Tym razem usiadłem z Zabinim, a Draco z Nott'em. Byliśmy rozdzieleni na dwie grupy. Ślizgoni po lewej, gryfoni po prawej. Profesor Flitwick stanął na stosie książek i zaczął prowadzić lekcje.
- No dobrze, dziś będziemy ćwiczyć zaklęcie Wingardium Leviosa! Wszyscy macie pióra? – Wszyscy przytaknęli, trochę teorii i przeszyliśmy do praktyki – Dobrze, powtórzcie za mną! Wingardium Leviosa! – Powtórzyliśmy – Świetnie! Teraz spójrzcie – Wykonał kilka machnięć, wypowiedział formułkę, a jego pióro uniosło się – Teraz wy spróbujcie!
- Wingardium Leviosa – Zrobiłem zawijas nadgarstkiem, a pióro uniosło się na wysokość mojej głowy.
- Świetnie panie Riddle! Dziesięć punktów! - Od strony Gryfonów przeszedł przeciągły jęk — Niech pan spróbuje na innych rzeczach na przykład podręcznikach. Podwyższaj sobie powoli stopień trudności.
– Ron! Robisz to źle! To nie jest Wingardium LeviosA tylko Wingardium LewiOsa! – Darła się Granger na Weasley'a.
– Wiesz tak w gruncie rzeczy, to mu współczuje – Spojrzałem na mnie zdziwiony Blaise – Jeśli ja miałbym być z taką wariatką w domu, prędzej bym się powiesił i tu nie chodzi o status krwi – Pokiwał głową na znak zrozumienia. Spojrzeliśmy po sobie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ej! My też chcemy wiedzieć, co was tak bawi — Zauważył Nott i Malfoy siedzący za nami. Zabini powiedział, o co chodziło, dzięki czemu i oni zwijali się na swoich ławkach z rozbawienia. Gdy się uspokoiliśmy, wróciliśmy do ćwiczenia. Po chwili znudziło mi się podnoszenie podręczników i rozglądałem się za czymś, na czym można by poćwiczyć. Po chwili wpadłem na pewien pomysł, by zdobyć jeszcze więcej punktów ku rozpaczy biednych Gryfonów. Albowiem zauważył Historie Hogwartu, a każdy, kto miał okazje ją zobaczyć, wiedział doskonale, że podręczniki w porównaniu do niej to gazety.
- Accio Historia Hogwartu! – Po chwili w mojej rękach znajdowała się dana księga i już słyszałem zachwycony głos profesora.
- Panie Riddle tego zaklęcia mieliśmy się uczyć dopiero za kilka miesięcy! Trzydzieści punktów dla Slytherinu za wiedzę przed lekcją! Skąd pan wiedział jak wykonać to zaklęcie?
- Czytam panie profesorze, ja po prostu czytam.
- Panie profesorze to niedorzeczne! On w ciągu dwóch dni zdobył sto dziewięćdziesiąt punktów! To niesprawiedliwe! – Krzyczał oburzony rudzielec.
- Dokładnie to sto dziewięćdziesiąt pięć. – Policzki poczerwieniały mu ze złości.
- Panie Weasley, jeśli będziesz równie dobrze obeznany i przygotowany jak pan Riddle, to również możesz zdobyć punkty dla swojego domu jednak jak na razie, za pana naganne zachowanie Gryffindor traci pięć punktów. Na dziś to wszytko, możecie iść. – Puściłem oczko piegowatemu, a jego twarz zlała się z kolorem włosów. Razem z moją grupą ruszyliśmy na ONMS które skończyło się tylko pięcioma punktami dodatnimi, co nie zmienia faktu, że dobiłem równej dwusetki.OoOoOoOo
431 słów
Cały ten rozdział pisałam przy albumie Happysad'u "Mów mi dobrze" w szczególności przy "Pani K" Polecam <3
Na górze "Pani K" cały album polecam włączyć sobie na Spotify pełno klasyków :D

CZYTASZ
Błazen
FanfictionHarry od najmłodszych lat wykorzystywany i krzywdzony przez mugoli poznaje rodzinną tajemnicę. Co się stanie, gdy okaże się, że tak naprawdę został adoptowany przez Potterów? Zobaczymy... Opowiadanie nie jest zgodne z kanonem #1 Harrypotter 28.09.2...