Rozdział XII Budzę boga snów

1.3K 111 17
                                    

Pierwszą rzeczą jaką sobie myślę, gdy widzę boga leżącego na hamaku pośrodku jednego z owocowych stoisk Hawany jest:
 O bogowie, będziemy mieli kłopoty!
Drugą:
O bogowie, czemu nie poszedłem z Raven?!
A trzecią:
 O bogowie, co on ma na głowie?...!

Następnie, wbrew własnym przemyśleniom i intuicji, podchodzę do niego i tak zaczyna się cała beznadziejna przygoda ze zdobywaniem magicznego rogu... Zresztą, wystarczy posłuchać.

- Przypomnisz mi jak daliśmy się w to wrobić?- wysyczała wściekła Kate, ale starałem się jej nie słuchać. No, na ile się dało jej nie słuchać.

- W wielkim w skrócie, to głupi i nieostrożny ja podszedłem do śpiącego na hamaku Hypnosa, który kazał nam odzyskać swój róg w zamian za informacje, które „niewątpliwie nam się przydadzą". No, a później naiwny i niezwykle głupi ja się na to zgodził. 

- A teraz siedzimy przed jaskinią smoka- dokończyła kwaśno Kate, a ja wychyliłem głowę zza skały. Natychmiast na lewo od mojego ucha wylądowała strużka rozżarzonej magmy, osmalając głaz. 

- Nie powiem, gorąca gadzina- mruknąłem, a odpowiedział mi wściekły ryk. 

Smok trzymał róg między przednimi łapami, śliniąc się magmą i machając ogonem niczym pies trzymający patyk do aportowania. Pies, który nie chciał oddać swojego patyczka.

- Jakieś sugestie?- jęknęła córka Afrodyty, próbując wychylić głowę, ale przeszkodził jej w tym strumień płynnego ognia.- Bo raczej nie zamierzasz czekać aż uśnie, nie?

Dotarło do mnie, że Hypnos jest niezwykle leniwy, skoro czekał na pierwszego lepszego herosa na tym hamaku zamiast podejść do tego bydlaka i po prostu go uśpić. W końcu był bogiem snów, prawda? 

- Dobra, plan jest taki: ja odlatuję w górę, a ty turlasz się za tamtą kłodę. Jest przyzwyczajony do wychylania się z góry, więc może cię nie zauważyć od razu. A potem taktyka jak na cyklopa, ale zamiana ról- czyli odwracanie uwagi. 

Uśmiechnęła się.
- No no, Max. Czynimy postępy w obmyślaniu planów działania- zauważyła.
- Chcesz powiedzieć, że przestaję być tępy?- wyszczerzyłem się w odpowiedzi.
- Może nawet- mruknęła.- Trzy, czte...

Na „Ry!" wystrzeliłem w górę jak torpeda, modląc się do wszystkich bogów, żeby ta gadzina spudłowała. Strumień magmy żarzył mi pod stopami, a ja podleciałem jeszcze wyżej. Bestia ryknęła i skupiła całą uwagę na mnie, dając Kate czas na działanie. 

- Ej, ty głupia, szpetna mordo! Tak, do ciebie mówię! Jeśli takiś mądry, to chodź tu do mnie i walcz!- wrzeszczałem, wymachując pięściami i unikając kul ognia wydobywających się z gardła gada. 

A potem smok rozłożył skrzydła, a ja zdążyłem jedynie wysapać.
„Kurczę, mamy problem".

Kiedy po wszystkim wracaliśmy ze zdobytym rogiem, łkałem nad moją koszulą.

- A daliśmy za nią $10!- jęknąłem, patrząc na przepaloną dziurę. Chociaż osmalony otwór w materiale był o niebo lepszy od osmalonego otworu w moim ciele i tak byłem niepocieszony.

- Jakoś będziesz musiał znieść eksponowanie swojego nowego "sexy " kaloryfera światu- Kate oglądała dokładnie zdobyty przez siebie róg.- Zastanawia mnie co w nim takiego niezwykłego... 

- Zrozum tych bogów- jęknąłem, ściągając delikatnie koszulę i przejrzałem się w szybie sąsiedniej kawiarni. Wyglądałem jak jakiś słabo opalony surfer po przejściach. Na mojej gołej klatce piersiowej połyskiwał wisiorek z jednym koralikiem, a bermudy khaki były naddarte w kilku miejscach. Automatycznie spróbowałem ogarnąć jakoś fryzurę, ale tylko bardziej rozwichrzyłem moje włosy. Czułem się staro, ale wciąż wyglądałem jak dzieciak...

Percy Jackson -Nowe Pokolenie- CienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz