41: Pieprzyć miłość

46.4K 1.5K 1.3K
                                    


Wyszłam z samochodu Alex'a w narzuconym na sukienkę stroju absolwenta. Trzymałam czapkę mocno w dłoni, biorąc głęboki wdech i rozglądając się po parkingu, na którym przemieszczało się setki uczniów w togach, którzy zaraz odbiorą świadectwo dojrzałości.

Dojrzałość. Jakie dziwne pojęcie. Czy ukończenie szkoły definiuje nas jako dojrzałych? Zdecydowanie nie, ponieważ każdy dochodzi do tego stanu w odpowiednim czasie. Ja na przykład stoję tutaj całkiem przeładowana emocjami i nie mam pojęcia co to znaczy być dorosłym.

Westchnęłam i potrząsnęłam głową, a później dołączyłam razem z Alex'em i Norą do reszty. Zgrupowaliśmy się na tyłach szkoły, gdzie za ladą moment na wielką scenę wejdzie pan dyrektor i wygłosi przemówienie pożegnalne, którego prawdopodobnie i tak nikt nie będzie słuchać. Usiedliśmy w drugim rzędzie za innymi absolwentami, czekając na rozpoczęcie ceremonii.

Kiedy w końcu to się stało, dyrektor stanął za mikrofonem i zaczął przemówienie. Modliłam się w duchu, żeby nie było zbyt długie, ponieważ miałam ochotę już stąd wyjść. Chociaż jeśli mam być szczera, co chwilę się odwracałam i spoglądałam na tłum gości, szukając w nich Miles'a. Miałam nadzieję, że nie przyszedł, ponieważ nie wiem co bym zrobiła, gdyby stanął teraz na przeciwko mnie.

- ..Za kilka minut wyjdziecie stąd jako absolwenci liceum. Pójdziecie do college'u, do pracy, poznacie nowych ludzi i staniecie przed nowymi, trudnymi wyzwaniami - mówił dyrektor - Ale nie zapomnijcie o nas. Nie zapomnijcie o wspaniałych chwilach, które tutaj przeżyliście. Nie zapomnijcie o cudownych ludziach, których tutaj poznaliście.

Poczułam jak Alex ściska moją rękę, a kiedy na niego spojrzałam wysłał mi szeroki uśmiech, który odwzajemniłam. Cieszyłam się, że miałam zaszczyt poznać jego i Norę, naprawdę.

- A teraz nadszedł czas, na który każdy z was czekał. Rozdanie dyplomów.

Po tych słowach dyrektor alfabetycznie zaczął wyczytywać nazwiska absolwentów, a my ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na swoją kolej. Alex prawie zaczął piszczeć na scenie, kiedy profesor wręczył mu świadectwo. Zaczął lekko skakać i posłał mi ucieszone spojrzenie, na które się zaśmiałam.

- Dzięki, byliście zajebiści!- powiedział głośno do mikrofonu, który wyrwał mężczyźnie obok.

Dyrektor zrobił wielkie oczy i skarcił czarnowłosego wzrokiem.

- Masz szczęście, że kończysz szkołę, Foster - powiedział, na co wszyscy się zaśmiali.

Później wszystko szło już bardzo szybko i sprawnie, a kiedy nadeszła moja kolej, powoli wstałam z krzesła i wzięłam głęboki wdech. Zaczęłam iść w kierunku sceny, a Alex krzyknął coś na rodzaj: "dajesz, dziewczyno!". Wolno weszłam po schodkach i spojrzałam na tłum gapiów.

I w tym momencie go ujrzałam. Miles stał na samym tyle, ubrany w koszulę i czarne spodnie, opierając się o pień wysokiego drzewa. Patrzył prosto na mnie, stojąc tak z założonymi rękami, a ja prawie potknęłam się o własne nogi. Przez moment zawiesiliśmy ze sobą nasze spojrzenia, ale w końcu musiałam się ogarnąć i wrócić do rzeczywistości, spoglądając na dyrektora.

- Lindy Smith, gratuluję ukończenia szkoły i zdobycia tytułu absolwenta. Życzę ci samych dobrych rzeczy i powodzenia na dalszej drodze życia - powiedział profesor, wręczając mi dyplom z uśmiechem.

Powiedziałam ciche "dziękuję" i uśmiechnęłam się do pamiątkowego zdjęcia, które robił nasz szkolny fotograf. Później najprędzej jak się dało zeszłam ze sceny i z uśmiechem wróciłam na miejsce.

Po zakończeniu uroczystości od razu podbiegła do mnie Kels, która uściskała mnie mocno i pogratulowała mi ukończenia szkoły.

- Dzięki - uśmiechnęłam się - W końcu się mnie pozbędziesz na parę miesięcy - wywróciłam oczami.

Hurts so goodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz