Pierwszy raz

5.7K 245 73
                                        

Przede mną był dość niecodzienny widok. Pełno ludzi w jakiś dziwnych kolorowych ubraniach z najróżniejszymi odzieniami głowy. Wszędzie uśmiech i szczęście. Niedorzeczne.

Ruszyłem do banku Gringotta. Po kilku minutach na horyzoncie pojawił się biały majestatyczny budynek. Gdy wszedłem do środka, było tam pełno dziwnych stworzeń. Jakby... Gobliny z książek Dudleya. Podszedłem do jednego z nich.

- Przepraszam, czy mógłbyś mi pomóc?

- Czego chcesz dzieciaku? - powiedział opryskliwie. Oj to mi się nie podoba.

- Chciałbym wypłacić pieniądze. Podobno mam dostęp do skrytki Potterów. Teraz chyba bardziej go zainteresowałem, bo podniósł na mnie swój wzrok.

- Nazwisko.

- Harrison Noctis Riddle — Oczy goblina zrobiły się wielkie jak monety.

- Pan Riddle! Najmocniej przepraszam! Już, oczywiście! - zaczął przeszukiwać swój stolik — Gryfku! Przynieś mi potrzebne papiery! - Ciekawe.. Czyżby znali prawdziwą tożsamość mojego ojca? Jeśli tak to czy tylko nieliczni ją znają? - Dziękuję Gryfku, wystarczy, że da pan trochę swojej krwi, podpisze pan tutaj i możemy dać panu tyle złota, ile pan zapragnie! - Teraz ten goblin wydaję się dziwnie energiczny. Nie myśląc dłużej, bo chciałem stąd jak najszybciej wyjść, zrobiłem, jak kazał. Wziąłem sztylet, naciąłem nadgarstek i upuściłem kilka kropel krwi na pergamin. Podpisałem się, wziąłem złoto i ruszyłem do wyjścia.

No to czas na zakupy. Zakupami do szkoły zajmę się kiedy indziej. Dziś się rozejrzę kupie nowe ubrania i znajdę miejsce na przenocowanie. Tak jak pomyślałem, tak zrobiłem. Rozglądałem się za wystawami. W witrynach można było znaleźć wszystko, co potrzebne czarodziejowi. Od mioteł do różnorodnych zwierząt. Zauważyłem sklep gdzie szyją ubrania na miarę, idealnie. Wszedłem do Madame Malkin, bo tak ów sklep się nazywał i Rozglądałem się za jakąś obsługą. Zza drzwi wyszła kobieta w kwiecie wieku.

- Dzień dobry! W czym mogę ci pomóc młodzieńcze? - entuzjazm tej kobiety był słyszalny na kilometr.

- Dzień dobry, potrzebuję całą nową szafę i przy okazji szatę do Hogwartu.

- Rozumiem, stań tutaj na podeście, zaraz cię zmierzymy — zrobiłem, jak kazała, a po krótkiej chwili przyleciała miarka i zaczęła brać wymiary — W jakich kolorach sobie życzysz szaty? - zapytała.

- Ciemne, najlepiej czerń, zieleń, granat.

- Rozumiem... Na za tydzień wszystko będzie gotowe.

- Czy byłaby opcja, by choć jedną zrobić szybciej?

- Hmmm cóż mogę ci zrobić jedną dziś, przyjdź o 18.00 będzie gotowa.

- Oczywiście, do widzenia — zapłaciłem i ruszyłem w tłum. Mam godzinę, by pochodzić i się jeszcze rozejrzeć, trzeba ten czas dobrze wykorzystać.

OoOoOoo

386 słów

Mamy pierwszą Pokątną! 

BłazenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz