Piosenka, która towarzyszyła mi podczas pisania ^ Wiem starocie.
OoOooooOo
Dni mijały szybko. Harry* zdążył przeczytać wszystkie podręczniki, które zakupił i ponownie się nudził. Każdy mógłby stwierdzić, że jest bardzo ambitny i była to prawda. Z nudów chciał rozwikłać zagadkę jakim cudem w papierach pod imieniem jego ojca brak dopisku "martwy" przecież wszędzie wokół ludzi rozmawiali o tym, że "chłopiec-który-przeżył" pokonał Voldemorta i w tym roku powinien iść do Hogwartu. Czyżby byli w ogromnym błędzie? Może tak naprawdę gdzieś tam jest i zbiera swoje siły?
Wracając do rzeczywistości, warto wspomnieć, że zaklęcie maskujące już praktycznie wygasło na skutek czego Harrison, nie musi już nosić okularów! Dzięki Merlinowi! Nie wiedział, że świat może być tak ostry. Madame Malkin skończyła zamówienie i mógł w końcu wyglądać jak człowiek — a raczej czarodziej. Z racji, że miał dużo czasu, rozmyślał też o ulicy, przed którą tak go ostrzegano. Mianowicie o Nokturnie. Bardzo chciał się tam udać, coś go tam wręcz wołało. Postanowił wybrać się na małą wycieczkę. Miał jeszcze ponad tydzień do Hogwartu więc warto pozwiedzać.
Zszedłem na dół — do części pubu — i ruszyłem na tyły. Kiedy przedostałem się na Pokątną, ruszyłem do uliczki, w której kierunku zmierzam. Po przeciskaniu się przez tłum wkroczyłem do wejścia na Nokturn i zarzuciłem kaptur mojej szaty, by zakrywał mi większość twarzy. Przekątna — jak też jest zwana — jest zupełnym przeciwieństwem Pokątnej. Wszędzie podejrzani ludzie, którzy wchodzą do jeszcze bardziej podejrzanych sklepów. Idealnie. Wszedłem do jednego z pierwszych sklepów, który mnie zainteresował mianowicie do Borgin'a & Burkes'a. Sklep był duży i brudny, z dużym kominkiem. Mroczny wystrój sklepu współgrał z towarami, które można tam było kupić. Na półkach były powykładane czarnomagiczne przedmioty przeznaczone do sprzedaży. Rozglądałem się za czymś ciekawym, po kilku minutach wybrałem kilka czarno magicznych ksiąg i Rękę Glorii. Zadzwoniłem dzwonkiem, by przyszedł jakiś sprzedawca. Po chwili, za drzwi wyszedł starszy mężczyzna.
- Czego chcesz dzieciaku? - Warkną mężczyzna. Hmm może być ciekawie. Rzuciłem przedmioty które chciałem kupić na ladę.- Ile? - Równierz warkąłem. Takich ludzi trzeba zwalczać własną bronią - Porada życia.
Chłop się trochę naburmuszył - Siedemnaście galeonów - Rzuciłem wyznaczoną sume na ladę, gdy miałem wychodzić usłyszałem za sobą - Jak cie zwą? - Obróciłem się i uśmiechnąłem się co w połączeniu z moim dzisiejszym wyglądem mogło wyglądać demonicznie. Widziałem że mężczyzne przeszły ciarki.
- Wystarczy ci, że powiem iż powracają mroczne czasy - Śmiech odbijał się od ścian sklepu jeszcze dobre pięć minut po wyjściu chłopca.
OooOooOoO
Harry* - Będę tak czasem pisać, by nie było zbyt dużo powtórzeń.
OoOoooOo
396 słów
Przepraszam za wszelkie opóźnienia. Mamy Nokturn!(...)Falowanie i spadanie
Falowanie i spadanie (...)
Ci którzy mają wiedzieć, to wiedzą xD
Mam wrażenie, że coś nie wyszło w tym rozdziale...

CZYTASZ
Błazen
Fiksi PenggemarHarry od najmłodszych lat wykorzystywany i krzywdzony przez mugoli poznaje rodzinną tajemnicę. Co się stanie, gdy okaże się, że tak naprawdę został adoptowany przez Potterów? Zobaczymy... Opowiadanie nie jest zgodne z kanonem #1 Harrypotter 28.09.2...