Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Jęknąłem w poduszkę i obróciłem się na plecy. Leżałem tak przez chwilę wpatrując się w sufit, ale po chwili poczułem niesamowite pragnienie i automatycznie wstałem z łóżka, co nie było za dobrym pomysłem , bo się zachwiałem, a cały pokój zawirował mi przed oczami. Powolnym krokiem udałem się do kuchni w samych bokserkach. Poczułem przepyszny zapach jedzenia, ale mój żołądek zareagował przeciwnie. Zdecydowanie to nie pora na jedzenie. W kuchni stała Gaby przygotowując jajecznicę.
-Hej – przywitała się dziewczyna z szerokim uśmiechem.
Zanim cokolwiek jej odpowiedziałem sięgnąłem po szklankę, nalałem sobie wody z kranu i wypiłem duszkiem.
-Cześć – odpowiedziałem dysząc jakbym dopiero co przebiegł maraton.
Gaby zaśmiała się pod nosem, a ja dopiero teraz zwróciłem na nią większą uwagę. Stała przy kuchence ubrana w moją koszulkę, która sięgała jej lekko za pośladki, włosy miała związane w niedbałego koka, ale widać było, że makijaż dopiero co był zrobiony. Zdziwił mnie trochę jej wygląd, ale zbyłem to.
-Ale mam kaca – mruknąłem przecierając twarz dłońmi.
-Zaraz zjesz to będzie ci lepiej – odpowiedziała lekko się śmiejąc.
-O nie, nie, na razie to ja nic nie przełknę. Nie wiem czy wiesz, ale jedzenie na kaca jest jak przeszczep, nie wiadomo czy się przyjmie.
Dziewczyna wybuchła śmiechem na moje słowa, a ja dołączyłem do niej rozbawiony własnymi słowami.
-Najlepsze wczoraj było jak dałeś występ na scenie – wspomniała Gaby śmiejąc się.
-Co ja zrobiłem? – zapytałem niedowierzając, ale jednocześnie śmiejąc się z samego siebie.
-No śpiewałeś, nie pamiętasz? – dziewczynie zszedł uśmiech z ust.
-Od pewnego momentu nic nie pamiętam, urwał mi się film, zastanawiam się jak my w ogóle wróciliśmy do domu – przyznałem próbując sobie cokolwiek przypomnieć, ale miałem kompletną pustkę w głowię.
-Oh... Taksówką – odpowiedziała cicho.
-Stało się coś wczoraj o czym powinienem wiedzieć?
Dziewczyna siedziała przez chwilę cicho przyglądając się mi.
-Nie – odpowiedziała w końcu.
Wiedziałem, że coś się stało, ale nie chciałem na nią naciskać, w końcu sama powie, albo mi się przypomni.
***
-Dzień dobry – przywitałem się, gdy tylko mama Sam otworzyła mi drzwi.
-Dzień dobry, Carter – odpowiedziała z delikatnym uśmiechem, ale nie wpuściła mnie do środka tak jak zawsze to robiła.
-Mógłbym porozmawiać z Sam? – zapytałem z nadzieją.
Kobieta pokiwała przecząco głową i pomasowała mnie delikatnie po ramieniu. W moich oczach zebrały się łzy. Przełknąłem głośno ślinę i przymknąłem na chwilę powieki.
-Przykro mi – powiedziała zmartwiona –Daj jej trochę czasu, ona jest zagubiona.
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i wysiliłem się na uśmiech, co w tym momencie było najtrudniejszą rzeczą.
-Dziękuję, do widzenia – powiedziałem łamiącym się głosem, po czym odwróciłem się i zacząłem odchodzić.
-Do zobaczenia, Carter – usłyszałem za plecami głos kobiety oraz dźwięk zamykanych drzwi.