32: Zależy ci na niej?

55.4K 1.9K 1.3K
                                    

KOCHAM WAS WIĘC WSTAWIAM NASTĘPNY

Ze względu, że nie potrafiłam inaczej udostępnić wam playlisty do książki, umieszczam link:

https://open.spotify.com/playlist/51s2aU5he9JYC272LzQiN6

Niestety nie wiem jak inaczej wam ją podesłać, wybaczcie :(

**

Zaczęłam chodzić nerwowo po salonie, zaraz po tym, kiedy wyszłam z prysznica. W końcu usiadłam na kanapie i zaczęłam przetwarzać sobie w głowie wszelkie scenariusze, które mogą zajść dzisiejszej nocy. Nie wiedziałam dlaczego tak bardzo panikowałam, przecież bywałam z nim już sam na sam. Dlaczego więc teraz jest inaczej?

Może to dlatego, że tym razem faktycznie coś między nami iskrzy i boję się, że nie będzie nikogo, kto będzie mógł powstrzymać to, zanim zacznę tego żałować.

Wstałam i podeszłam do lady kuchennej, gdzie nalałam sobie soku do szklanki. Nie zdążyłam jednak nawet się odwrócić, kiedy poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Podskoczyłam od razu, ponieważ zupełnie nie słyszałam otwierających się drzwi.

- Chryste, znów to zrobiłeś - powiedziałam, próbując opanować swój drżący głos.

Miles tylko się zaśmiał i zaczął całować mnie po szyi. Zamknęłam oczy, zagryzając dolną wargę i zacisnęłam mocniej mój uścisk na zimnym meblu. Brunet objął mnie w pasie i był tak blisko, że prawie zwariowałam.

- Mówiłem Ci już.. - zaczął, między pocałunkami - że wyglądasz seksownie w tej piżamce?

Zaśmiałam się cicho pod nosem i pokręciłam nieznacznie głową.

- Chyba nie miałeś okazji - odparłam.

Miles zaśmiał się, po czym odwrócił mnie twarzą do niego i od razu pocałował moje usta. Robił to jednak powoli i czule, a dopiero później pogłębił pocałunek, przygryzając przy tym moją dolną wargę.

W momencie, kiedy chłopak miał unieść mnie z ziemi, usłyszeliśmy szczekanie.

Oderwałam się od Wood'a i spojrzałam na Daisy, stojącą na środku salonu, machając ogonem. Przekręciła łeb w prawo i wyciągnęła język, a potem znów zaszczekała.

- Zawsze szczeka na nieznajomych?- zapytał Miles, podchodząc do niej i próbując ją pogłaskać, ale bez skutku.

- To labrador, zwykle jest grzeczna. Chyba Cię nie lubi - próbowałam powstrzymać śmiech, gdy widziałam jak Daisy wciąż na niego warczy.

Brunet wstał, fuknął pod nosem i przewrócił oczami.

- Cóż, nie każdy musi mieć dobry gust.

Teraz to ja parsknęłam, po czym pokręciłam głową i podeszłam do psa, biorąc go na ręce. Daisy od razu podlizała mnie po twarzy i zaczęła merdać ogonem.

- No dalej, mała. Ten pan nie gryzie - powiedziałam do niej, podchodząc do Miles'a - Myślę, że powinieneś dać jej chrupka - wskazałam na torbę z karmą.

Chłopak wziął kilka kuleczek i podszedł do mnie, próbując nakarmić psa. Daisy przez moment się wyrywała, ale w końcu ze smakiem zjadła swoje chrupki i nawet dała się mu pogłaskać.

- Widzisz, przekupny pies - powiedziałam, odkładając ją na ziemię i pozwalając jej pobiec na swoje legowisko.

Później odwróciłam się ponownie w stronę bruneta, który z uśmiechem podszedł do kanapy i runął na nią swoim ciałem.

Hurts so goodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz