chapter eight

1.6K 106 63
                                        

— W dupie to jesteś ty. — Alya przewróciła oczami. — Konkretniej. — mruknęła podpierając dłonią swój podbrudek.

Luka wypuścił powietrze z ust.

— Powiedzmy,że wczoraj nieźle zabalowałem.. — wyznał drapiąc się po karku. Alye bardzo to denerwowało.

Chciała zabrać głos,jednak dłoń Nina jej to uniemożliwiła. Spojrzała na niego kątem oka a on jedynie kiwnął głową na znak,aby dokładnie wysłuchała chłopaka. Westchnęła tylko i ponownie wróciła wzrokiem w stronę niebieskookiego.

— W barze,obok naszego hotelu,podrywałem laskę jednego z tutejszych Sycylijnych gangsterów. — tłumaczył. Teraz mulatka musiała mu przerwać. Odezwała się szybko:

— Więc widziałeś,że to laska jakiegoś niebezpiecznego typa ale i tak ją podrywałeś? Kretyn.  — mruknęła zakładając ręce na piersi. Luka wziął głęboki wdech i ignorując wypowiedz Alyi,kontynuował:

— Przeprosiłem go,ale i tak jednak chciał się zrewanżować. Postawił mi warunek. Albo będę się bić z nim w klatce albo pobije mnie jego cała 50-osobowa banda.

— Wybierz tą drugą. — prychnęła a Nino obdarzył ją spojrzeniem. Alya tylko wzruszyła ramionami a Luka westchnął. 

Potem między trójką powstała niezręczna cisza. Czas płynął niewyobrażalnie szybko a Alyi wydawało się,że wszystko stoi w meisjcu.

Nie lubiła Luki od prawie,samego początku. Lecz widząc,jego jakże udawany strach i smutek jeszcze bardziej korciło ją,aby mu przywalić w tą bladą twarz. Przymknęła na chwilę powieki i w myślach odliczyła do dziesięciu. W jakimś sensie to pomogło,ale gdy znowu otworzyła oczy i zobaczyła chłopaka swojej przyjaciółki,już niedługo nawet byłego,w jej ciele ponownie pojawiła się złość i obojętność do jego osoby.

— A więc. Co wybierasz? — zabrał głos Nino,pierwszy raz od tego spotkania.

— Oczywiście,że żadną. — założył noge na noge. — Musimy po prostu wyjechać. Załatwiłem nawet bilety! — uśmiechnął się a nagły smutek w sekundzie z niego wyparował. — Proszę.  — odparł i położył trzy bilety na stole. Alya nawet na nie spojrzała.

— Tchórz.

— Postaw się na moim miejscu. — zwrócił się do mulatki. — No właśnie. — rzekł widziąc jej krzywy wzrok. — Zrobiłabys to samo.

— Nie,nie zrobiłabym. — wstała i oparła dłonie na blacie. — Zastanawiałam się tylko co Marinette widzi. Jesteś największym kretynem i chujem jakiego kolwiek...

— Dość! — ni z owąd głośny krzyk młodego mulata i dźwięk jego pięści na blacie wybudził Lukę oraz Alyę z transu mrozenia siebie spojrzeniami. — Ta rozmowa idzie w złym kierunku! Luka prosiłbym Cię,abyś wyszedł.  — zwrócił się do muzyka. — A z Tobą Alya muszę porozmawiać.

Luka przytaknął tylko i w ciszy opuścił pomieszczenie.

Alya westchnęła i spojrzała na swojego partnera,który momentalnie złapał jej dłoń.

— Wiem,że się denerwujesz cukiereczku,ale musimy mu pomóc.. — szepnął gładząc wierzch jej dłoni.

— A Marinette? Przecież..

— Wiem,ale obiecałem Ci coś,czyż nie? Uzbieramy trochę pieniędzy i wtedy pojedziesz po Marinette. Do tego czasu wszystko powinno się u niej unormować. — pocieszył ją,a ona momentalie otarła z policzka samotną łzę.

— Zgadzam się. Wracamy do domu.

———————–——————————

Sycylia|MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz