- Ziemia do Lindy. Nie wiem o czym myślisz, kiedy mnie nie słuchasz, ale mam chociaż nadzieję, że marzysz o seksie z Miles'em - Alex wywrócił oczami, kiedy siedzieliśmy na szkolnej stołówce w środowe popołudnie.Prawda była taka, że niezbyt kontaktowałam i ciągle chodziłam z głową w chmurach, ponieważ Miles dalej nie dał żadnego znaku życia. Próbowałam dodzwonić się do niego cały wczorajszy dzień i nic. Naprawdę zaczynałam się martwić, ponieważ to było dziwne. Coś musiało się stać, do cholery.
- Nie mam humoru, Alex - westchnęłam, przecierając oczy ze zmęczenia. Dobrze, że nie miałam na sobie makijażu, bo pewnie wyglądałabym teraz jak panda.
- Wiem. Do dupy, że wyjeżdzasz na wakacje - skrzywił się - Naprawdę myślałem, że zaszalejemy razem w te lato.
- Tak, ja też - uśmiechnęłam się lekko, opierając głowę o stolik.
- Ale nie myśl sobie, że ode mnie odpoczniesz. Będę pisać i dzwonić codziennie. Przyjadę cię odwiedzić prędzej niż ci się wydaje - puścił mi oczko.
Później zadzwonił dzwonek na zajęcia. Szczerze mówiąc nie wiedziałam po jaką cholerę jeszcze tutaj siedzę, skoro lekcje wyglądają tak, że przez całą godzinę oglądamy filmy lub po prostu rozmawiamy. Jednak cieszę się ostatnimi dniami szkoły średniej, ponieważ później może mi tego brakować. Poza tym, chcę spędzić jak najwiecej czasu z Alex'em i Norą.
Szliśmy właśnie w trójkę do klasy, kiedy nagle niespodziewanie wpadłam na Cody'ego oraz dziewczynę, która tak bardzo przyglądała mi się na balu.
- Sorki - powiedziałam od niechcenia, kiedy niechcący szturchnęłam dziewczynę w ramię.
- Powinnaś patrzeć gdzie chodzisz - zaczęła dziewczyna, stając z założonymi rękami.
- Wyrosłaś mi przed nosem jak góra lodowa, wyluzuj - westchnęłam, ponieważ naprawdę nie miałam ochoty się z nikim kłócić.
- Czyżby?- uniosła jedną brew - A może chodzisz z głową w chmurach, bo M..
- Daj spokój, Sydney - wtrącił się Cody, zanim zdążyła dokończyć.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nich pytająco.
- Słucham?
Owa Sydney warknęła coś pod nosem a potem zrobiła krok w moją stronę i z cwanym uśmieszkiem zapytała:
- Uwielbiasz dźwięk swojej porażki?
Momentalnie przez moje ciało przeszła fala irytacji, więc uniosłam jedną brew i odpowiedziałam najbardziej spokojnym i miłym głosem, na jaki było mnie w tamtym momencie stać.
- Uwielbiam ten dźwięk, kiedy zamykasz mordę.
Po tych słowach odwróciłam się na pięcie i weszłam razem z moimi przyjaciółmi do sali, zostawiając tych dwóch na korytarzu.
Nie miałam pojęcia o co jej chodziło, ale dziewczyna najwyraźniej szukała spiny. Nie miałam jednak na to czasu.
- Nie lubię tej szmaty - powiedziała Nora pod nosem, kiedy usiedliśmy w ławkach.
- Przyczepiła się jak smród do gaci - podsumował Alex, a ja się zaśmiałam.
Pierwszy raz od dwóch dni chociaż przez moment nie myślałam o tym, co dzieje się z Miles'em. Jednak niw trwało to tak naprawdę zbyt długo, ponieważ kiedy wróciłam do domu, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
Miles: Przyjdź do mnie za pięć minut. Musimy pogadać.
Momentalnie moje serce zrobiło fikołka, a chwilę później zaczęłam odczuwać zdenerwowanie, ponieważ nie wiedziałam o co chodzi brunetowi. Nie odzywał się dwa dni, a teraz pisze mi, że musimy pogadać? Coś tu jest niezdrowo pokręcone.
CZYTASZ
Hurts so good
Teen FictionLindy Smith ma osiemnaście lat i pochodzi ze słonecznego Miami na Florydzie. Los jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, ponieważ zmuszona jest przeprowadzić się do swojej niezależnej, o dwa lata starszej siostry do Bostonu, gdzie skończy swoją ostat...