29: Chciałbym spedzić z tobą wszystkie zachody słońca

60.1K 1.7K 3.2K
                                    


Moje oczy prawie wyszły z orbit, kiedy usłyszałam głos mojej mamy. Ledwo powstrzymałam się przed upadkiem na podłogę, gdy wstawałam pospiesznie z Miles'a, który przypominam - był bez koszulki.

Stanęłam twarzą w twarz ze swoją rodzicielką i wciągnęłam powoli powietrze, uśmiechając się do niej niewinnie. Jej mina wyrażała więcej niż tysiąc słów.

- Hej, mamo - podrapałam się po głowie - Co.. co Ty tu robisz?

- Jestem twoją matką, do cholery! Przyjechałam w odwiedziny!- zaczęła po chwili ciszy - To raczej nie ja powinnam się tu tłumaczyć.

Boże, gdyby jej wzrok mógł zabijać, już dawno byłabym martwa. I może byłoby to lepsze niż uczucie zażenowania i zdenerwowania, jakie teraz czułam.

Miles stanął obok mnie, już ubrany w koszulkę, chociaż szczerze wolałabym, żeby stąd zniknął.

- A Ty.. Ty kim jesteś?- zapytała moja mama, spoglądając na bruneta.

- Jestem Miles, proszę Pani. Mieszkam na przeciwko. Miło mi Panią poznać - powiedział nagle, przez co spojrzałam na niego zdziwionym spojrzeniem, ponieważ on był uprzejmy.

- Cóż, nie mogę powiedzieć, że ze wzajemnością..- odparła kobieta.

Chryste, za jakie grzechy.

- Miles.. chyba.. powinieneś już iść - wyjąkałam cicho, nawet na niego nie patrząc.

Wiedziałam, że zaciska pięści i ledwo powstrzymuje się od powiedzenia paru słów za dużo. W końcu jednak skinął głową i wyszedł. Tym razem przez drzwi.

Przez moment trwała grobowa cisza. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, ponieważ mama patrzyła na mnie oceniającym wzrokiem i Bóg wie, co sobie w tej chwili myślała.

- Droga panno..- zaczęła, wzdychając - Widzę, że nie próżnujesz, korzystając z mieszkania bez rodziców - fuknęła, stając z założonymi rękami.

- Kiedy przyjechałaś? Czemu nic nie mówiłaś?- zignorowałam jej słowa.

- Przyjechaliśmy z tatą na święta - odparła - Kelsey ci nie mówiła?

Kelsey o tym wiedziała? Zabiję ją, przysięgam.

- Tata też tu jest?- zadałam pytanie i w tym samym momencie do mojego pokoju wszedł wysoki mężczyzna.

- Kim był ten miły chłopak, uciekający przez drzwi frontowe?- usłyszałam jego głos i odetchnęłam, ponieważ mój ojciec zdecydowanie był tym bardziej wyluzowanym rodzicem.

- Nie wiem czy taki miły - powiedziała mama - Idę się rozpakować.

A potem odwróciła się na pięcie i wyszła.

- Nie słuchaj jej, wiesz, że ma okres przekwitania - tata przewrócił oczami, na co się zaśmiałam.

- Hej, tato - przytuliłam go, a on pogłaskał mnie po plecach.

- Stęskniłaś się za mną, dziecinko?

- Pewnie - uśmiechnęłam się szczerze, odrywając się z jego uścisku - Fajnie, że jesteś.

- A teraz opowiadaj - poklepał mnie po ramieniu - Co działo się u mojej córeczki?

Zaśmiałam się, a później usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.

*

Całe dwa kolejne dni spędziliśmy w rodzinnym gronie. Na szczęście mama nie wspominała już nic na temat sytuacji, w jakiej mnie zastała. Wiem, że gdyby mogła, pewnie zaczęłaby krzyczeć i dałaby mi szlaban, bo nie była przyzwyczajona do tego, że jej młodsza córeczka dorosła. Ale byłam już pełnoletnia i nie miała prawa mi nic zarzucić. Dobrze o tym wiedziała, więc siedziała cicho, udając, że tamto się nie wydarzyło.

Hurts so goodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz