Następny dzień zaczął się nawet dobrze.
Nasza trójka poszła razem na śniadanie. Mieliśmy mieć jedną lekcje ze ślizgonami a potem z puchonami.
Podczas śniadania Hermiona żaliła się że te całe rozszerzenia są do bani.-Ale słuchaj Harry. My przez cały czas powtarzamy to co było już wcześniej. Nie podoba mi się to.
- Ja i tak mam gorzej - powiedziałem
-Czemu niby? To ja jestem ze ślizgonami
-Ja też Harry. Nic fajnego być z Malfoy'em w klasie który chce więcej eliksirów - Powiedział Ron odkładając jedzenie
-Ja jestem na lekcji z nietoperzem. I jest za nudno serio. - powiedziałem ciszej tak aby czarodzieje ze slytherinu nie słyszeli
-Że co? Harry! Lepiej jest mieć lekcje z przyjaciółmi niż wrogami. Ah ja naprawdę czasami cię nie rozumiem -
Całe szczęście dzisiaj nie było zajęć rozszerzających wiedzę więc mogłem na spokojnie przemyśleć jak napisać ten cały referat o zwodnikach na piątek.
Lekcja z puchonami minęła nawet spokojnie. Została potem już tylko ostatnia ONMS (opieka nad magicznymi stworzeniami). Tę lekcje prowadził Hagrid. Brakowało mi lekcji ze ślizgonami
Mogłem trochę się pokłócić z nimi trochę.
***
Lekcja minęła szybciej niż się spodziewałem. Maalfoya nie było na lekcji. Nie wiem co jest ze mną ale... Muszę to sprawdzić
Może ma w tym czasie jakieś dodadkowe lekcje z eliksirów?Po lekcji poszedłem do dormitorium po pelerynę niewidkę. Po chwili już byłem w lochach.
Na poczatku było ciężko. Parkinson co chwilę się kręciła obok drzwi nietoperza. Być może czekała na Draco.Potem już sobie odpuściła i poszła a ja miałem w końcu wiekrzy dostęp aby zobaczyć co się dzieje w środku
Nagle drzwi się delikatnie uchyliły. Wściekły Malfoy wyszedł z pomieszczenia i poszedł do łazienki prefektów. Starałem się do gonić tępo i wejść z nim zanim zamkną się drzwi
Dziwne... W biały dzień Malfoy coś kombinuje?
Kiedy Malfoy zamknął szczelnie drzwi zdałem sobie sprawę że Hermiona i Ron mogą mnie szukać. Po chwili chłopak oparł się o umywalkę i spojrzał w lustro
-Kim jesteś... - powiedział ciszej. Czułem jakby ktoś zatrzymał czas. Zrobiło mi się słabo... Czy on mnie widzi? Słyszy? Co jest przecież mam pelerynę niew
-Kim ty do cholery jesteś aby mnie pouczać! - krzyknął i prawie rozbił lustro. Był wściekły.
Już chciałem coś mówić ale blondyn mi przerwał
-No tak... Trzymasz się z moim Ojcem i nic ci nie mogę powiedzieć. Serio nie można przenieść rudego na inne rozszerzenie... Kto jest jebanym kablem?!
W tej chwili zdałem sobie sprawę że on wcale nie mówi do mnie a do... Swojego odbicia w lustrze.
-Czemu Potter nie może być na eliksirach? Wszystko byłoby łatwiejsze...
Pierwszy raz widziałem jak Malfoy się załamuje. Tylko o co mogło chodzić?
Wyglądał koszmarnie plus te słowaCzemu ja nie mogę być na eliksirach... Zamiast Rona
Co się między nimi stało? Zawsze to Malfoy wygrywał i nie pokazywał że jest mu przykroPo chwili Malfoy wyszedł z łazienki nie odzywając już się. Zdjąłem pelerynę i po czasie poszedłem do mojego dormitorium
![](https://img.wattpad.com/cover/222316186-288-k166493.jpg)
CZYTASZ
Enlargement
Lãng mạnDyrektor Hogwartu ogłasza że każdy czarodziej ma wybrać przedmiot który będzie rozszerzał. Czy Harry poodejmie słuszną decyzję? Zapraszam na Drarry