Harry dziękował w duchu za magię inaczej by siedział w tej restauracji cały mokry. Po tym, jak popływali, Percy oprowadził go po miasteczku, a potem zaprosił na obiad. Lokal był naprawdę piękny, jasne meble pasowały do złotego żyrandolu, który wisiał na środku pomieszczenia.
- Nie wiedziałem, że chodzisz w takie luksusowe miejsca - Odezwał się Harry, aby przerwać cieszę, która go przytłaczała.
- Dzisiaj jest bardzo ważna okazja - Odparł Percy, a na jego twarzy pojawił się psotny uśmiech.
- Ważna okazja?
- Yhym, nasza pierwsza randka - Wytłumaczył, a dużym uśmiechem na twarzy, który powiększył się, gdy ślizgon próbował zakryć swoje zawstydzenie oburzeniem.
- Myślałem, że na takie rzeczy powinny obie strony się zgodzić - Harry postanowił zmienić taktykę i sam zaczął droczyć się z gryfonem.
- Już cię pocałowałem, teraz randka, potem... zobaczymy - Powiedział tajemniczo.
- Och? Chyba wiem co masz na myśli, ale nigdy nie myślałem, że aż tak bardzo chcesz mnie dotknąć.
- Dotknąć to cię zawsze mogę, kochanie - Odparł Percy przesłodzonym głosem - Lepiej żebyś był przygotowany na więcej niż dotykanie.
- Myślę, że to ty powinieneś mnie przygotować, nie sądzisz? W końcu ty wiesz najlepiej co mnie czeka.
- Ach! Jak sobie życzysz, kotku. Musimy przełożyć naszą rozmowę na później, kelnerka z naszymi daniami już idzie.
Harry obejrzał się przez ramię, podekscytowany patrzył na potrawy. Pierwszy raz w życiu był tak bardzo podniecony czymś takim, jak jedzenie, co prawda luksusowe jedzenie więc nie miał się za co wstydzić. Przez chwilę pomyślał, że zachowuje się jak Ron, ale szybko przegonił tę myśl. Gdy kobieta postawiła przed nim talerz podziękował krótko i zabrał się za jedzenie.
Gdy skończyli postanowili przejść się po mieście. Ulice pękały życiem, miło było przyglądać się wolnym i szczęśliwym ludziom. Harry miał nadzieję, że jednego dnia i on będzie mógł tak żyć.
- Myślisz, że jednego dnia będę mógł tak żyć?
- Oczywiście i mam nadzieję, że będę mógł być tu z tobą - Percy uśmiechał się lekko i przyglądał się chłopakowi.
- J-jeśli będziesz chciał - Mruknął cicho Potter - Nie martwi cię to?
- Co dokładnie masz na myśli?
- Jestem ślizgonem, który niby ma pokonać Czarnego Pana. Moi przyjaciele to synowie śmierciożerców. Mam wrażenie, że większość twojej rodziny byłaby podejrzliwa. Nie chce, też nałożyć na ciebie jakichkolwiek problemów - Harry nagle znalazł okolicę ciekawszą niż mężczyznę koło niego.
- Nawet jeśli będę miał przez ciebie problemy to nie powinieneś się przez to obwiniać. Poza tym poradzę sobie, nieważne co się stanie. Mam też ciebie prawda? Na pewno będziesz mi chciał pomóc.
- Dziękuje Percy.
*******
Harry był oczarowany magicznym społeczeństwem na wyspie. Ludzie byli bardzo przyjaźni i chętnie tłumaczyli wszystko z czym miał problem. Dziwnie było patrzeć na całe magiczne miasteczko, które nie ukrywało się przed mugolami. Przyzwyczajony był do uciekania i agresji, nie do... Nawet nie potrafił tego nazwać, ale może to i lepiej. Ulica Pokątna nie równała z tym zaczarowanym miejscem, w powietrzu było pełno magii, ludzie byli radośni. Ślizgon nawet zaciągnął Percy'ego do zabawy z lokalnymi dziećmi.
- Mam propozycję co możemy zrobić - Powiedział gryfon, gdy siedzieli na ławce i odpoczywali - Co powiesz na pozwiedzanie tutejszych sklepów?
