chapter six

1.7K 101 53
                                        


Zadanie nad którym główkowała Alya,było trudniejsze niż myślała.

Jednak myśl o swojej przyjaciółce,która jest w łapach jakiegoś ganstera dawała jej więcej premidytacji do działania.
I chodź zdawała sobie sprawę z tego,że gang tajemniczego blondyna jest niebezpiecznie śmiercionośny będzie robiła wszystko aby odzyskać Marinette spowrotem. Ona zrobiłaby dla niej to samo.

— Jesteśmy przed czasem. Czego mamy szukać przed ich przybyciem? — zapytał Nino przy okazji  ziewając.

Alya przewróciła oczami.

— Lepiej być zawsze przed czasem. Kto wie mogą przyjść o wiele wcześniej. — wytłumaczyła mu siadając na krzesełku,które stało nie opodal wyjścia do samolotu do którego za mniej-więcej półtorej godziny będzie wsiadł gang. — I tutaj jest idealnie miejsce aby ich obserwować.

— Alya nie sądzisz,że to jest trochę niebezpieczne z ich strony? — powiedział po dłuższej ciszy,która między nimi zapanowała. Mulatka posłała mu pytające spojrzenie. — Mam na myśli to,że są grupą,którą szuka cały świat. Ja na ich miejscu nie pokazywałbym się tutaj gdzie jest dużo ludzi.  — zakończył swoją wypowiedzeć a mina Alyi wskazywała tylko swoją głupotę zgadzając się na bycie dziewczyną takiego jełopa.

Z jej ust wydobył się głośny jęk niezadowolenia. Wstała i pociągneła swojego partnera za rękę.

— Hej! Gdzie idziemy..? — dodał ciszej widząc wzrok swojej dziewczyny,który wyraźnie dawał mu do zrozumienia,żeby był jak najciszej.

Alya uśmiechnęła się tajemniczo.

— Nino ile razy Ci mówiłam,żebyś mnie słuchał. — powiedziała słodko przez co mulat przelknął niemrawo ślinę. — Idziemy znaleźć sobie jakieś fajne ciuszki!

— Za jakie grzechy!? — krzyknął tak głośno,że parę ludzi odwróciło wzrok w ich stronę.

Nino posłał im błagające spojrznie o pomoc.

A tym samym czasie,Adrien zapinał ostatni guzik białej koszuli. Znajdowali się w hotelu nie opodal lotniska z którego mieli wylecieć dokładnie za niecałą godzinę.

Przeczesał dłonią swoje jeszcze wilgotne włosy i kątem oka spojrzał na granatowłosą,która nadal była nie przytomna. Uśmiechnął się lekko patrząc na jej osobę. 

Pewnym krokiem podszedł do łóżka i usiadł na jego końcu,nadal przyglądając się młodej kobiecie. Wyciągnął dłoń w stronę jej nóg i przejechał po niej wzdłuż do góry,zatrzymując się na połowie uda.

Westchnął ciężko zabierając swoją dłoń a potem kładząc sobie ją na białej pościeli.

— Gwałt o tej porze to zły pomysł. — usłyszał przed sobą znany mu głos. Automatycznie podniósł głowę do góry napotykając twarz swojego czarnowłosego przyjaciela,który był oparty o framugę drzwi.

— Długo tu stoisz? — zapytał nieco speszony Adrien wbijając wzrok w podłogę.

Plagg parsknął śmiechem nadal nie ruszając się z miejsca. 

— Powiem Ci tylko,że nie. — uśmiechnął się leniwie. — Zbieraj się.  Zaraz wyjeżdżamy. — powiedział na odchodne i wyszedł z pokoju blondyna.

Adrien ponownie westchnął i wstał z miękkiego łóżka następnie biorąc granatowłosą dziewczynę na ręce w stylu panny młodej.

Dumnie i bez żadnych wątpliwości szedł przed korytarz. Po drodze doszedł do niego Plagg a zaraz po nim Ivan.

Sycylia|MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz