#10 DUMA

1.3K 44 9
                                    

Na spokojnie jadłem płatki z mlekiem i oglądałem jakiś program, który leciał w telewizji, gdy do pokoju weszła moja mama.

-A ty nie w pracy? – zapytałem zaskoczony.

Spojrzałem na zegar, była dziesiąta rano.

-Carter, jest sobota – kobieta się zaśmiała.

Wybuchnąłem śmiechem z powodu mojego nieogarnięcia. Po chwili obydwoje się uspokoiliśmy. Mama usiadła obok mnie na kanapie i zaczęła mi się przyglądać. Oderwałem wzrok od telewizora i spojrzałem na nią.

-Coś się stało – zapytałem zmartwiony.

-Nie, ale muszę z tobą o czymś porozmawiać... - wyznała niepewnie.

Od razu wyłączyłem telewizor, usiadłem prosto i skupiłem całą swoją uwagę na niej.

-O co chodzi, mamo? – zapytałem zaciekawiony.

-O nasze śluby... - westchnęła.

-Jakie śluby? Chyba jeden – zaśmiałem się.

-No oprócz mnie i taty to jeszcze przecież Ron i Ian – wyjaśniła.

Poczułem się wtedy jak najgorszy syn! Jak mogłem zapomnieć o ślubie własnych rodziców? Dobrze, że wróciłem i nadrobię z nimi wszystkie zaległości.

-No bo jest propozycja, żeby zrobić wspólny ślub, ale nie wiem czy to będzie w porządku. Czy to nie będzie dziwne? Matka i córka w tym samym dniu, razem wychodzące za mąż? – wpadła w słowotok.

-Mamo, spokojnie – przerwałem jej

-Chodzi o to, że sama Ron to zaproponowała, bo im zależy na czasie przez to, że jest w ciąży, a my mamy termin ślubu na za trzy miesiące - wytłumaczyła.

-Mamo, na pewno jej nie chodzi o to, że jej się spieszy ze ślubem, bo jakby tak było to by znalazła coś nawet za miesiąc – wyjaśniłem spokojnie –To by było cudowne jakby matka z córką razem wychodziły za mąż, będziecie dzielić ze sobą ten wspaniały dzień, nic lepszego nie mogłoby być – uśmiechnąłem się.

-Tak myślisz? – zapytała niepewnie.

-Tak, mamo – zaśmiałem się.

-Dziękuję za rozmowę, Carter – pocałowała mnie w czoło wstając z kanapy –Dzisiaj robimy rodzinny obiad, więc się ogarnij – dodała wychodząc z pokoju.

Westchnąłem głośno. Czyli nici z leniuchowania i przeleżenia całego dnia w dresach na kanapie.

***

*MIESIĄC PÓŹNIEJ*

Stanąłem przed lustrem i wziąłem kilka głębokich oddechów. Przyjrzałem się temu jak wyglądam. Czarne wizytowe buty, garniturowe spodnie tego samego koloru, biała koszula z długim rękawem zapięta do ostatniego guziczka i do tego granatowy krawat. W lustrze widziałem wiszącą na wieszaku marynarkę, która będzie idealnym wykończeniem mojego stroju. Gdy patrzyłem na siebie w lustrze czułem dumę. Cieszyłem się, że udało mi się i dostać na studia i znowu będę mógł się rozwijać oraz będę miał nowy cel w życiu. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Po wielu godzinach spędzony z Sam na rehabilitacjach oraz pomaganiu jej w powrocie do sprawności poczułem, że to jest właśnie to czym chciałbym się zajmować, pomagać ludziom. Chcę być fizjoterapeutą. Widziałem jaka to jest ciężka praca momentami, ale to mnie nie zniechęca, bo pomimo tych trudniejszych chwil obserwuje się jak ludzie nie tylko odzyskują swoją sprawność, ale także chęci do życia.

Carter gotowy? – zapytała moja mama wparowując do mojego pokoju.

-Prawię – odwróciłem się do niej i posłałem uśmiech.

Kobieta zatrzymała się w drzwiach i zaczęła uważnie przyglądać. Delikatnie się uśmiechała, a w jej oczach pojawiły się łzy.

-A jeszcze niedawno byłeś taki mały i pyskaty – oznajmiła ze wzruszeniem.

Podszedł do niej i objąłem ramionami. Mama od razu wtuliła się w moją klatkę piersiową.

-Kiedy ty tak wydoroślałeś? – wyszeptała łamiącym się głosem –Jestem z ciebie dumna, Carter – wyznała odsuwając się ode mnie by spojrzeć w moje oczy.

-Dziękuję mamo, to wiele dla mnie znaczy – przyznałem szczerze.

-Teraz koniec z tymi czułościami, bo się spóźnimy – zaśmiała się ocierając łzy.

Pocałowałem ją w czoło po czym kobieta wyszła z mojego pokoju. Chwyciłem za wieszak i już chciałem się ubierać, ale dostałem SMS-a i postanowiłem najpierw sprawdzić kto to. Gdy tylko zauważyłem, że jest to wiadomość od Nicka, a nawet kilka wiadomości, rzuciłem marynarkę na łóżko i kliknąłem by je odczytać.

Nick: Z Sam jest źle, przyjedź proszę. 

Nick: Ona cię potrzebuję.

Nick: Proszę...

***

Witajcie!
Dzisiaj taki króciutki rozdział, ale obiecuję, że za to następny będzie o wiele dłuższy!
Mam nadzieję, że jesteście ciekawi co dalej się stanie i co się dzieję z naszą kochaną Sam... Piszcie jeżeli macie jakieś podejrzenia, jestem ciekawa co myślicie!
Do następnego <3

Let's be FOREVER ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz