*Franky*
Po powrocie z akcji Samantha poprosiła mnie na bok, więc Freddy wrócił do domu w pojedynkę, my natomiast ukryłyśmy się w ciemnym zaułku.
- O czym chciałaś pogadać? - spytałam z uśmiechem, którego moja przyszła bratowa nie odwzajemniała. - Sam, czy wszystko gra?
- Chodzi o to, że... Daniel jeszcze nigdy nie widział mnie bez peruki, a ja... boję się, że kiedy zobaczy mnie w moich szaro-czerwonych włosach, nie będzie chciał już ze mną być... No wiesz, puści pawia na mój widok i już w ogóle nie będzie chciał na mnie patrzeć. - "rudowłosa" spuściła głowę.
- Sam, Daniel cię kocha. Nieważne, czy będziesz miała na sobie perukę, czy też nie. - zapewniłam, chociaż miałam świadomość, że od niego słyszała to pewnie już nieraz. Cóż, niekiedy słowa typu; "niewolno się poddawać" dołują jeszcze bardziej. Dają poczucie, że osoba, która je wypowiada, nawet nie stara się ciebie zrozumieć, a zrozumienie to bywa bezcennym wsparciem.
- Co mam zrobić? Jak tobie udało się przełamać i pokazać Johny'emu bez peruki? - wolałam nie odpowiadać, ponieważ moim celem właśnie było odstraszenie go. Moja porażka w tamtym momencie na ironię była jednym z najwspanialszych moich osiągnięć. Uśmiechnęłam się ciepło do Sam, po czym ją przytuliłam. Nasze moce momentalnie synchronizowały się ze sobą, co było cudownym uczuciem.
- Przede wszystkim daj sobie czas. Przełamiesz się kiedyś, ja w ciebie wierzę. Jestem pewna, że Daniel zrozumie i poczeka. Jeśli teraz czujesz, że nie jesteś na to gotowa, w porządku.
- Dzięki, Franky. Jesteś najlepsza.
- Tak, wiem. - zaśmiałam się.
- A jak tam układa ci się z Johny'm?
- Układa się całkiem dobrze, ale przez zaszycie się gdzieś Edgara i Eveline oraz sprawę z tymi porwanymi dzieciakami, mam czasami problem, żeby wyjść i się z nim spotkać.
- W takim razie musisz błyskawicznie to zmienić, bo jeszcze pewna blondwłosa piękność zwinie ci go sprzed nosa.
- Słyszałaś już o Rose? - w moich ustach zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie.
- Tak, od Freddy'ego. Podobno Jake, Max i Sal oglądają się za nią, jakby była ósmym cudem świata.
- Poznali ją dopiero wczoraj w szkole, więc na tym etapie nie wysuwałabym takich wniosków.
- Freddy właśnie je wysunął i uznał za niepokojący problem. - biologiczna siostra wspomnianego chłopaka zmarszczyła brwi.
- Tylko dlatego, że Rose jest córką tego policjanta, który próbuje nas dopaść.
- Richarda Starsa? No patrz, ten nawet nam się nie pochwalił, że ma jeszcze jedną córkę. Na ogół mówi tylko o tej zaginionej.
*Richard*
Znajdowałem się właśnie na komendzie, a konkretnie to w biurze mojego szefa. Ten zlecił mi namierzenie i schwytanie tego Świetlnego Trio i chociaż w innych okolicznościach, zrobiłbym to z wielką przyjemnością, nie mogę przestać myśleć o mojej porwanej córeczce, Susy.
- Aspirancie, rozumiem, że chcesz odnaleźć zaginioną córkę, ale wyznaczyłem ci konkretne zadanie. Złap te świecące dziwadła i oddaj je w moje ręce.
- Wolałbym osobiście zająć się odnalezieniem zaginionych dzieci w tym także mojej córki.
- Wiesz dobrze, że robimy, co w naszej mocy, by je odnaleźć.

CZYTASZ
Hunter Street : Ciernista Róża
FanfictionHunterowie postanawiają wspomóc policję w zbadaniu sprawy zaginięcia ośmiorga dzieci z amsterdamskich domów. Do sprawy przyłączają się również Franky, Freddy i Sam, mimo iż jako superbohaterowie nie cieszą się już zaufaniem miejskiej policji. Chocia...