Rozdział 25

23 2 0
                                    

Obudziłam się przywiązana do drzewa tak dobrze słyszycie do drzewa wielkiego, grubego pnia chyba dębu ale nie jestem pewna na rękach miałam dziwne coś nie wiem jak to nazwać jakby branzoletki a równocześnie rękawice? Nie ważne nie wiem co to.

Siedzę związana przy tym drzewie i myśle..... co ja tu właściwie robię? To co pamietam to kule żywiołów i ciemność no i krzyk mojego taty zaraz zaraz tata Ken, krzyk, ciemność, ból żywioły!

Wszystko do mnie powróciło mam kocha jest nim Ken mam brata jest nim Josh mam więcej mocy nie tylko panuje nad żywiołami i mogę leczyć ale jeszcze mam teleportowanie się i telekineze ugh a teraz nie wiem gdzie jestem

J- w końcu się obudziłaś
A- Josh? Co chcesz ode mnie?!
J- zabić cię bo przez ciebie wszyscy się ze mnie śmieją a ja pokaże im że jak ktoś mi się postawi zginie
A- zabijesz swoją rodzine bardzo mądrze
J- nie jesteśmy rodziną
A- oj jesteśmy dowiedziałam się tego wczoraj bracie
J-CO?!
A- twój ojciec to Ken tak?
J- to mój przyszywany ojciec ale tak
A- moim ojcem też jest ale biologicznym
J- czyli jesteśmy przyszywanym rodzeństwem?!
A- tak brawo ty bratku
J- ale jesteśmy przyszywanym rodzeństwem a nie prawdziwym więc nie będzie mi ciebie żal
A- ehh po prostu wypuść mnie muszę kogoś zabić
J- NIE! Mam lepszy pomysł wezmę za ciebie nagrodę od Rodriga
A- POJEBAŁO CIĘ?!!?!
J- niby czemu siostrzyczko?
A- jeżeli on mnie dopadnie to będzie koniec mnie ciebie twojej watahy a nawet całego świata..... chcesz tego?
J- co niby taki stary wilkołak może zrobić?
K- to nie jest wilkołak - wtrącił mój ojciec- synu Alea ma racje on jest demonem królem piekła i chce przejąć ziemie
J- okej? A co ma ona - wskazał na mnie- do tego?
A- muszę go zabić żeby on nie zabił nas
J- i co mam cię tak po prostu wypuścić jesteś nie dość że magiczna to na dodatek jesteś śnieżnym gepardem!
A- jak mnie wypuścisz to zrobię co będziesz chciał jeśli przeżyje
J- ehh niech ci będzie ale zgadzam się tylko dlatego że jesteśmy przyszywanym rodzeństwem
A- dzięki bracie..... a my tato chodźmy może dalej ćwiczyć?
K- zgadzam się
J- czekaj jeszcze daj ręce

Podałam mu je a on zdjął ze mnie te dziwne cosie

J- to bransolety blokujące wszystkie moce nie chciałem żebyś nawiała
A- dzięki za szczerość ale my się już zbieramy pa
J- narka mam nadzieje że przeżyjesz siorka
A- też mam taką nadzieje brat

Poszłam z ojcem do ładu żeby dalej ćwiczyć moce bo ostateczne bitwa odbędzie się niebawem

OstatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz