Rodział X Morze Potworów mnie wkurza

1.4K 124 7
                                    

                Pływanie było jedną z najgorszych rzeczy jakie mnie w życiu spotkały. Byliśmy na pełnym morzu już od trzech dni, a jedyną rzeczą jaką robiłem, było wychylanie się za burtę by ulżyć własnemu żołądkowi. 

„Choroba morska"-pomyślałem.-„Dzięki, Posejdonie. Świetny z ciebie stryjek". 

Zamiast podziwiać wybrzeże Florydy, do której zaczęliśmy się już zbliżać, musiałem trzymać się kurczowo burty i patrzeć w jakiś punkt w miarę blisko mnie. Drugą opcją było duszenie się pod pokładem, ale tam i tak bujało tak samo jak tu, na górze.

Raven chyba też nie czuła się dobrze. Znaczy, nie widziałem, żeby robiła się zielona na twarzy, ale dałbym głowę, że coś było nie w porządku. Całymi dniami przesiadywała na swoim stałym miejscu przy dziobie wpatrzona gdzieś przed siebie. Mógłbym powiedzieć, że wypatrywała niebezpieczeństw, ale wzrok miała mętny, taki pusty. 

Ja też czasami tak wyglądałem, kiedy miałem koszmary. Dużo koszmarów.

Na żadne dolegliwości, po za nudą, nie cierpiała jedynie Kate. Nie wiem, gdzie pływała na tych „żaglach", ale nieźle nauczyła się jak kierować greckimi trierami. Cały czas spędzała przy sterze, przeglądając jakieś czasopisma młodzieżowe i nie zwracając kompletnej uwagi na otoczenie. 

„Niby to tylko dwadzieścia metrów, a wszyscy jesteśmy osobno"- pomyślałem, kończąc polerować tarczę. 

Znalazłem ją w zbrojowni i wydała mi się odpowiednim uzupełnieniem mojego uzbrojenia. Spojrzałem się na spiżową powierzchnię i zobaczyłem w niej swoje zniekształcone odbicie.

Niedługo wpłyniemy na Morze Potworów. Tam już nie będzie nudno.
Grom wylądował koło mnie na bocianim gnieździe. Tam można było trochę zapomnieć, że jest się na zimnych wodach Atlantyku.

„Potrafisz czytać w myślach wszystkich, czy gnębisz tylko mnie?"
Uśmiechnąłem się do orła.
Jestem oczami i uszami twojego ojca. Mam pewną zdolność dedukcji, ale czytać w myślach nie potrafię. Nie dowiesz się, nad czym zastanawia się twoja przyjaciółka- rzucił ptak.

- Ja wcale nie...- zacząłem, ale nie skończyłem, patrząc na wielki ciemny pas malujący się na horyzoncie. Nagle czerń rozświetliła się językiem błyskawicy. Sztorm? Nie. Potrafiłem wyśledzić załamania pogody. To musiało być coś innego.
– Mówiąc, że niedługo wpłyniemy na Morze Potworów...- zacząłem ostrożnie- miałeś na myśli, że dokładnie kiedy?

Teraz.

                                                                  



Pierwszy był zielony. I olbrzymi. Kiedy tylko wystawiał łeb znad wody, na pokład wlewały się hektolitry żółtego kwasu. Jeśli cię takim trafił, nie było co po tobie zbierać.

- Max!- krzyk Kate zaalarmował mnie i uskoczyłem od strumienia żrącej cieczy. Podleciałem do głowy potwora i, zasłaniając się tarczą, zatopiłem miecz w jego szkarłatnym oku. Monstrum wydało z siebie potworny ryk i zarzuciło głową do tyłu, strącając mnie jak uciążliwego owada. Z rany w jego oczodole sączyła się zgniłozielona krew. Wyglądało to niezwykle apetycznie.

- Raven, teraz!- wrzasnąłem, próbując przekrzyczeć wiatr, a ciężkie krople deszczu wsiąkały w moją pomarańczową koszulkę. Dziewczyna dała znak, że rozumie i po chwili w zdezorientowanego potwora uderzyła chmura czarnego...czegoś. 

Wąż morski zachwiał się, a ja rzuciłem się na niego wyciągając miecz z jego oka. Martwe już ciało potwora z ogromnym pluskiem wpadło do wody, a jedyną pozostałością po nim stała się zgniłozielona plama krwi falująca na powierzchni morskich fal.

Percy Jackson -Nowe Pokolenie- CienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz