- Jestem chętny, abyś był po mojej stronie. Ale gdy będę chciał, abyś coś zrobił lub... ty będziesz chciał coś zrobić, będzie to pod kontrolą. - Zaczął Czarny Pan, machnął ręką, a na środku komnaty pojawił się stolik z dwoma fotelami ustawionymi naprzeciwko sobie. Mężczyzna zajął jeden i gestem dłoni wskazał na drugi, a gdy chłopiec posłusznie usiadł kontynuował. - Wolałbym na razie zachować ostrożność, nadal jesteś kimś, kto ma mnie pokonać w najbliższym lub późniejszym czasie.
- Rozumiem, postaram się przystosować. - Odparł szybko Harry, spojrzał głęboko w czerwone oczy i nawet nie zdążył mrugnąć, a coś zaczęło wciągać go do środka. - Co?
- Nasze połączenie ma skutki, które czasami są dość niewygodne. - Wytłumaczył Voldemort zamykając na chwilę oczy. - Jesteśmy połączeni duszą.
- Jest sposób, by to zatrzymać?
- Na pewno jest, na przykład mógłbyś zapytać swego starszego towarzysza o pomoc. Albo możemy odprawić rytuał, twój wybór. - Powiedział spokojnie mężczyzna.
- Rytuał. - Stwierdził od razu ślizgon.
- Będziesz mi musiał oddać trochę twej krwi, aby połączenie się uspokoiło. - Oznajmił Riddle tak samo szybko i poważnie jak młodszy.
- Och... W poprzednim życiu też tak się stało. - Wyszeptał do siebie. - A co jeśli nie zadziała?
- Wtedy albo poprosisz o pomoc śmierć lub będziemy musieli połączyć i poznać się w nieco... głębszy sposób. - Wyjaśnił posyłając mu badawcze spojrzenie.
Potter nie mógł powstrzymać rumieńców, które pojawiły się na jego policzkach.
- To... Nie. - Wyjąkał speszony, a gdy usłyszał głęboki śmiech naprzeciwko nadął policzki jak dziecko.
********************
- To ty...
- Jesteś Harry. - Gdy szedł z klasy jakieś ramiona złapały go i przytrzymały go w miejscu.
- Niech zgadnę Fred i George? - Zapytał powstrzymując uśmiech.
- Och... Percy nas już zdradził, jestem oburzony. - Powiedział chłopak po prawej, nagle został odwrócony w stronę dwóch wysokich sylwetek, musiał zadrzeć głowę do góry, aby widzieć twarze bliźniaków.
- Percy mówił, że jesteś niewiarygodnie niski, ale, że aż tak! - Wykrzyknął zdziwiony Fred.
- Dziękuje, miło mi was poznać. - Odezwał się po chwili ciszy. - Percy mówił, że chcieliście mnie zobaczyć.
- Tak, na początku nie wierzyliśmy, że nasz kochany...
- Kujonek - braciszek, przyjaźni się z wielkim Harry'm Potter'em, ale teraz nie mamy obiekcji.
- Nie nazywajcie go tak, Percy jest wspaniałą osobą! - Wykrzyknął oburzony. - Jestem pewny, że będę umiał was rozpoznać.
- Ach... Tak?
- Ty po lewej to Gred, a po prawej Forge. - Zaśmiał się Potter, a na miny gryfonów nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
- Widzę, że niezły z ciebie... wąż. - Zaczął George.
- Myślę, że będziemy się dobrze dogadywać. - Skończył Fred i po kilku sekundach już ich nie było.
Chłopiec westchnął i skierował się do lochów, aby odrobić zadania na jutro.
*****************
Harry patrzył zirytowany na dziewczynę, która cały czas domagała się uwagi od Malfoy'a, na szczęście nie musiał im przerywać, bo Blaise porwał go do dormitorium.
- Nie cierpię ich. - Warknął zirytowany chłopak, rzucając się na pierwsze lepsze łóżko.
- Ja też, ale nie wiem czemu mnie tu zaciągnąłeś. - Odparł Potter, odkładając torbę koło łóżka.
- Chodź. - Ślizgon rozłożył ręce i patrzył na mniejszego chłopca z pewną nadzieją. - Pójdziemy spać.
- He? Ja nie... - Zaczął wybraniec, lecz kiedy zobaczył smutny wzrok kolegi urwał. - Dobrze, ale łapy przy sobie.
Szybko się przebrał i wszedł do łóżka obok drugiego chłopaka. Warknął w myślach przeklinając swoją uległość i drobną sylwetkę. Ale wszystko wyleciało mu szybko z głowy, bo był zbyt zmęczony na myślenie. Jedynie co obijało mu się w głowie to pytanie "Dlaczego Blaise chciał z nim spać?"
CZYTASZ
Harry Potter: Przełamanie słów i czynów. - Zawieszone
FanficZawieszone z powodu braku weny. Nie na zawsze, tylko na jakiś czas. Powrócę do tego! Harry Potter był Gryfonem, wybawcą, chłopcem, bohaterem... Harry Potter był samotny, zagubiony, skazany... Jednak jego los odwrócił się gdy spotkał swojego wyba...