Rozdział 25

2.8K 244 59
                                    

  Hogwart z czasem stracił swoją przyjemną atmosferę, korytarze były zimne, a uczniów ubywało. Zauważyli to oczywiście uczniowie z innych szkół i po jakimś czasie zaczęli wypytywać się o powód braku uczniów. Harry razem z Draco szedł do Wielkiej Sali, dotarli wcześniej niż inni, na samym środku stała złota czara, która płonęła niebieskim ogniem. Usiedli na początku stołu, aby mieć dobry widok na przedstawienie, Potter miał wreszcie spokój. Kilka dni temu cała gromada ślizgonów zawzięcie dyskutowała o tym, kto zostanie wybrany. Nie było zbyt dużego wyboru spośród uczniów, więc chłopak był pewny, że Cedrik znowu zostanie wybrany. Udało mu się już porozmawiać z Czarnym Panem i ustalić plany, które miały wydarzyć się podczas ostatniego zadania. 

Gdy patrzył na Malfoya, śmiać mu się chciało. Wszystkim oznajmiał, że jego ojciec mówi mu wszystko, co dzieje się pośród smierciorzerców, a nie potrafił stwierdzić, że jego przyjaciel jest z nim w zmowie. Dodatkowo potem zorientował się, że Malfoy chce pomóc pokonać Czarnego Pana, bo ogrania go strach na samą myśl o życiu pod jego rządami.

Potrząsnął głową i skupił się na teraz prawie zapełnionej Sali. Nalał sobie ponczu do szklanki i czekał na rozwój wydarzeń. Po krótkim przemówieniu z czary wyłoniły się trzy nazwiska: Wiktor Krum, Cedrik Diggory oraz ktoś, kogo Harry w życiu nie spotkał, wysoki blond włosy chłopak o imieniu Félix Subercaseux. Gdy zawodnicy opuścili wielką salę Potter wpadł na pomysł, mógłby pomóc reprezentantowi Francji, wtedy byłoby łatwiej i szybciej pozbyć się ich ze szkoły. Chłopak zaczął być niecierpliwy po kilku minutach, chciałby zrobić wszystko od razu, a nie czekać kilka miesięcy na rozwój wydarzeń.

*******

Harry poszedł za blondynem, chciał się przedstawić i zaprzyjaźnić wtedy mógłby nim pokierować, tak aby wygrał turniej. Podszedł do grupki uczniów od tyłu i kaszlnął chcąc zwrócić na siebie uwagę. Wszyscy odwrócili się jak na zawołanie, uśmiechnął się przyjaźnie i zrobił krok do przodu, aby inni go usłyszeli.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym porozmawiać z Félixem. – Powiedział kierując swój wzrok na starszego chłopaka.

- Oczywiście. – Odparł po chwili ciszy i odprawił innych machnięciem ręki. – Czy coś się stało?

- Nie, chciałem się przedstawić i może zaprzyjaźnić, nigdy nie spotkałem ucznia z Francji i chciałbym więcej się o was dowiedzieć. – Odparł słodkim głosem, zrobił najbardziej niewinną minę, na jaką było go stać.

- Och, Mam na imię Félix Subercaseux, a ty? – Jego angielski nie był idealny, ale dało się to znieść.

- Harry Potter, miło mi cię poznać. – Przedstawił się i zadowolony odszedł od zdziwionego i zaciekawionego chłopaka.

********

- Dziękuje, że chcesz mi pomóc Harry. – Powiedział pewnego dnia Félix. Siedzieli w wielkiej Sali, Harry postanowił pomóc mu i zaprowadził w miejsce, gdzie powinny znajdować się smoki. Chłopak wydawał się przerażony, ale udało mu się go szybko uspokoić i odesłać do Madame Maxime, która na niego czekała.

- Nie ma za co. – Odparł wesoło młodszy chłopak. – Cieszę się, że mogę pomóc.

