14

538 21 25
                                    

Weronika pov.

Ten cudowny dzień , dzień w którym zobaczę prawie całą ekipę Stranger Things właśnie nadbiegł i jakby przywalił mi prosto w twarz. Obudziłam się po czym stwierdziłam że muszę się jakoś ogarnąć . Wstałam z mojego łóżka i poszłam do łazienki . Nałożyłam na siebie bluzę z napisem "lol u not Finn Wolfhard" , nawet nie myśląc o tym że przez jakieś zrządzenie losu chłopak zobaczy napis, czarne jeansy oraz jakieś białe trampki. Nie miałam ochoty na bawienie się w makijaż , jeszcze nie teraz. Schodząc na dół zauważyłam moją siostrę z kartonami które były wyższe od niej samej.

- Poczekaj - podbiegłam do niej i wzięłam dwa kartony.- Pomogę ci
- Oh ... Dzięki- szepnęła.

Między mną a Sarą było coraz lepiej. Od czasu kiedy zgodziłam się zapytać Finna o przyjście na jej urodziny nie była wredna wobec mnie. Może to też było przez fakt w jakim stanie wróciłam po wypełnieniu jej prośby , nie mam pojęcia, w każdym bądź razie była miła.

-Wiesz ... Naprawdę cała obsada przyjdzie na moje urodziny ? - spytała wciąż niedowierzając oraz patrząc mi prosto w oczy swoimi wielkimi niebieskimi oczami , jakby chciała znaleźć chodź cień kłamstwa.

- Tak , to znaczy nie cała , tylko 6 dzieciaków Steva - uśmiechnęłam się na samą myśl o perypetiach tej "rodzinki".

- Czekaj czyli Noah też będzie ?! I Millie ?! I Caleb ?! I Sadie ?! I Ga...

- Tak, tak , tak właśnie oni - powiedziałam bardzo spokojnie jak na mnie.

- O CHOLERA SUZIE MI NIE UWIERZY - pobiegła cała w skowronkach do swojego pokoju .

Ja tylko wzięłam głęboki oddech. Dla mnie zabawa się dopiero zaczynała. Z jednej strony bardzo ale to bardzo się cieszyłam że mogę poznać moich idoli ... Lecz z drugiej strony był on ... Chłopak o kręconych , czarnych włosach i jasnej karnacji. Po przystrojeniu salonu wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się łóżko . Było miękkie i wygodne jak nigdy. Miałam ochotę w nim zostać i już nigdy nie wychodzić.  Chociaż ... Co gdyby tak zrobić ? Noah kiedyś mnie zaznajomi na pewno z resztą , a ja uniknę spotkania z ... nim. Dobry kompromis. Byłam w połowie szczęśliwa jak to przypada na kompromisy.
Wstawiłam szybko zdjęcie na Instagram składając życzenia siostrze po czym odłożyłam moje dziecko na stolik nocny owinelam się szczelnie kołdrą i zamknęłam oczy z zamiarem oddania się marzeniom ,które przelatywały mi przed oczami , które nigdy się nie mają prawa zdarzyć . Zasnęłam.

Obudził mnie głośny krzyk z dołu. A więc impreza już trwała w najlepsze. Nie otwierając oczu sięgnelam po telefon. Jakie było moje zdziwienie kiedy otwierając oczy zauważyłam jak grupka ludzi siedzi po turecku na moim dywanie . Po chwili rozpoznałam kogo przywiało do mojej jaskini. Siedzieli tam Sadie , Millie I Noah czyli psiapsiuły jakich mało. Przetarłam oczy i podniosłam się. Ich wzrok momentalnie przeniósł się na moją osobę .

- WERONIKAAAAAAA! - krzyknęły chórem dziewczyny a po chwili mnie już przytulały.

- Cz-cześć - tylko tyle byłam w stanie z sobie wydusić.

Author's note :

Siema, siema witam was wszystkich baaaaaardzo serdecznie. Wiem Polsat w tym momencie to jakiś koszmar , ale zabawa wciąż trwa a podczas niej może dużo się zdążyć , oj dużo rzeczy które będą miały wpływ na późniejsze wydarzenia. Kolejny rozdział może być jutro jeśli się wyrobie ! Kc

~Czupaczupsik

Stranger // Finn Wolfhard Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz