę spała u Lexy w pokoju. 

Skip time

POV Julki

Nie odzywałam się z Kacprem już tydzień. Strasznie mi brakowało tych całusów i przytulasów. Od tego czasu nic nie umiało mnie uszczęśliwić cały czas byłam smutna i jakaś przybita. Po Kacprze nie było widać ani trochę smutku. A może podoba mu się unikanie mnie? Może już mnie nie kocha? Cały czas zaprzątałem sobie głowę takimi pytaniami.

POV Kacper

Cały czas byłem smutny z tego powodu że nie gadam z Julą, ale jakoś nie chciałem tego okazywać. Nie odzywamy się przeze mnie bo oczywiście o wszytko jestem zazdrosny, no ale jak mam nie być zazdrosny skoro kocham Julkę i nie wyobrażam sobie życia bez niej.

POV Julki

Była godzina 20, a ja nie miałam już nic do roboty bo jutro była sobota i nie szłam do szkoły, więc postanowiłam, że dzisiaj pójdę spać wcześniej aby odespać sobie cały tydzień chodzenia do tego cyrku (szkoła). 

Gdy się obudziłam przeglądałam przez chwilę instagrama ktoś zapukał do drzwi był to Kacper

K : Przepraszam cię za to wszystko Kochanie. Nie daję rady żyć bez ciebie wybaczysz mi?

J : Pewnie, że ci wybaczę, ale ja też cię za wszystko przepraszam. Kocham cię i wtuliłam się w niego.

K : To co może na śniadanie do maka pojedziemy?

J : Oj tak to zaczekaj ogarnę się i zejdę

K : Oki czekam na dole 

Poszłam się pomalować i ubrać, a potem zeszłam na dół i pojechaliśmy do maka jechało się tam 15 minut. Gdy tak jechaliśmy i rozmawialiśmy nagle usłyszałam ogromny huk i dalej nic nie pamiętam. Obudziłam się w jakiejś białej sali, ale potem zorientowałam się, że jestem w szpitalu. Mieliśmy wypadek. Rozejrzałam się po sali, ale nikogo koło mnie nie było GDZIE JEST KACPER?! Gdy do sali weszła pielęgniarka powiedziała z uśmiechem

Pi : O pani Julio obudziła się pani ze śpiączki

J : A ile trwała ta śpiączka

Pi : Aż dwa miesiące

J : W której sali leży Kacper Błoński

Pi : YYY... Chodzi o tego pana który prowadził samochód?

J : Tak właśnie o niego chodzi, gdzie on jest?

Pi : Nie wiem dokładnie pójdę się zapytać

J : I co wie coś pani?

Pi : Tak... Ale niestety mam dla pani złe wieści bo pan Błoński...

J : On nie żyje tak - odpowiedziałam kobiecie z zaszklonymi oczami

Pi : Niestety pan Kacper zginął na miejscu, nie było już dla niego szans na przeżycie

Rozpłakałam się na dobre, ja go kocham przecież ja nie przeżyję bez niego i nawet nie mogłam iść na jego pogrzeb po prosu KURWA świetnie. Cały czas płakała tak, że nie mogłam się uspokoić. W pewnym momencie obudziłam się cała zapłakana. Byłą 3 w nocy, czyli to był tylko sen, ale dlaczego już drugi raz śni mi się że Kacper nie żyje?! Dobra teraz przez ten sen naprawdę uświadomiłam sobie, że nie umiem żyć bez tego idioty, MOJEGO IDIOTY! Pobiegłam po cichu do pokoju Kacpra, on na szczęście spał, więc ja ostrożnie wgramoliłam się pod jego kołdrę i tak aby się nie obudził przytuliłam się do niego.

POV Kacper

Rano gdy się obudziłem była 8. Poczułem jakieś dziwne ciepło odwróciłem się na drugi bok i koło mnie ujrzałem słodko śpiącą wtuloną do mnie Julkę cieszyłem się jak małe dziecko, że znów mogę się do niej przytulić, więc tak zrobiłem przytuliłem Julę i poszedłem spać.

I Tak Cię Kocham...❤💔 (Zakończone)Where stories live. Discover now