- To wydaje się dobrym pomysłem, będę mógł znaleźć jakieś prezenty dla przyjaciół - Percy wyciągnął w jego stronę dłoń, którą chłopak chętnie przyjął.
Wędrowali po sklepach, niektóre przypominały te z Ulicy Pokątnej, a inne wyglądały jak nie z tego świata. Harry szczególnie polubił sklep z magicznymi stworzeniami, który wyglądał jak mały lasek. Wiedział, że jak wrócą do domku to powie Rubinowi o tym miejscu, będzie zachwycony, może uda mu się wrócić tutaj z wężem. Gryfon natomiast zafascynowany był sklepem z tutejszą roślinnością magiczną. Percy był zachwycony jedną rośliną nazywaną Dionaea muscipula, która pożywia się owadami. Harry był kolo drzwi, gdy zobaczył tę krwiożerczą roślinę.
Gryfon śmiał się z niego przez całą drogę do sklepu z artefaktami, chłopak próbował być obrażony, ale nie mógł utrzymać tego teatrzyku długo.
Harry wszedł pierwszy do budynku, w sklepie było jasno, a różne artefakty były porozkładane na półkach regałów.
- Masz godzinę na wybranie rzeczy dla przyjaciół - Powiedział Percy stając przed chłopakiem - Potem wrócimy do domku i pozwolisz mi się tobą zająć.
- Ty nadal o tym myślisz - Oburzył się Harry - Zobaczymy w domku.
******- Denerwujesz się?
- Tak - Odparł cicho Harry i usiadł na łóżku.
- Nie masz czym, jestem tutaj, żeby ci pomóc i zrelaksować - Powiedział Percy i stanął pomiędzy jego nogami.
Harry poderwał głowę do góry i posłał mężczyźnie mały uśmiech, pozwolił swojemu ciału opaść na łóżko. Wziął głęboki oddech i zamknął na chwilę oczy, aby się uspokoić.
- Proszę... Zaufaj mi - Wyszeptał Percy.
Chłopak kiwnął głową i pozwolił zdjąć z siebie bluzkę, westchnął cicho, gdy rudo-włosy go pocałował. Ich usta łączyły się w lekkich i powolnych pocałunkach, Harry zabrał się na odwagę i przygryzł lekko dolną wargę gryfona, na co ten się uśmiechnął. Jedna dłoń powędrowała po jego szyi, klatce piersiowej oraz brzuchu. Pocałunki Percy'ego przeniosły się na jego szyję, potem na ramię i brzuch. Harry wplątał dłoń we włosy mężczyzny i jęknął cicho, gdy ten zsunął z niego spodnie oraz bieliznę.
- Wszystko dobrze?
- Tak - Odparł cicho chłopak i posłał mu mały uśmiech.
- Zanim zrobimy cokolwiek, chce żebyś wiedział, że nie robię tego, aby mieć cię na chwilę. Che cię mieć na zawsze. Jeśli tylko mi pozwolisz.
- Chcę... Jestem twój.
Na twarzy Percy'ego wykwitł szeroki czuły uśmiech, który sprawił, że Harry'emu zaczęło bić szybciej serce.
Podniósł dłoń i położył ją na klatce piersiowej gryfona, tam, gdzie znajdowało się jego serce.
- Zaopiekuj się mną, proszę - Wyszeptał ślizgon.
- Jak sobie życzysz.
Percy zajął się jego całym ciałem, był delikatny, czuły i pełen troski. Harry czuł te wszystkie emocje, czuł się kochany.
- Co byś zrobił, gdybym zrobił coś złego?
- Nie ważne co zawsze będę po twojej stronie - Powiedział bez zawahania rudo-włosy.
Harry jęknął, gdy był kompletny, czekał na ten moment. Na początku się bał, ale teraz. Teraz był szczęśliwy, że ma kogoś kto go kocha. Tak naprawdę kocha.

CZYTASZ
Harry Potter: Przełamanie słów i czynów. - Zawieszone
ФанфикZawieszone z powodu braku weny. Nie na zawsze, tylko na jakiś czas. Powrócę do tego! Harry Potter był Gryfonem, wybawcą, chłopcem, bohaterem... Harry Potter był samotny, zagubiony, skazany... Jednak jego los odwrócił się gdy spotkał swojego wyba...