6: Nie oceniaj mnie przez pryzmat alkoholu

69.4K 2K 2.3K
                                    


- Jak się tu dostałeś?- zapytałam, wytrzeszczając oczy na Miles'a, siedzącego z opuszczoną w dół głową - Czy ty jesteś chociaż odrobinę poważny?

- Odrobinę - zaśmiał się sam do siebie, a ja zdałam sobie sprawę, że jest pijany.

Serio? Nie było mnie może pół godziny, jakim cudem zdążył się tak porobić? Przecież król imprezy nie może tak szybko odpaść, czyż nie?

- Jezu, jesteś nawalony.

- Czemu wyszłaś?- zapytał, w końcu na mnie spoglądając.

- Czy to ważne? Po co tu przylazłeś? Masz rozdwojenie jaźni czy co?

- Ej, nie oceniaj mnie przez pryzmat alkoholu. Nie wiesz jak to jest, gdy jest się pijanym?

Westchnęłam, próbując opanować irytację i po prostu złapałam z szafki papierosy, wychodząc z pokoju.

- Co robisz? - usłyszałam za sobą jego głos, gdy szedł za mną po schodach.

- Wychodzę. Nie widać?

- Przecież to moja impreza - wymamrotał złośliwie. Och, czyli nie jest jednak aż tak pijany.

- A jednak tu jesteś - odparłam równie wrednie, otwierając drzwi.

Miles wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem, po czym minął mnie w progu i ruszył na drugą stronę ulicy, znikając na tarasie. Westchnęłam, zamykając kluczem drzwi i podążyłam za nim. Ledwo przekroczyłam jego podjazd, kiedy zaatakowała mnie Kelsey.

- Jest coś o czym powinnam wiedzieć?- zapytała, unosząc jedną brew z cwanym uśmieszkiem.

- Nie wiem o co ci chodzi - wzruszyłam ramionami.

- Czyżbyś wychodziła z domu razem z Miles'em? Chcieliście być tylko we dwoje.. rozumiem - szturchnęła mnie w ramię, a ja wysłałam jej spojrzenie mówiące: "co ty do mnie pierdolisz?".

- Zabrałam do nas pijanego Alex'a, a ten debil za mną przylazł - wyjęczałam - Miałaś dać spokój z szukaniem mi chłopaka, pamiętasz?

- Dobra, dobra - uniosła ręce w geście obronnym - tylko mówię, co widziałam.

- Gdzie Hayden? - zapytałam, chcąc zmienić temat.

- Próbuje pobić dzisiejszy rekord Miles'a w eksowaniu piwa - wywróciła oczami.

Dobra, w takim razie już rozumiem dlaczego Wood był tak pijany. Cóż, swoją drogą ciekawe co teraz robi. Nie, stop. Mam to gdzieś.

Znalazłam Norę, siedzącą razem z Loganem i tym gościem, który robił drinki za barem. Śmiała się z czegoś, co mówił jej blondyn, siedząc mu przy tym na kolanach.

- Hej, wszędzie Cię szukałam - powiedziała, kiedy mnie zobaczyła.

- Ja Ciebie też - odetchnęłam.

- Ja również. Obiecałaś, że wrócisz po drinka - mrugnął w moją stronę chłopak od baru - jestem Owen.

- Lindy - uśmiechnęłam się, wyciągając rękę w jego stronę.

Wtedy Owen chwycił za nią i pociągnął mnie w swoją stronę, sprawiając, że usiadłam na jego kolanach. Nie protestowałam, ponieważ dał mi swojego drinka, a ja na prawdę nie chciałam stać nad nimi jak kołek.

- Widziałaś gdzieś Alex'a? - zapytała Nora, rozglądając się po przeludnionym salonie.

- Tak, u mnie na kanapie. Odleciał.

- Nic nowego - brunetka przewróciła oczami - On zawsze mówi, że będzie królem imprezy, a potem pada jako pierwszy.

Zaśmiałam się, upijając łyk mega dobrego drinka. Później czas leciał szybko - rozmawialiśmy w czwórkę, wypijając trzy drinki, a następnie poszłam razem z Norą na taras, żeby zapalić papierosa.

Hurts so goodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz