chapter twenty three

2.2K 105 181
                                    

Przez zaciśnięte zęby, obserwował poczynania swojego kuzyna, który jak na złość, musiał wszystko zepsuć. Tak jak zawsze, gdy wita swoją obecnością. A wzrok, który kierował na jego towarzyszkę, nie pomagał wcale Adrienowi w uspokojeniu się.

- Ładna. - skwitował po raz kolejny, uśmiechając się cenicznie. - Mam rozumieć, że to następna do kolekcji?

Marinette spojrzała na niego niezrozumiale.

- Felix. - zaczął zielonooki blondyn, złowrogo patrząc w jego oczy. - Chyba coś sobie kiedyś wyjaśniliśmy.

Mężczyzna uniósł brew do góry.

- Na pewno? Jak dobrze pamiętam, to ja nie miałem nawet szansy mieć swojego zdania. To ty tylko wystawiłeś warunki, po czym wyszedłeś jak zwykły tchórz. - powiedział oskarżycielsko. - A ja jako dobry kuzyn, posłuchałem Cię. Teraz jednak sprawy się pokomplikowały.

Ponownie się uśmiechnął, zakładając dłonie za plecy.

- Ojciec coraz częściej upomina się o Ciebie. - kontynuował. - Chce Cię również zobaczyć. Nie wiem po co, mogę jedynie przypuszczać, że chodzi o sprawę sprzed paru lat. Rozumiesz?

- Porozmawiamy na osobności. - syknął Adrien, gwałtownie wstając z miejsca. - Marinette idź do samochodu. Ivan Cię odwiezie. - zwrócił się do kobiety, nawet na nią nie patrząc.

Był wściekły.

- Ale.. - zaczęła niemrawo, lecz nie dane było jej dokończyć.

- CZEGO KURWA NIE ROZUMIESZ?! DO AUTA!

Jego krzyk, który rozniosł się po całej restauracji, zabrał wdech w piersiach Marinette. Zbladła i na chwiejących się nogach, po woli zebrała się ze swojego miejsca, od razu kierując się w stronę wyjścia.

Czuła na sobie spojrzenie każdego.

Zaczynając od ciekawskich, kończąc na tych smutnych, współczujących...

Ledwo powstrzymywała łzy, które zbierały się w końcikach jej oczu.
Ból rozpierał jej serce, a myśl, że mógł tak na nią nawrzeszczeć, przybiera ją o dodatkową porcję słonych łez.

Gdy wyszła z restauracji, w oddali widziała auto, którym przyjechała razem z blondynem, lecz nie chciała do niego iść. Ruszyła więc w przeciwną stronę, gdzie na parkingu stała taksówka. Uprzejmie zapytała kierowcę, czy mógł by podwieść ją do pobliskiego hotelu, w którym miała zamiar przenocować.

Po kilku minutowej jeździe, taksówka zatrzymała się przy małym hotelu.

Kobieta wysiadła, przy okazij płacąc i dziękując, kierowcy. Potem udała się w stronę wejścia do hotelu.

- Witam serdecznie w naszych skromnych progach! - powitała ją radośnie kobieta w średnim wieku, uśmiechając się zza lady w jej stronę.

Marinette wysiliła się na lekki uśmiech.

- Tak, chciałabym wynająć pokój na jedną noc...

- Świetnie się składa! - odparła radośnie. - Pierwsza noc w naszym hotelu jest całkowicie za darmo! Taka okazja obowiązuje do jutra. Ma Pani wielkie szczęście! Proszę za mną.

Wskazała na schody, które prowadziły zapewnie do pokoi. Marinette nieco zaskoczona była tą informacją, ale z drugiej strony, nie musiała płacić.
I tak nie miała pieniędzy, więc wyszło na jedno.

- Pokój 335 jest Pani. - kobieta wskazała na brązowe drzwi. - A tutaj jest klucz. - podała go jej, po czym kolejny raz się uśmiechnęła. - Miłej nocy i dobranoc.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sycylia|MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz