╔══════════╗
Stała naprzeciw największej sali w haremie, w której zazwyczaj za dnia, spędzały czas nałożnice. Oparta dłońmi o drewnianą balustradę, patrzyła z góry na nic niewarte dziewczyny. Ona była coś warta, w końcu była matką księcia, miała pieniądze i wpływy w haremie. Bali się jej, słuchali, ale to nie wystarczyło. Nie dopóki nie osiągnie pełnej władzy jako Valide sułtan. Jej wierny sługa Ayaz aga bał się o nią. Martwił się, że jej wysoka ambicja ją zgubi prędzej czy później. Nie liczyła się z nikim i według niej to kwestia czasu, kiedy Valide Mahpeyker-Kösem Sultan upadnie, a ona zajmie jej miejsce.
Z odrazą patrzyła na plotkujące kobiety, to było ich jedyne zajęcie. Ona nigdy nie była taka jak one, a przez to, że się wyróżniała, sułtanka Kosem ją dostrzegła i wysłała do alkowy sułtana. To był jej największy błąd, wysłać tam kobietę, która czuje się lepsza od innych, nie jest nijaka jak reszta.
- Gdzie jest akuszerka na Allaha! - Usłyszała czyjś krzyk i spojrzała w stronę z której dochodził. Brunetka, biegła spanikowana przez środek sali, wysoko trzymając w górze swoją suknie. - Kalfo natychmiast ją wezwij, Zişan hatun rodzi!
W pomieszczeniu zrobiło się zamieszanie, a dziewczęta zaczęły szeptać między sobą. Şemsperi wyprostowała się i zacisnęła szczękę.
- A więc nadszedł ten dzień. Nie zdołaliśmy temu zapobiec Ayaz ago, ale nie martwię się tym. Musimy być ostrożniejsi, inaczej spadniemy na samo dno - powiedziała i odwróciła się, aby zejść po schodach.
- Destur! Şemsperi Sultan hazletleri! - Strażnik zapowiedział przyjście matki şehzade. Nałożnice w ciągu kilku sekund ustawiły się w dwóch równych rządkach i nisko pokłoniły przed kobietą.
Nie zaszczyciła swoim spojrzeniem żadnej z nich, szła z wysoko podniesioną głową w stronę swojej komnaty. Chciała udać, że ją nie obchodzi poród Zişan hatun. Ciekawa była płci niedługo narodzonego dziecka i modliła się o sułtankę.
- Dziewczyno gdzie tak biegniesz? - Zatrzymał Dilrube, Hacı aga, który właśnie szedł do swojej pani.
-Hacı aga Zişan rodzi! Dziecko już idzie na świat - wysapała i rzuciła się ponownie do biegu. Eunuch szybkim krokiem skierował się do komnaty Valide.
- Sultanym. Zişan hatun właśnie wydaje na świat potomstwo władcy - przekazał informację kobiecie, która uniosła kąciki ust do góry.
- Insallah urodzi się zdrowe. Idź teraz tam i dopilnuj, aby rozwiązanie przebiegło pomyślnie - rozkazała, a kastrat skłonił się nisko. - Powiadom mnie kiedy będę mogła już powitać mojego wnuka.
- Oczywiście, pani.
Wyszedł, aby spełnić rozkaz. Po drodze znalazł Lalezar kalfe i razem z nią udali się do komnaty Zişan.
CZYTASZ
» Mystery of love - Magnificent Century «
Historical Fiction»i'm falling just to rise crawling just to fly gotta die to stay alive«