Po przebudzeniu od razu pomyślałem, że zaraz pójdę sprawdzić jak się miewa Sam i to była jedyna rzecz, na którą miałem ochotę, ale po chwili przypomniałem sobie jak wygląda sytuacja, że jestem tutaj, w Dallas. Odechciało mi się robić czegokolwiek. Przewróciłem się na drugi bok i przytuliłem się do poduszki. Obserwowałem promienie słoneczne, które wdzierały się do mojej sypialni poprzez luki w zasłonach.
-Carter! – usłyszałem męski krzyk.
Ktoś gwałtownie otworzył drzwi do mojego pokoju i wparował do pokoju. Podniosłem się automatycznie do pozycji siedzącej i ujrzałem mojego ojca stojącego w drzwiach. Mężczyzna lekko dyszał, ale jednocześnie uśmiechał się szeroko, co ja od razu odwzajemniłem. Bardzo ucieszył mnie jego widok. Wczoraj się nie wiedzieliśmy, bo dopiero dzisiaj wrócił z jakiejś delegacji. Zanim zdążyłem wstać z łóżka mężczyzna rzucił się na mnie przytulając się do mnie, przez co opadliśmy na łóżku.
-Jak ja cię dawno nie widziałem, synu – powiedział wzruszony.
-Wiem tato, tęskniłem za wami wszystkimi – wyznałem szczerze.
Mężczyzna podniósł się i usiadł na łóżku, poszedłem w jego ślady i po chwili siedzieliśmy koło siebie.
-Chcesz opowiedzieć swojemu staruszkowi co się stało? – zapytał przyglądając się mi.
-Nie za bardzo chcę o tym wszystkim mówić – przyznałem przełykając głośno ślinę.
-Skrzywdziła cię? – zapytał poważnie.
-Nie, nie o to chodzi – zaprzeczyłem szybko –Ona jest wspaniała, ja wciąż ją kocham i nie sądzę, żeby mogło to się kiedykolwiek zmienić, po prostu... Nasza sytuacja jest aktualnie skomplikowana.
-Rozumiem, nie będę już naciskać – uśmiechnął się pokrzepiająco.
Kiwnąłem głową na znak wdzięczności.
-Mama robi śniadanie, zejdź za chwilę – poinformował mnie wstając z łóżka.
-Na razie nie jestem głodny, dzięki. Jeszcze trochę poleżę i odpocznę.
Tata pokiwał głową na znak zrozumienia i wyszedł z mojego pokoju.
Opadłem z powrotem plecami na miękki materac. Wpatrywałem się w biały zastanawiając się co teraz ze sobą zrobić. Jedno było pewne na pewno nie miałem zamiaru wychodzić z łóżka tego dnia. Z głowy nie mogłem wyrzucić Sam, zastanawiałem się co ona może teraz robić, czy rehabilitacje dobrze idą, czy tęskni za mną tak samo jak ja za nią? Chciałbym móc chociażby do niej zadzwonić i się dowiedzieć... Nagle przypomniałem sobie moją rozmowę z Nickiem. Od razu chwyciłem za telefon i napisałem do niego SMS-a z pytaniem jak się czuje Sam. {Po wysłaniu wiadomości wpatrywałem się w ekran jakby to miało przyspieszyć nadejście odpowiedzi. Czułem się jakby czas nagle zwolnił, a każda upływająca minuta była godziną. Gdy nagle pojawiła się wiadomość moje serce znacznie przyspieszyło swoje bicie.
Nick: Jeszcze dzisiaj u niej nie byłem, ale dam ci znać jak się zobaczymy.
Ta wiadomość w ogóle mnie nie uspokoiła. Rzuciłem telefon gdzieś na łóżko i znowu zacząłem się wpatrywać w doskonałą biel mojego sufitu. Ciszę przerwało pukanie do drzwi. Spojrzałem w tamtym kierunku i bez mojej odpowiedzi moja mama weszła do pokoju.
-Dzień dobry, przyniosłam ci śniadanie – uśmiechnęła się szeroko.
Położyła drewnianą tackę na mojej szafce nocnej i spojrzała na mnie zmartwiona.
-Źle się czujesz? – zapytała i od razu przyłożyła mi dłoń do czoła by sprawdzić moją temperaturę.
-Nie, mamo, jest wszystko w porządku – oznajmiłem delikatnie się uśmiechając.
-Gorączki nie masz – oznajmiła zbywając moje słowa –Ale może przyniosę ci jakieś witaminki.
-Mamo, dobrze się czuję – zaśmiałem się.
-Problem leży tutaj? – zapytała przykładając dłoń do serca.
Patrzyłem przez chwilę na nią nie chcąc odpowiadać na to pytanie, ale przez jej nieprzenikliwe spojrzenie wreszcie nieznacznie pokiwałem twierdząco głową. Kobieta ucałowała mnie w czoło.
-Pamiętaj, że masz nas, nie musisz sobie sam z tym radzić.
-Wiem, dziękuję – przyznałem z wdzięcznością.
-I nie możesz też spędzić reszty życia w łóżku, chociaż czasami to naprawdę kusząca opcja.
Pokiwałem głową na znak zrozumienia. Mama uśmiechnęła się do mnie jeszcze raz i zaczęła kierować się w stronę wyjścia.
-Dziękuję za śniadanie! – powiedziałem za nim zdążyła opuścić mój pokój.
***
Po przebudzeniu się dostrzegłem, że za oknem jest już ciemno. Przetarłem twarz dłońmi i po omacku zacząłem szukać telefonu wokół siebie, żeby sprawdzić która jest godzina. Po dłuższym czasie go odnalazłem. Gdy go włączyłem od razu oślepił mnie ekran. Po chwili moje oczy się przyzwyczaiły, ale nawet nie zwróciłem uwagi która jest godzina, bo na wyświetlaczu znajdowało się coś ważniejszego, wiadomość od przyjaciela Sam.
Nick: Sam czuję się dobrze, dzisiaj świetnie jej szło na rehabilitacjach! Myślę, że jak dalej będzie tak jak dzisiaj to szybko wróci do sprawności.
Z jednej strony wiadomość mnie uspokoiła, a z drugiej poczułem zdenerwowanie. Chciałbym, żeby ona cierpiała tak samo jak ja bez niej. Chociaż chcę dla niej jak najlepiej nie mogłem pohamować tego uczucia. Ja cały dzień spędziłem w łóżku myśląc o niej, a ona czuję się świetnie i pewnie już zapomniała o mnie.
***
Przepraszam, że znowu musieliście czekać tak długo na rozdział, postaram się częściej wstawiać!