– Nastka! W co ja mam się ubrać? Jak ubiera się na wproszone randki? – Ida przewracała wszystkie swoje ubrania.
– Ubierz się tak, jakbyś szła ze mną do kina. – Wzruszyła ramionami blondynka.
– Ale ty nakładasz sukienkę! Jak ja będę wyglądać przy tobie w zwyczajnej bluzie! – Wyrzuciła ręce w powietrze.
– Przecież nie musisz stroić się do kina. Możesz włożyć to i to. – Wyciągnęła z szuflady pstrokatą zieloną koszulę i zwyczajne jeansy. – Tak myślę, ale nie wiem.
Ida szybko pobiegła do łazienki, krzycząc po chwili:
– A co mam zrobić z włosami?
– Nie wiem, na przykład poczesz, żeby nie były splątane? Co ty chcesz Krystiana podrywać? – Przewróciła oczami ze śmiechem.
– E, tam! Jak przypnę szpilkę, to będzie dobrze? Chyba przypnę. Jednak przypnę.
– Chodź, zaraz będziemy spóźnione!
Fioletowowłosa wybiegła z łazienki, nakładając pośpiesznie kurtkę i czerwone trampki, z którymi chyba nigdy się nie rozstawała.
Anastazja narzuciła płaszcz na swoją błękitną sukienkę.– Czemu ty zawsze wyglądasz tak elegancko, a ja jak jakiś ochłap? – zapytała Ida, wychodząc z mieszkania, które Anastazja zaraz zamknęła.
– Przesadzasz.
Wyszły z kamienicy, po chwili zawracając się z powrotem, bo Anastazji przypomniało się, że nie wzięła portfela. Kiedy już upewniły się, że mają wszystko, udały się na przystanek tramwajowy, witając się po drodze z kilkoma przechodniami.
Wsiadły do tramwaju praktycznie w ostatniej chwili.Ida przez całą drogę zamartwiała się swoim wyglądem i tym, że palnie coś głupiego przy pierwszej lepszej okazji. Anastazja starała się ją uspokoić, tłumacząc, że wszystko będzie dobrze.
Każdy ma swój własny poziom żartów, który czynu go wyjątkowym, bo kim byśmy byli bez tej istoty? Ktoś bardziej o nią dba, jeśli „dba" to w tym przypadku odpowiednie słowo. Ida właśnie była takim człowiekiem, który ma zadbaną głupotę. Ta czasami sama pchała się jej na język. Umiała żartować w każdym momencie, no prawie.
Anastazja zaś, niezbyt umiała w żarty, ale od tego miała Idę, prawda?Wysiadły z tramwaju, zmierzając w umówione miejsce. Gdy tam dotarły, Krystiana jeszcze nie było. Anastazja już miała wyciągać telefon i dzwonić, ale oddali zobaczyła biegnącego chłopaka w rozwianym płaszczu.
– Długo czekacie? – zapytał zdyszany. – Cześć, ty pewnie jesteś Ida? Nie byłaś przypadkiem ruda? – przywitał się ze stojąca z boku dziewczyną.
– Jestem, znaczy pod tym fioletem nadal mam rude włosy. – Uśmiechnęła się Ida. – Ty na pewno jesteś Krystian. Ten, co chodzi w kapeluszu i je czekoladę. Tak, Anastazja mi opowiadała.
– W takim razie miło poznać. Idziemy? Wstyd się przyznać, ale nawet nie patrzyłem, co leci teraz w kinie – mówił, wchodząc do budynku.
Krystian kupił bilety na film, który wspólnie wybrali i powiedział:
– Chcecie jakiś popcorn?

CZYTASZ
Muzykanci z drugiego piętra
Ficción GeneralAnastazja jest miłośniczką teatru, morza i eleganckich spódnic. Może to właśnie dlatego wyjechała na studia do Gdańska? Aby słyszeć szum fal i... no właśnie, dźwięki gitary nocą, ale to już nie na własne życzenie. Mieszkanie w kamienicy oznacza nowy...