*SAMANTHA POV*
Byłam kompletnie rozbita, nie wiedziałam co czuję. Po wyjściu Cartera rozkleiłam się i nie jestem nawet w stanie powiedzieć ile czasu to trwało. Przestałam dopiero kiedy poczułam się kompletnie pusta, jakby ktoś odebrał mi wszystkie emocje. Patrzyłam w jeden punkt leżąc na łóżku przytulona do mojego starego misia i próbowałam jakoś poukładać sobie to wszystko w głowie. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie nagle dźwięk otwieranych z impetem drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam zdyszanego Nicka, a tuż za nim moją mamę.-Co się stało? - wydyszał mój przyjaciel.
-Gdzie jest Carter? - zapytała moja mama zaskoczona.
Myślałam, że wypłakałam wszystko, ale po ich słowach moje oczy znowu zapełniły się łzami. Z wszelkich sił próbowałam je odgonić od siebie.
-Mamo, przepraszam ale muszę porozmawiać z Nickiem, później ci wszystko wyjaśnię - oznajmiłam przepraszająco.
Moja rodzicielka pokiwała głową ze zrozumieniem, uśmiechnęła się pokrzepiająco i wyszła zamykając za sobą drzwi. Nick od razu podszedł do mnie, położył się obok mnie w łóżku i przytulił do siebie.
-Co ty tutaj robisz? - zapytałam zaskoczona, gdyż nie mieliśmy się dzisiaj widzieć.
-Carter do mnie napisał, że muszę przyjechać, bo mnie potrzebujesz. Pytałem się go o co chodzi, ale mi nie odpisywał. Starałem się dotrzeć tu jak najszybciej - wytłumaczył.
Poczułam ciepło na sercu myśląc o tym, że Carter pomyślał o tym, żebym nie była sama, ale po chwili przez to poczułam jeszcze więcej łez napływających do oczu.
-Hej, maleńka, co się dzieje? - zapytał przytulając mnie mocniej.
-Carter przespał się z Gabrielą - wyszeptałam ledwo i zalałam się łzami.
-Niemożliwe - wyszeptał jakby bardziej do siebie niż do mnie.
Jak się trochę uspokoiłam opowiedziałam mu wszystko co powiedział mi Carter. Przez chwilę zapanowała między nami cisza.
-Mam straszny mętlik w głowie Nick - westchnęłam -Nie wiem czy mogę w ogóle nazwać to zdradą, bo w sumie mieliśmy wtedy przerwę, ale nie mogę nic na to poradzić, że to tak cholernie boli i wiedziałam, po prostu wiedziałam, że coś jest między nimi - zaszlochałam na końcu.
-Sami, to że teoretycznie mieliście przerwę nic nie zmienia, boli to tak samo, a ktoś nie powinien od razu lecieć do innej baby - powiedział wkurzony -Ale...
-Ale...? - dopytałam wyczekująco.
-Coś mi nie gra w tej całej historii.
-Co masz na myśli? - zapytałam zaskoczona -Nick nie trzymaj mnie tak w napięciu - powiedziałam wkurzona.
-Nigdy mi się nie podobała ta Gabriela - zaczął, a ja spojrzałam wyczekująco -Ona od razu się go uczepiła, okręcała się wokół niego jak jakaś żmija. Przez cały rok jak byłaś w śpiączce nic między nimi nie zaszło, Carter cały czas mówił, że nigdy nie pokocha nikogo bardziej niż ciebie, że nie potrafi się do nikogo tak zbliżyć.
-Myślisz, że ona kłamie? - zapytałam zaintrygowana.
-Nie zdziwiłbym się - wzruszył ramionami -Może wcale nie jest w ciąży.
Po jego słowach poczułam tlącą się nadzieję w moim sercu. Mimo że próbowałam za bardzo się nie nakręcać moje serce zaczęło galopować, a w głowie pojawiać się różne scenariusz, przez które coraz bardziej zaczynałam nienawidzić Gabrieli.
-Nie chce w żaden sposób obrazić Cartera, ale trochę go znam i widziałem go w różnych stanach i jeżeli mówi, że tak mu się urwał film to nie wiem czy byłby w stanie uprawiać seks.
-Nie widziałam go nigdy aż w takim stanie upojenia - przygryzłam wargę -Mam straszny mętlik.
-Wiem, Sami - przycisnął mnie do swojego torsu, a ja wtuliłam się w niego.
-Jak myślę o tym w jakim on był stanie to łamie mi się serce, widziałam jak bardzo wszystkiego żałował i chciałabym winić za wszystko Gabrielę, ale mógł się od niej zdystansować, nie proponować, żeby nocowała u niego jak tu przyjechała, nie iść z nią do pieprzonego baru - mówiłam z coraz większą złością odsuwając się od przyjaciela i żarliwie gestykulując -Czy on naprawdę nie widział jak ona na niego patrzy, a może mu się to podobało, może to jest tylko historyjka, w która ma uwierzyć jego głupia dziewczyna!
-Sam - zaczął łagodnie -Naprawdę myślisz, że jakby to była tylko historyjka to byłby tak zrozpaczony i przyszedłby od razu ci o wszystkim opowiedzieć? Ja myślę, że jeżeli tak by było usłyszałabyś ją dopiero jakbyś przyparła go do muru, a on mimo, że nie do końca pamięta wziął całą winę na siebie.
-Ja już nie wiem co ja myślę - odpowiedziałam szczerze i westchnęłam głośno.
-Prześpij się z tym na spokojnie, przemyśl, nie musisz od razu podejmować żadnej decyzji.
-Masz rację - przetarłam zmęczone oczy dłonią -Ale mam do ciebie jedną prośbę -spojrzałam na niego niepewnie.
-Mów śmiało, wiesz że dla ciebie wszystko.
-Sprawdź proszę co z Carterem, mimo wszystko wciąż mi na nim zależy i po prostu się martwię.
CDN.