╔══════════╗
Od zawsze wierzyła, że kiedyś pozna miłość swojego życia, tak powtarzała jej matka, która twierdziła, że każdej osobie na tym świecie jest ktoś pisany. Nigdy jednak nie pomyślałaby, że tym człowiekiem, będzie władca tego świata.
Przyglądała mu się z okna, z którego miała dość dobry widok na jedną część sporego ogrodu. Spacerował ze swoim najmłodszym bratem Ibrahimem. Wyglądali jakby dobrze się czuli w swoim towarzystwie, ponieważ obydwu nie znikał uśmiech z twarzy.
Kiedy zniknęli z pola jej widzenia, odeszła od okiennicy i przeszła się po komnacie, aby rozprostować nogi. Od kilku dni leżała w łóżku, ponieważ miała bóle brzucha. Medyczki mówiły, że powinna się oszczędzać, więc tak właśnie robiła.
- Co ty wyprawiasz? - powiedziała zdenerwowana Dilruba, wchodząc do komnaty. - Powinnaś leżeć i odpoczywać.
- Dobrze się już czuje, nie martw się. - Usiadła na ottomanie i sięgnęła ręką po naczynie z wodą, aby upić kilka łyków. - Coś się dzieje w haremie?
- Kilka dziewcząt, z którymi mam dobry kontakt, przekazały mi, że Hacı aga wypytuje o twoją kłótnię z sułtanką Şemsperi - przekazała, a Zişan na jej słowa zmarszczyła brwi.
- Dlaczego Hacı aga się tym interesuje? - spytała i dopiero po tym zrozumiała tego sens. - Sułtanka Kosem mu tak rozkazała, ale po co?
- Widocznie chce wiedzieć to samo co wie Şemsperi. Myślę, że żadna z nich nie ma dobrych intencji w twoim kierunku.
- Z pewnością Valide sułtan nie podoba się to, że władca chce wziąć ze mną ślub, będzie chciała się mnie pozbyć - stwierdziła. Zmrużyła oczy i spojrzała w podłogę. Nic złego nie zrobiła, a te hieny już zaczynają na nią polować. - Czy Hacı aga dostał swoją odpowiedź?
- Na szczęście nie. W hammamie byłam tylko ja i służące Şemsperi, które są jej wierne jak psy. - Zişan lekko rozbawiło to porównanie, ale pokiwała głową.
Miała nadzieję, że żadna z nich nie wygada się z tej plotki. Nie chciała, aby zaczęła ona krążyć i po haremie, strasznie utrudniłoby to jej funkcjonowanie tutaj. Samo wspomnienie o tym jak nazywali ją mieszkańcy Konstantynopola, podnosiło jej ciśnienie, co dopiero gdyby słyszała to prawie na każdym kroku.
╠══════════╣
Blondynka z niezadowoloną miną spoglądała w bok. Nie miała znów ochoty jeść, pić ani żyć. Dostrzegła to jej starsza siostra, która spędzała z nią jak najwięcej czasu, odkąd usłyszała o złym stanie psychicznym.
- Czy coś się znowu stało, Atike? - spytała z zatroskaniem patrząc na smutną twarz młodszej. - Ostatnio wyglądałaś lepiej, ale od kilku dni znowu chodzisz struta.
CZYTASZ
» Mystery of love - Magnificent Century «
Ficción histórica»i'm falling just to rise crawling just to fly gotta die to stay alive«