- Co ty sobie wyobrażasz?! - krzyknęła,zaraz po tym jak jej dłoń spotkała się z policzkiem blondyna. - Nazwanie Cię kretynem to mało powiedziane! Jesteś zboczeńcem! - oskarżyła głośno,odsuwając się od mężczyzny.Adrien nie wzruszony postawą młodej kobiety,rozmasował tylko czerwony od uderzenia policzek i uśmiechnął się lekko do siebie.
- Lepiej cofnij te słowa. - syknął w taki sposób,że granatowłosą przeszły ciarki. Jednak nadal stała przy swoim.
Zacisnęła pięści.
- Bo co? Zgwałcisz mnie i potem zabijesz? - zapytała ironicznie.
Oboje przeszywali się swoimi wzrokami. Żadne z nich się do siebie nie odezwało.
Marinette miała wielką ochotę z stamtąd wyjść,jednak jak? Za każdym razem złapałby ją i uwięził,tak samo jak w ten chwili.
W pokoju. W którym byłby on sam.
Westchnęła ciężko,aby choćby na chwilę się uspokoić. Założyła ręce na piersi i odwróciła głowę w stronę okna.
Czuła się jak ptak w klatce. Ona. Sama z mężczyzną,którego nie zna i na dodatek ją porwał. To nie było normalne.
I pomyśleć co mogą czuć w tej chwili jej rodzice. Na pewno się martwią!- Dlaczego mnie tutaj uwięziłeś? - zapytała cicho nawet na niego nie patrząc.
Jego wyraz twarzy się zmienił. Złość wyparowała a w zamian za nią pojawiła się troska i spokój,którego nie rozumiał.
- Bo się w tobie zakochałem. - wyznał bez zbędnych tłumaczeń.
Marinette gwałtownie odwróciła głowę w stronę blondyna. Na jej twarzy pojawił się soczysty rumieniec. A ona sama poczuła w środku wielkie zażenowanie.
- Jak mogłeś zakochać się w dziewczynie,której nie znasz? - zadała kolejne pytanie,przez które zieloonoki parsknął śmiechem.
Kobieta uniosła brew.
- Wiesz,chyba jestem ofiarą miłości od pierwszego wejrzenia.. - spojrzał na nią z pod powiek i przeczesał swoje włosy dłonią. - Wiedz jednak,że nie chce Cię do niczego zmuszać..
- I tak nie mam wyboru. - wtrąciła Marinette przewracając oczami.
- Taa..Chcę tylko Cię uświadomić,że jesteś moja i nie oddam Cię nikomu.
Marinette przymknęła powieki.
Teraz powinna powiedzieć coś obraźliwego w jego stronę,lecz świadomość,że może coś jej zrobić ją przeraża. Ale co gdyby pograć w jego grę? Niech pomyśli,że pogodziła się z jego decyzją a gdy tylko nie będzie patrzył ucieknie i nigdy go nie spotka.
Uśmiechnęła się w duchu i otworzyła oczy,patrząc na Adriena,który również jest zainteresowany jej osobą.
- Czy mogłabym się już położyć? - spytała go wskazując na łóżko a on tylko kiwnął głową.
Gdy to zrobił,powiedział jej,że idzie jeszcze na chwilę na dół i powinien wrócić za pół godziny. Marinette kiwnęła tylko głową. Bo co miała zrobić? Jednak dał jej okazję,aby mogła się trochę rozejrzeć po pokoju. Gdy tylko Adrien zamknął za sobą drzwi dokładnie przeszukała wszystkie szafki i posprawdzała okna.
Nic nie znalazła.
Jej uwagę przykuła jednak szafka nocna na której był czarny smartfon. Kobieta ucieszyła się i momentlanie podskoczyła w miejscu.
Podbiegła do szafki i wzięła do dłoni urządzenie i włączyła go. Na jej nieszczęście telefon Adriena miał zabezpieczenie. Przez chwilę,jej cała nadzieja zniknęła ale po chwili przypomniała sobie,że zna bardzo łatwy sposób,aby to złamać szyfr.