- Nadal nie wierzę, że chcą nas wystawić przeciwko smokom! Wiem, że będą pilnować, ale jednak to szaleństwo. – Mruknął Félix łapiąc się za głowę.

- Rozumiem, to trochę nieodpowiedzialne z ich strony, ale mówię ci, że to wszystko sprawka Bagman'a.

Starszy chłopak spojrzał na uśmiechniętego mężczyznę, zmarszczył brwi i pokiwał głową.

- Myślę, że masz rację.

*******

Potter już kilka razy natknął się na ludzi z ministerstwa, którzy przeczesywali szkołę w poszukiwaniu niebezpiecznych artefaktów. Nie dziwił im się, mieli powody, aby tak robić. Wbiegł do dormitorium i rzucił się na łózko, aby otworzyć list, który przyniosła mu Hedwiga.

Od jakiegoś czasu on i Percy mieli mały rytuał, pisali do siebie nawzajem listy. Musiało to dziwnie wyglądać dla ślizgonów wokół, bo nagle po domu zaczęła się roznosić plotka, że ma kochanka i się z nim potajemnie spotyka. Chłopakowi udało się zarobić na mieszkanie na ulicy Pokątnej i miał, chociaż blisko do pracy. Rozpakował list i zaczął czytać.

Drogi Harry.

Nie musisz się tak martwić, żyję, nie głoduję, bo w ministerstwie dobrze płacą. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Cieszę się, że chcesz mnie odwiedzić, wiem, że za niedługo zaczynają się ferie. Mógłbyś do mnie na nie przyjechać, byłbym szczęśliwy. Jestem dorosły więc mogę cię mieć pod opieką, jakbyś przyjechał pokazałbym ci różne fajne sklepy na ulicy, których nie widziałeś.

Félix? Mam być zazdrosny? Słyszałem, że odbywa się Turniej Trójmagiczny, całe szczęście, że ty jakimś chorym cudem nie znalazłeś się w czarze, wtedy byłbym nieźle zmartwiony. Cieszę się, że poznałeś kogoś nowego, siedzenie cały czas z arystokratą nie może ci dobrze służyć. Maniery tu i tam, nie wytrzymałbym, mimo iż cenie sobie moralne i wychowanie.

Co myślisz o moim pomyśle?

Twój Percy.

Chłopak zachichotał, gdy skończył czytać, z czasem, gdy poznawał Percy'ego coraz bardziej zauważył, że nie jest on wcale taki sztywny, za jakiego wszyscy go mają. Teraz wiedział, dlaczego bliźniacy zawsze nazywali go „lisem". Czasami umiał obejść pewne zasady, nawet te najbardziej przemyślane. Pomysł chłopaka był genialny! Bardzo chciałby spędzić z nim te dwa tygodnie, mogliby nadrobić stracony czas. Harry czuł jakby w brzuchu latały mu motyle, było to dość nieprzyjemne uczucie, które tylko pogłębiło jego podniecenie i zdenerwowanie. Szybko poszukał w kufrze pergaminu, pióra i atramentu, aby odpisać starszemu.

Percy!

Twój pomysł jest genialny! Już się nie mogę doczekać, aż ferie się zaczną. Napiszę do Lori'ego i poinformuje go o tym, na pewno się ucieszy, że jadę do kogoś w ferie! Jedynie, do czego byłbyś zobowiązany to przyjechanie na peron i odebranie mnie, jakoś nie widzi mi się chodzenie samemu na pokątnej. Ludzie pewnie mnie zatrzymają i nie wypuszczą przez kilka następnych dni.

Nie musisz być zazdrosny i dobrze o tym wiesz! Tak, Turniej odbywa się w tym roku, postanowiłem wesprzeć Félixa. Wydaje się sympatyczny i chciałbym poznać kogoś z innej szkoły. No wiesz co?! Malfoy byłby oburzony! Teraz wiem, dlaczego bliźniacy nazywają cię „lisem"

Harry.  

Harry Potter: Przełamanie słów i czynów. - ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz