9. Piekne chwile

1.5K 41 6
                                    

Marek

Leciałem wraz z moim tatusiem tym strasznym samolotem. Z jednej strony bardzo chciałem lecieć do Madrytu ale teraz jak o tym myśle to strasznie się boje i najchętniej gdybym mógł to bym cofnął czas i odmówił wyjazdu, ale cóż teraz już nic nie poradzę... pozostaje mi tylko przytulanie starszego aż dolecimy na miejsce i będę mógł już stanąć na twardej ziemi. Spróbuje się przespać żeby nie myśleć o tym ze w każdym momencie możemy się rozbić.

[Na miejscu]

-Mareczku... wstajemy jesteśmy już w Hiszpanii. Musimy wyjść z samolotu.

-D..dobrze już wstaje...

Dziwnie się czułem budząc się w innym kraju. Od razu wstałem i po chwili byliśmy już w taxówce która przyjechała po nas pod samo lotnisko. Wsiedliśmy do niej z Łukaszem, chłopak powiedział coś po hiszpańsku i po chwili ruszyliśmy... najwyraźniej powiedział gdzie jechać. Po jakiś 20 minutach długiej i nudnej podróży taxówką dojechaliśmy pod hotel. Budynek był strasznie wysoki... i widać ze chyba najdroższy w okolicy. Jednym słowem piękny. Weszliśmy do środka ja poczekałem na srodku holu a chłopak poszedł do recepcji. Zaraz otrzymaliśmy kartę do naszego pokoju. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na najwyższe piętro.. Nienawidzę wysokości boje się jej strasznie ale trudno widoki pewnie mi to zrekompensują...
Weszliśmy do naszego pokoju. Był stylizowany na odcienie czerni i bieli w bardzo nowoczesny sposób. Podobało mi się bardzo.

-Ładny pokój mały??

-T...tak tatusiu a..ale j..ja się boje

-Czego się boisz maluchu? Chłopak ukucnal przy mnie.

-Boje się wysokości

-Nie ma się czego bać mogę ci pokazać piękne widoki chodź na balkon zobaczysz ze nie ma się czego bać... jeżeli będziesz się bal obiecuje ze będę cię trzymał abyś przypadkiem nie spadł. Dobra??

-D..dobrze tatusiu to chodźmy

Wyszliśmy ze starszym na balkon. Widoki były piękne miasto wyglądało wieczorem cudownie. Całe oświetlone było czuć piękną atmosferę.

-P...pięknie tu tatusiu

-Widzisz nie ma się czego bać.

-D..dobrze

-Palisz ???

-N..nie tatusiu

-Ja chce sobie teraz zapalic jak ci przeszkadza zapach to idź do środka.

-Wole zostać z tobą

-Ok

Chłopak odpalił papierosa marki Marlboro zaciągnął się dymem i po chwili wypuścił go. Sam zapach mi nie przeszkadzał ale wiem ze to nie zdrowe palić i boje się ze mogłoby mi się coś stac.

-T..tatusiu

-Słucham cię ?

-T....to nie zdrowe palić papierosy

-Cóż na coś w końcu trzeba umrzeć co?

-N..nie chce żebyś umierał ja cię kocham

-Uwierz ze tez wole tu zostać. Jeszcze nigdzie się nie wybieram a tym bardziej na tamten świat.

-M...mam nadzieje tatusiu

Po tym jak chłopak wypalił papierosa weszliśmy do środka.

-Chcesz dziś gdzieś wyjść czy wolisz posiedzieć w hotelu.

-Jeżeli możemy to wolałbym wyjść gdzieś w końcu nie po to tu przylecieliśmy żeby robić to co w Polsce prawda?

-Trudno się z tobą nie zgodzić. To chodź idziemy.

-Już idę tatusiu.

Wyszliśmy z Łukaszem na miasto było cudownie Madryt jest piękny zróżnicowane uliczki oświetlone miasto. Nie da się tego opisać słowami szliśmy trzymając się za ręce jak prawdziwa para.... w pewnym momencie poczułem się przybity bo uświadomiłem sobie ze Łukasz nigdy nie poczuje do mnie tego co ja do niego czuje. I ze cały czas będę żył w tym szczęśliwym tylko dla niego związku..... chociaż nadal mam pewna nadzieje ze w końcu to się zmieni i będziemy się kochać nawzajem nie zważając na tą głupią umowę.

-T..tatusiu

-Tak??

-Możemy pójść na jakąś kolacje dokądś chce miło spędzić dzisiejszy wieczór razem z tobą.

-Jeżeli chcesz to możemy pójść na kolacje.

-T..tylko ja nie wiem gdzie bo nigdy nie byłem za granica a tym bardziej w Hiszpanii

-Spokojnie Marku ja wiem dokąd możemy się udać aby zjeść pyszną kolacje.

Szliśmy z Łukaszem jakieś pół godziny dalej trzymając się za ręce. W końcu doszliśmy do upragnionej restauracji. Zamówiliśmy z Łukaszem to co chcieliśmy i teraz tylko pozostało nam czekać aż nasz posiłek do nas przyjdzie. To nie jest to samo co w Polsce w jakimś KFC tutaj żaden gówniarz nie przyjdzie i nie napluje nam pod nogi za naszą orientacje... czuje się tu o niebo lepiej. Po 10 minutach nasza kolacja została podana a my zaczęliśmy jeść. Posiłek okazał się być bardzo smaczny i pożywny. Nie zjadłem wszystkiego i już czułem się cały napchany. Posiedzieliśmy jeszcze przy stoliku trzymając się za ręce i patrząc sobie bez słowa w oczy.

-Chcesz już wracać mały?

-T..Tak tatusiu wracający już.

-Dobra to zamówię Taxi

-N..nie wole się przejść z tobą niż jechać jakąś taxówką

-Jeżeli wolisz to możemy się przejść

Po tych słowach wyszliśmy z restauracji uprzednio płacąc za wszystko.
Po jakimś czasie wróciliśmy do hotelu. Byłem padnięty myślałem ze nie dojdę do naszego pokoju lecz jednak udało się. Od razu sie rozebrałem (Tak jak karze Łukasz aż do naga) i położyłem się na łóżku. Łukasz tez nie tracił czasu na prysznic i położył sie po chwili obok mnie także nago.

-T..tatusiu możemy dziś nic już nie robić.... w sensie nie uprawiać seksu? Naprawdę nie mam dzisiaj na to ochoty chciałbym się tylko przytulić do ciebie i pójść spać.

-Nie miałem zamiaru dziś nic z tobą robić. Tez jestem straszne zmęczony i marzę tylko żeby zasnąć.

Już nic się nie odezwałem tylko wtuliłem się w mojego Łukaszka i po chwili poszedłem spać. Jak ja go kocham...

CDN

868 słów

Proszę o komentarz dla statystyk
Gdy wybije 100 przeczytan zrobię mini maraton składający się z 4 rozdziałów.

Nara świry

I am your daddy  KxK Daddy Kink [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz