Po obfitym obiedzie ruszyliśmy na lekcje obrony z niejakim profesorem Kwiryniuszem Quirrel'em. Według mnie jest podejrzany, ale cóż nie mój problem. Bynajmniej, dopóki nic mi nie zrobi, a jak na razie strasznie podejrzanie mi się przygląda. Jak mówiłem, to też przydałoby się zbadać. Chociaż najpierw wolałbym sprawdzić, czy ta czapa mnie nie okłamała i naprawdę jestem potomkiem Salazara. Tylko najpierw trzeba, wymyśl jak to sprawdzić, a z tym jest już problem. Jedyną osobą, która mogłaby mi, to potwierdzić jest aktualnie uznawana za zmarłą, chociaż tak nie jest. I nie mam do niego dojścia. Przy takich rozmyślaniach zasiadłem w ławce, a przy mnie Draco. Nawet nie zauważyłem, kiedy do klasy wszedł nauczyciel.
– W-witajcie na le-lekcji o-obro-ony p-przed czarną mag-gią. N-na tych le-lekcja-ach bę-będziemy s-się u-uczyć w-wsze-elkich zaklęć o-obronnych... – O Merlinie, teraz zauważyłem, jak tu cuchnie czosnkiem. – Cz-czy kto-oś wie, cz-czym s-się różni czarna mag-gia o-od bia-ałej?
– To chyba wiadome. Biała jest dobra, a czarna jest zła. – Powiedział czarno skóry chłopak z gangu rudego.
– Co za ignorancja – Mruknąłem pod nosem, ale widocznie profesor mnie usłyszał.
– C-co masz n-na myśli p-panie... – Zapytał Quirrel.
– Riddle. Mam na myśli, że taki sposób myślenia jest kompletnie idiotyczny, że tak się wyrażę.
– Mógłby pan rozwinąć?
– Cóż... Większość ludzi twierdzi, że czarna magia jest "zła" bo "została stworzona do krzywdzenia" a to jedna wielka bzdura. Zacznijmy od tego, że najpierw była czarna magia dopiero kilkanaście lat później powstała biała. Czarodzieje uważają tak dlatego, że jest kierowana przez intencje – jeśli tego naprawdę nie chcesz, to się nie spełni. Warto też wspomnieć, że czarnoksiężnicy muszą być naprawdę silni magicznie, by mrok ich nie rozsadził, przez co wzbudzali wszelaką grozę. Poza tym biała magia też może wyrządzić poważną krzywdę, na przykład taka bombarda, jeśli dasz do niej za dużo mocy, spokojnie mogłaby kogoś dosłownie wysadzić, albo zwykłe zaklęcie tnące – przecinasz gardło i już za kilka minut masz trupa na koncie.
– Muszę się zgodzić. Masz rację – Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy, a ja zauważyłem w nich jakiś dziwny blask. Blask, którego nie powinno tam być. – D-dobrze n-na na-następną l-lekcję napisz-szcie d-dwie st-topy o różni-nicach czarnej i b-białej mag-gii. Do–dowidze-enia. A-a i Sly-slytherin z-zdobywa piet-pietnaście p-punków.
Do końca dnia myślałem nad lekcją OPCM-u i dziwnym profesorze. Jednak chyba będę musiał zmienić moje priorytety. Pan Kwiryniusz Quirrel jest zdecydowanie zbyt ciekawym celem.OoOoOoOooo
387 słów
Mamy pierwszy OPCM! Jaram się! Teraz będę mogła się tu pobawić! Tyle możliwości, że nie wiem którą wybrać! Mam wiele scenariuszy, ale nie wiem który wybrać...
![](https://img.wattpad.com/cover/217538257-288-k277719.jpg)
CZYTASZ
Błazen
FanfictionHarry od najmłodszych lat wykorzystywany i krzywdzony przez mugoli poznaje rodzinną tajemnicę. Co się stanie, gdy okaże się, że tak naprawdę został adoptowany przez Potterów? Zobaczymy... Opowiadanie nie jest zgodne z kanonem #1 Harrypotter 28.09.2...