Zostawcie coś po sobie robaczki 🐛
**
Znacie to uczucie, kiedy nagle wszystko w tobie po prostu zaczyna pękać? Wszystkie uczucia, z którymi dotychczas sobie radziłaś po prostu wychodzą na jaw i nagle nic już nie jest takie samo. Bo nawet jeśli cholernie się starasz, jeden moment może zmienić wszystko.
Momentalnie odwróciłam się na pięcie, czując narastający we mnie gniew. Myślałam, że zaraz upadnę na kolana i się rozpłaczę. W ułamku kilku sekund wszystkie uczucia, których tak ciężko próbowałam się pozbyć, wróciły z podwojoną siłą.
Kurwa mać. Co to ma być do jasnej cholery? Co on tu robi? I gdzie jest, do kurwy nędzy, Alex? Zabiję go! No po prostu uduszę go gołymi rękami, przysięgam! Dlaczego mi to zrobił?
Zaczęłam iść szybkim krokiem w stronę samochodu, ale nagle poczułam jak czyjaś dłoń owija się wokół mojego ramienia, zatrzymując mnie. Wiedziałam, że to Miles przez co tym bardziej nie chciałam się odwracać. Stałam sparaliżowana, nawet nie próbując się wyrwać i zastanawiając się co się tu do cholery dzieje.
- Spójrz na mnie - usłyszałam jego kojący głos i w ułamku sekundy poczułam jak bardzo boli mnie serce, ponieważ kurewsko tęskniłam za jego głosem.
Nie odpowiedziałam, tylko zacisnęłam mocno oczy, a później je otworzyłam i kilka razy pomrugałam, próbując obudzić się z tego snu. Ale to nie był sen. Miles naprawdę tutaj był.
- Lindy, spójrz na mnie - powtórzył.
Zacisnęłam szczękę i powoli odwróciłam się w jego stronę, wysyłając mu najchłodniejsze spojrzenie jakie kiedykolwiek komuś wysłałam. Nie mogłam pokazać mu jak bardzo mnie złamał.
Miles chyba zauważył, że będzie musiał naprawdę się postarać, żeby zdobyć choć trochę mojego cennego czasu. Oblizał nerwowo usta i przygryzł wargę, a potem westchnął, patrząc mi w oczy.
- Masz pięć minut - wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Może się przejdziemy?- zapytał, rozglądając się i patrząc na tych wszystkich krzątających się dookoła ludzi.
- Cokolwiek - wywróciłam oczami i ruszyłam przed siebie, omijając parking i idąc alejką prowadząca do pobliskiego parku.
Wiedziałam, że Miles idzie tuż za mną, gapiąc się zapewne na mój tyłek, przez co czułam irytację. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, ale z drugiej strony byłam cholernie ciekawa co ma mi do powiedzenia i po co tu w ogóle przyjechał.
Przez pięć minut drogi do parku rozmyślałam nad różnymi opcjami przebiegu tej rozmowy, ale tak naprawdę chyba nic nie mogło mnie przygotować na to, co powie Miles. W końcu usiadłam na ławce ze skrzyżowanymi nogami i nawet na niego nie spojrzałam, kiedy usiadł obok. Byłam cicho, próbując regularnie oddychać i czekałam na jego ruch.
- Wiem, że pewnie jesteś na mnie cholernie zła - zaczął, a ja czułam na sobie jego spojrzenie.
Ta, zła. To mało powiedziane. Jestem wkurwiona.
Nic nie odparłam i tylko czekałam na rozwój wydarzeń.
- Słuchaj..- znów zaczął i poprawił się na ławce, drapiąc się po głowie.
- Cztery minuty - wtrąciłam arogancko.
Miles westchnął, ale po chwili kontynuował.
- Po pierwsze: nie bądź zła na Alex'a. On chce dobrze. Wiem, że nie mnie się tutaj spodziewałaś, ale muszę z tobą pogadać. Zjebałem, wiem. Ale coś się wydarzyło i..
CZYTASZ
Hurts so good
Teen FictionLindy Smith ma osiemnaście lat i pochodzi ze słonecznego Miami na Florydzie. Los jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, ponieważ zmuszona jest przeprowadzić się do swojej niezależnej, o dwa lata starszej siostry do Bostonu, gdzie skończy swoją ostat...