31: Polizałem to, więc jest moje

56.9K 1.7K 2.1K
                                    


W styczniu po powrocie do szkoły, nie potrafiłam przyzwyczaić się do ponownego wstawania przed siódmą, więc przez pierwszy tydzień spóźniłam się aż trzy razy. A co za tym idzie - Nora i Alex również byli spóźnieni, ponieważ w tym tygodniu to ja byłam naszym kierowcą.

Na szczęście był już piątek i cieszyłam się z tego powodu niezmiernie, ponieważ miałam dość szkoły. Niestety w następnym tygodniu miałam naprawdę dużo testów zaliczeniowych, a nauczyciele chyba oszaleli z ilością zadań, które nam zadali. Ciągle mówili, że to ostatnie chwile przed zakończeniem nauki.

Faktycznie musieliśmy się spiąć, jeśli chcieliśmy opuścić szkołę z odpowiednimi wynikami na studia. Sama dalej nie wiedziałam gdzie chcę iść do college'u, ale musiałam wkrótce zacząć się nad tym zastanawiać.

W każdym bądź razie, siedzieliśmy właśnie w trójkę na stołówce, podczas długiej przerwy, zastanawiając się nad tym, kiedy odbędzie się bal kończący szkołę.

Chyba każda dziewczyna marzyła kiedyś o tym, żeby wyglądać w ten dzień jak bogini, mieć u boku przystojnego chłopaka i bawić się tej nocy jak najlepiej. Cóż, mi wystarczy jedynie alkohol i moi przyjaciele.

- Myślicie, że będę mógł przyjść z Loganem?- zapytał Alex, wkładając do buzi garść frytek.

- Czemu nie?- odezwałam się - Chyba nie ma żadnego zakazu w regulaminie - wzruszyłam ramionami.

- Poza tym, z kim innym miałbym pójść?

- Z Tracy - powiedziała Nora - Możemy wkręcić ich wszystkich na nasz bal.

- Całkiem spoko - skinęłam - Ale nas jest tylko trójka, a ich jest pięć.

- Nie ma mowy, że wkręcę moją pokręconą siostrę na mój jedyny w życiu bal maturalny - fuknął Alex - pewnie zaliczyłaby zgon i musiałbym ją ciągnąć na chatę.

- Mamy ci przypomnieć w jakim jesteś zwykle stanie na imprezach?- Nora uniosła jedną brew, a ja się zaśmiałam.

- Tak czy siak, mam w planach zabrać Logana.

- A Ty Nora? Wiesz już z kim pójdziesz?- zapytałam brunetki, bo tak naprawdę nie miałam zielonego pojęcia.

Tak naprawdę Nora nigdy nie kręciła z żadnym chłopakiem. Wróć, inaczej. Nora miała dużo adoratorów, ale żaden nie był dla niej odpowiedni. Zawsze marudziła na brak chłopaka, ale sama nie dawała dopuścić do siebie nikogo konkretnego. Miałam nadzieję, że zmieni się to do czasu balu.

- Jeszcze nie wiem - wzruszyła ramionami - chyba pójdę sama.

- Chyba Cię cycki swędzą - pisnął Alex - To jedyna taka noc w życiu. MUSISZ iść z jakimś przystojniakiem - powiedział, gestykulując.

Nora wysłała mu znaczące spojrzenie, a ja parsknęłam śmiechem.

- Wyluzuj, mam jeszcze kilka miesięcy. Może nie będę jedyna, która będzie bez partnera.

- No pewnie. Sama nie wiem, kogo zabiorę - wzruszyłam ramionami, bawiąc się słomką z coli.

- Jak to nie wiesz, zdziro?- oburzył się po raz kolejny Alex - Oczywiście, że Wood'a.

- No nie wiem - odparłam - On chyba woli bardziej.. pijackie imprezy. Nie wiem czy zgodziłby się pójść.

- Fakt, nigdy nie widziałam go w marynarce, a co dopiero w garniaku - zamyśliła się Nora - Ale Miles za tobą szaleje, więc na pewno się zgodzi.

Szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że tak będzie. Gdzieś jednak z tylu głowy bałam się, że w przeciągu tych kilku miesięcy coś się spieprzy i zostanę na lodzie. Postanowiłam więc narazie mu o tym nie wspominać.

Hurts so goodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz