chapter twelve

1.6K 91 73
                                    


Ich oczy momentalnie się spotkały a serca biły w nieokreślonym tępie. Ciała zdawały się,że same się do siebie ciągną. Dziewczyna słysząc połowę historii z jego prywatnego życia po prostu się przełamała. Zdawała sobie jednak sprawę,że to wszystko co robi jest grą. Zwykłą,cholerną grą.

— A ty..opowiesz mi coś o sobie?

Głos przystojnego blondyna zwrócił jej umysł na ziemię. Mrugnęła parę razy swoimi powiekami i opierając się o oparcie kanapy,zaczęła o sobie opowiadać. A głównie o swoim dotychczasowym życiu.

Ominęła jednak fakt,że pracowała w firmie Gabriela Agresta w Paryżu. Gdy zapytał o pracę,odpowiedziała mu,że pracowała w kwiaciarni ale przed wyjazdem się zwolniła. Wspominała mu o Luce i Alyi oraz Nino. O tym pierwszym za bardzo nie chciał słuchać,zauważyła to w jego oczach. Twarz uśmiechała się do niej lekko ale  gdy tylko usłyszał imię "Luka" jego źrenice się zmniejszyły a same nabrały jakiegoś dziwnego blasku.

— A rodzice? W ogóle o nich nie powiedziałaś..

Westchnęła ciężko,przypominając sobie o swoich rodzicielach. W prawdzie bardzo ich kochała,lecz ich nie odpowiedzialna decyzja,zmieniła nastawienie i  spostrzeżenie Marinette na  ten świat.

— Wyjechali. Tyle ich widziałam. — powiedziała jedynie i po tych słowach jej usta zamknęły się,co miało dać znak blondynowi,że skończyła opowiadać. 

On jedynie kiwnął głową,szanując jej decyzje.

Mijały minuty.

Po dłużej chwili,oboje postanowili jednak,że wrócą do domu.

Kiedy już znaleźli się w siedzibie i Adrien odprowadził Marinette do pokoju obok jego prawego ramienia pojawiła się znana mu sylwetka.

— I jak? — zapytał spokojnie Plagg.

— Kłamie. — odpowiedział mu głosem,który mroził w żyłach. — Zabrałem ją do tego domu,bo myślałem,że chociaż trochę mi zaufa i powie prawdę o sobie. Powiedziała nawet,że pracowała jakiś czas temu w kwiaciarni. Podejrzewa,że słynny Gabriel Agreste jest moim ojcem.

— Może nie chce Cię tym zranić?

— I tak musiałbym w jakimś stopniu przed nią udawać. Ale dopóki ona nie będzie ze mną szczera to ja,nie będę szczery z nią. A ja wiem o niej wszystko. — mruknął,przyspieszając kroku. Plagg został sam w tyle.

— Oh,Chłopie.. — szepnął czarnowłosy,mierzwąc swoje włosy. — Jednak ona nie wie nic o tobie..

Po tych słowach,odwrócił się na pięcie i ruszył ku wyjściu. Pragnął zaczerpnąć świeżego powietrza.
Pomyśleć..

Kiedy drzwi wielkiego budynku się zamknęły,Plagg oparł się o ścianę i sięgając do kieszeni swoich spodni wyciągnął paczkę papierosów.

Palił rzadko. Czasami w ogóle.

Jednak dziś,potrzebował tej trucizny.

— Ładne to tak psuć sobie płuca?

Kiedy usłyszał ten głos,otworzył szybko oczy,które przymknął i przyjżał się młodej kobiecie o niebieskich oczach i czerwonych włosach.

Była ubrana w obcisłą,czarną bluzkę na ramiączkach i do tego miała na sobie,również czarne spodnie.

— Od czasu do czasu jak zapalę,to nic mi się nie stanie. — mruknął biorąc bucha. — Dzięki za troskę.

Tikki wzruszyła ramionami. Lubiła Plagga,jednak nie umiała tego okazać w żaden sposób.

Tak samo on. Typ buntownik i czasami typ tego śmiesznego gościa. Miał pieniądze i wcale nie musiał się tym chwalić,bo z daleka było widać,że jego kieszenie są pełne forsy.

Kobieta nie zwracała uwagi na jego kasę. Lubiła,gdy w jej towarzyskie jest sobą i może z nią normalnie porozmawiać.  Chociaż na chwilę.

I chodź jest wyszczekana,co nie raz doświadczył,lubił ją. Lubił ją,bo miał jeszcze jedną osobę,oprócz Adriena,z którą mógł porozmawiać.

— A! Adrien kazał Ci przekazać,że już za trzy dni wylatujemy do Moskwy. Podobno ma odbyć się jakaś wielka gala,na cześć czterdziestych urodzin jednego z szefów tamtejszej mafii. Radzę Ci ruszać tyłek. — kończąc,uśmiechnęła się perfidnie i poprawiła swoje włosy. — Bo z twoim pakowaniem to różnie!

A jednak nie skończyła gadać. Westchnął i podążył za sylwetką wzrokiem. Zjechał nim w dół,patrząc na jej zgrabny tyłek.

Plask!

Dał sobie soczystego liścia w policzek,co wcale nie było błędem. W odpowiednim momencie otrząsnął się z dziwnego stanu.

— Cholerne kobiety.. — syknął do siebie,gasząc przy tym samym papierosa. — Umią zakręcić w głowie..

♧♧♧

— Megan,za trzy dni wyjeżdżam razem z Plaggiem,Tikki i moją narzeczoną na urodziny mojego znajomego. Zajmij się siedzibą i dopilnuj wszystkich zamówień. — powiedział do swojej podwładnej przez telefon i jak najszybciej zakończył połączenie.

W tym samym czasie,do jego biura weszła Tikki.

— Przyniosłam papiery o które prosiłeś. — oznajmiła,dając mu do rąk makulaturę.

— Świetnie. — podsumował,przeglądając je. — Tikki,czy mogłabyś powiadomić Plagga o tym wyjeździe? Gdy rozdzieliliśmy się na korytarzu już więcej go nie widziałem. Więc,gdy go spotkasz to mu o tym powiedz. 

— Grzecznie. — poprosił z lekkim uśmiechem,widziąc na jej twarzy grymas.

— Niech Ci będzie.. — mruknęła i wyszła,trzaskając drzwiami.

Znał Tikki nie od teraz i wiedział jaki ma charakter. I wiedział,że kawałek jej serca należy do czarnowłosego chłopaka.  Tak było również w tamtym przypadku.

Oni również znali się nie od teraz i widział wzrok swojego przyjaciela,gdy tylko kobieta się pojawiała. Jego źrenice powiększaly się a na ustach niekiedy,widniał lekki uśmiech.

Z jego myśli wyrwał go dźwięk dzwoniącego telefonu. Jednym,szybkim ruchem odebrał połączenie. Przy okazji,wyłączył go na głośno mówiący.

— Wybacz,że dzwonię jeszcze raz Adrienie,lecz chciałbym spytać,czy potwierdzasz swoje przybycie. — z słuchawki wydobył się głos ze słyszalnym rosyjskim akcentem.

— Oczywiście,Ole. Będziemy na sto procent.

— A więc,do zobaczenia.

— Do zobaczenia,Ole.

Spojrzał na zegarek,gdy rosjanin zakończył połączenie. Było już dziesięć minut po północy.

Wstał z obrotowego krzesła i ruszył w kierunku wyjścia. Chciał położyć się w swoim łóżku,razem z kobietą o niebieskich oczach. I tak zamierzał zrobić.

Jednak w jego głowie pojawiła się rozmowa z Ole'm. Nie widział jak powiedzieć kobiecie,że wyjeżdżają do Moskwy za trzy dni na dwa dni.
Może pomyśli o tym jutro.

Bez pukania wszedł do pokoju a to co w nim zobaczył,przerosło jego najśmielsze oczekiwania.

Młoda kobieta paradowała w samej bieliźnie po pokoju. Widać,że dopiero wyszła z pod prysznica,bo jej włosy były lekko wilgotne a sama pewne zamierzała się ubrać.

Zamknął za sobą drzwi i zakluczył je.  W jego ciele obudziły się wszystkie zmysły a młoda kobieta nadal nastała jak słup soli,czekając na nie wiadomo na co.

Szlag.

Nawet nie zauważyła,kiedy mężczyzna pojawił się obok niej.

Sycylia|MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz