Ain Eingarp

4.1K 200 6
                                        

Przez ostatnie miesiące nic się nie działo, było nadzwyczaj spokojnie. Lekcje, posiłki, czas w bibliotece i obmyślanie planu kradzieży kamienia. Oczywiście w międzyczasie zwiedzałem szkołę i odkrywałem wszelkie zakamarki i ukryte przejścia. Tak było i tym razem. Do ciszy nocnej pozostały dwie godzinny a ja zwiedzałem korytarz, na którym jeszcze nigdy nie byłem. Z daleka usłyszał głos bandy Weasleya, nie miał dziś zbyt chęci na kolejne sprzeczki, więc wszedł do pierwszego pomieszczenia, które miało otwarte drzwi. Przysłuchiwał się zza drewna czy grupka odeszła, kiedy miał pewność, odsunął się od drewnianej powłoki i rozejrzał po pomieszczeniu, do którego trafił.

Pokój wyglądał jak nieużywana klasa. Pod ścianami piętrzyły się stosy krzeseł i stolików. Ale było tu również coś, co tu nie pasowało, jakby ktoś je tu odstawił, by nie zawadzało. Było to piękne lustro, sięgające aż do sufitu, w bogato zdobionej ramie. Na szczycie ramy widniał napis: AIN EINGARP ACRESO GEWTEL AZ RAWTĄ WTE IN MAJ I IBDO. Przyjrzał mu się dokładnie, jego oczy rozszerzyły się w szoku po tym, co zobaczył. Ujrzał mały tłum ludzi, ale nie byli to byle jacy ludzie. Podświadomie wiedział kim, jest każdy z nich. W tym wszystkim pośrodku stał on. Wyglądał na kilka lat starszego, mógł mieć szesnaście-siedemnaście lat, był bardziej umięśniony, postawa była nienaganna, włosy nadal lekko pofalowane zasłaniana bliznę, wyglądał niemal tak samo, jak dziś wyjątkiem oczywistych różnic wieku i jednego szczegółu, który przykuwał najbardziej. Pięknych, czerwonych oczów. Był istną młodszą kopią swojego ojca, który stał po jego lewej. Po jego prawej stała rodzina blondynów. Malfoy'owie. Jak mógł się domyślić jego, kuzynka Narcyza i jej mąż Lucjusz i oczywiście ich syn, Draco. Również wyglądał na starszego, a jego skóra wydawała się być jeszcze bledsza niż teraz. Draco i ja z lustra spojrzeliśmy na siebie. Można było zobaczyć w ich oczach mieszankę wielu uczuć, ale najbardziej jednego, którego nie mógł rozpoznać. Za nim stała jeszcze dwójka ludzi. Był wysokim, dobrze zbudowanym, przystojnym mężczyzną o jasnej skórze, długich, lśniących czarnych włosach. Miał szare oczy, które miały w sobie nutę tajemnicy i szaleństwa zarazem. Syriusz black - mój kuzyn, jak i jednocześnie ojciec chrzestny. Drugą postacią była kobieta o lśniących, grubych, czarnych włosach i nieprzeniknionych, błyszczących oczach w tym samym kolorze, które przysłaniały ciężkie powieki i wachlarz długich rzęs. Miała wąskie usta, dosyć silną szczękę i mocno odznaczające się kości policzkowe. Ją również łatwo rozpoznał, choć widział tylko zdjęcie jej twarzy sprzed lat. Bellatrix Lestrange - rozwież kochana kuzynka, która przebywa aktualnie w Azkabanie. Lecz nie to go najbardziej zaskoczyło. O zgrozo przy moim ojcu stała kobieta. Była niską, piękną kobietą o bujnych, czarnych włosach, ciemnych, wielkich, brązowych oczach z rysami typowymi dla rodu Black. Podszedłem bliżej zwierciadła, a brązowooka uśmiechnęła się ciepło.

-Mama... - położyłem rękę na lustrze, a moja głowa opadła. Powietrze ze świstem wydostało się z moich płuc. Przymknąłem oczy. Siedziałem w tym pokoju jeszcze jakiś czas. Właściwie nie wiem ile. Sekundy, minuty czy godziny? W tamtej chwili nie potrafiłem oderwać wzroku od tego obrazka. Moja rodzina. Łatwo można było się domyślić, że to zwierciadło pokazuje najskrytsze marzenia, ale dopiero dziś uświadomiłem sobie, jakie jest moje. Rodzina może być największym przekleństwem, jak i szczęściem. Oznaką słabości lub odwagi. Tylko teraz pozostało pytanie. Czy dla mnie to słabość? I czy w ogóle na nią zasługuje?

Przychodziłem tam przez kilka dni, do momentu, gdy zwierciadło zniknęło.

OoOOOoO

551 słów

Zostały nam dwa maks trzy rozdziały z pierwszego roku i mamy rozdziały z wakacji!

Przez ostatnie dwa rozdziały chciałam wam pokazać, że Harrison jednak ma coś w środku i chociaż trzeba oto mocno zadbać i pielęgnować to może coś z tego wyrosnąć. Broń Merlinie nie mówię, że będzie jasny, co to, to nie, ale można w nim znaleźć te Iskierkę. Zresztą nie tylko w nim.

Dziś też pisałam przy Nirvanie, ale dziś wrzucam jedną z moich ulubionych piosenek "Where Did You Sleep Last Night" nagranie z New York :p

BłazenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz