Przebudzając się poczułem, że obejmuje kogoś moimi ramionami, otworzyłem gwałtownie oczy i dostrzegłem małą blondynkę wtuloną w moje ciało. Od razu moje ciało się rozluźniło, a na ustach pojawił się uśmiech. Delikatnie muskałem kciukiem po jej skórze i przyglądałem się jak spokojnie śpi. Obydwoje byliśmy we wczorajszych ubraniach, więc musieliśmy zasnąć wykończenie przez emocjami z poprzedniego wieczoru, ale najważniejsze było to, że miałem mój największy skarb w ramionach. Odgarnąłem jej włosy z twarzy i cmoknąłem delikatnie w usta. Dziewczyna mruknęła coś pod nosem. Powtórzyłem swoją czynność, tylko tym razem trochę intensywniej. Dziewczyna obudziła się i odsunęła się nagle zdezorientowana. Zaśmiałem się z jej reakcji, a Sam orientując się co się dzieje zachichotała przygryzając delikatnie wargę. Chwyciłem dłonią delikatnie jej twarz i przyciągnąłem do siebie łącząc nasze usta w pocałunku.
-Tęskniłem... Za... Tobą... Tak... Cholernie... Mi... Ciebie... Brakowało... - szeptałem pomiędzy pocałunkami.
-Ja też, Carter - wyznała dziewczyna i przyciągnęła mnie jeszcze mocniej do siebie.
Po chwili oderwaliśmy od siebie swoje usta i zastygliśmy w uścisku wpatrując się sobie w oczy.
-Sam, błagam, nie odpychaj mnie od siebie nigdy więcej - wyszeptałem ze łzami w oczach -Chcę być z tobą w każdej chwili, nieważne czy jest trudniej czy łatwiej, na dobre i na złe.
-Składasz mi przysięgę małżeńską? - zaśmiała się.
Spojrzałem na nią poważnie.
-Carter... Ja się trochę pogubiłam... - wyznała zmieszana.
-Ja wiem i chcę ci pomóc odnaleźć twoją drogę.
-Nie wiem czym sobie zasłużyłam na ciebie, jesteś wspaniały - mówiąc to po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, którą od razu starłem swoim kciukiem
-Kochanie, ty zrobiłaś tak wiele, to ja na ciebie nie zasługuję, dzięki tobie jestem jaki jestem, odkryłem nawet co chciałbym robić w życiu i to dzięki tobie, zaczynam za niedługo studia i to wszystko nie byłoby możliwe bez ciebie.
-Idziesz na studia? - zapytała wzruszona.
-Tak, chcę zostać fizjoterapeutą i pomagać ludziom.
-Tak się cieszę Carter - wyznała szczerze ze wzruszeniem.
-Ja też się cieszyłem, ale teraz jak jesteś obok mnie i mogę dzielić z tobą to szczęście jest jeszcze lepiej. Kocham cię.
-Ja też cię kocham.
Złączyłem nasze usta w łagodnym, lecz pełnym miłości pocałunku. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi, więc oderwaliśmy się od siebie. Unieśliśmy się do pozycji siedzącej na łóżku, ale wciąż pozostając w uścisku.
- Proszę - powiedziała Sam podnosząc lekko głos.
Drzwi się otworzyły, a przed nami ukazała się mama Sam.
-Jak tam się macie dzieciaczki? - zapytała kobieta.
-Już lepiej - odpowiedziała Sam z delikatnym uśmiechem.
-Sam, zapisałam cię do psychologa, masz dzisiaj wizytę - powiedziała zdecydowanie kobieta.
-Ale, mamo... - zaczęła Sam, ale jej przerwałem.
-Sam, to jest potrzebne, dla twojego dobra.
-Dobrze - pokiwała twierdząco głową.
-A później masz rehabilitacje - dodała kobieta.