'Początki bywają trudne'

591 20 4
                                    

Obudziłam się w moim salonie ... Pewnie usnełam po wczorajszym wydarzeniach, spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzine 7 czas zbierać się do szkoły.
Wstałam z kanapy , weszłam na górę i w moim pokoju ubrałam mundurek i zabrałam torbę . Zbiegłam szybko na dół, nakarmiłam Munto i wyszłam z domu zamykając go . Idąc do szkoły widziałam wielkie poruszenie , nie do końca rozumiałam o co chodzi...
Idąc w stronę szkoły spotkałam Celie , może ona mi wyjaśni co tu się dzieje...
- Hej Celia- powiedziałam lekko się uśmiechając... Lubię tą dziewczyne chociaż jest niezłą gadułą, kompletne przeciwieństwo jej brata ... Doskonale wiedziałam, że Jude ma siostre ,którą naprawdę bardzo kocha. Chociaż ona nie zdaję sobie ,z tego tak do końca, sprawy .
- Cześć Akagari, miło cię widzieć...- powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Słyszałam pogłoski, że jesteś dziennikarką i pewnie wiesz skąd to poruszenie w naszej szkole, prawda...?- bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
- Tak , drużyna Raimona zagra swój kolejny mecz. Wiem o tym bo od niedawna jestem ich menadżerką. Dzięki pomocy twojej i Axela dostaliśmy szansę na zagranie w Strefie Futbollu . Jeśli uda wygrać się nam ten mecz - powiedziała to dosyć szybko przez co ledwie ją zrozumiałam .
- To dobra wiadomość, ale jeśli to nie problem. Czy mogę wiedzieć z kim gracie?- co raz bardziej staje się to interesujące...
- Z Liceum Czarnej Magii...
- Ciekawe..., jeśli nie masz nic przeciwko mogę dać ci coś co na pewno się przyda... - mówiąc to wyciągnęłam z torby płytę , która zawsze ze sobą noszę.
Podałam jej płytę z napisem 'mecz'.
- Super to na pewno pomoże dziękuję..- powiedziała to i już chciała iść , ale ja musiałam załatwić jeszcze jedną istotną sprawę . Kiedy miała odchodzić, złapałam ją za nadgarstek...
- Jednak chce prosić cię o jedną rzecz... Czy mogłabyś zachować dla siebie informacje od kogo to masz ?- mówiąc to patrzyłam na nią wzrokiem proszącym o zaufanie...
- W porządku, zrobię to dla ciebie. Jeszcze raz dziękuję za nagranie to naprawdę pomoże nam w meczu . -na początku patrzyła na mnie z niezrozumieniem ,ale potem mówiła to z iskierkami w oczach .
- Nie ma za co, do zobaczenia- mówiąc to uśmiechnęłam do siebie. Miałam odsunąć od siebie piłkę, ale w jakimś stopniu muszę im pomóc. Podejrzewam że Dark tak szybko nie odpuści. Muszę na pewien czas mnie oko na drużyne . Te dzieciaki nie zasługują na krzywdy jakie może wyrządzić im szef królewskich. Myślałam tak idąc w stronę klasy od biologii . Weszłam do klasy, która była zepełniona uczniami. Jedyne miejsce było w ostatniej ławce przy oknie, gdzie siedział Axel . Patrzył w okno, powolnym krokiem szłam w stronę jego ławki.
- Mogę? - zapytałam jego i wtedy zwrócił na mnie uwagę. Pewnie myślicie że to głupie że się o to pytam jak jest to jedyne miejsce. Osobiście nie chciałabym jakby ktoś wepchnoł mi się do ławki bez pytania . Może to dziwne ,ale ja już tak mam.
Skinoł tylko głową i odwrócił głowę w stronę okna. Ten chłopak jest naprawdę wielką zagadką, podejrzewam że wypadek siostry to tak zmienił. Kolejnym sprawą do załatwienia jest to że on musi... wrócić do piłki...
Bez względu na wszystko on nie musi siebie wynić za moje błędy. Życie jest naprawdę skomplikowane...
Zaczęła się lekcja biologii mówiliśmy o drapieznikach i ich ofiarach. Szczerze?... Czułam się jak ta ofiara na którą z każdej strony okrążają drapieżniki i czekają tylko kiedy popełnisz najmniejszy błąd . W tym przypadku będę ofiarą czasu, Darka i konsekwencji moich błędów które dotykają boleśnie innych . Biologia minęła szybko ,wychodząc poczułam na sobie przenikliwe spojrzenie. Obruciłam głowę w tamtym kierunku i zobaczyłam dziewczynę z rudym lokami i czerwonymi oczami . Była uczennicą z wyższych sfer, sądziłam to po kolorze mundurku. Jednak jak szybko się pojawiła tak zniknęła. Nie zawracałam sobie nią głowy i to był mój błąd ...
Lekcje minęły tak szybko jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, wychodząc że szkoły pokierowałam się w stronę boiska na którym stał... Axel i patrzył na grających zawodników drużyny Raimona. Wolnym krokiem podeszłam do niego i oparłam się o barjerce.
- Pamiętasz kiedy mówiłeś że to przez piłkę twoja siostra leży w śpiączce ? Powiedziałam...- ale przerwał mi ...
- Powiedziałaś że jesteś w takiej samej sytuacji i przez to też nie grasz w piłkę ... powiedział dalej patrząc że skupieniem na boisko ...
- Tak, zgadza się ale wtedy nie miałam racji... Twoja siostra leży w śpiączce i to tylko kwestia czasu kiedy się wybudzi . Jednak w moim przypadku oni nie mają na to szansy i nie mogę tego naprawić - powiedziałam i patrzyłam na niego kątem oka , był zdziwiony ale jego twarz wyrażała obojętność . Dobry z niego aktor...
- Mówisz że to przez piłkę twoja siostra jest w stanie w którym obecnie się znajduje. Jednak pomimo że starasz się odsunąć od piłki i wyrzucić ją ze swojego życia to i tak od tego nie uciekniesz. To cię dopadnie prędzej czy później i wróci że zdwojoną siłą.Nie miałeś na to wpływu , nie zmienisz przeszłości.  Możesz mówić co chcesz, ale w głębi duszy pragniesz z nimi grać... - widziałam jak zaciskał pięści i miał już odejść, ale teraz mam szansę sprowadzić tą sprawę po części na właściwe tory . I zmobilizować go do powrotu do piłki ... Nie odpuszczę..
-Naprawdę myślisz że to właśnie piłka miała wpływ na to co się stało z Julią...! - odwrócił się natychmiastowo z wymolowanym zaskoczeniem na twarzy. O szlak... on mi nie mówił jej imienia , ale na razie to moje najmniejsze zmartwienie.
- Jak myślisz kto najbardziej chciał byś wrócił do piłki? - zapytałam z podniesionym głosem ,i nagle pojawił mi się znowu obraz Juli na tle jakiś fioletowych kwiatów i z trąbka w ręce . Rozmawiała z Axelem....Co jest ?... Czułam jak sam bije się z myślami bo stał w miejscu i myślę, że podejmie słuszną decyzję . Więcej już nie patrząc na niego , zwróciłam wzrok w stronę boiska gdzie Dragonfly stworzył swoją technikę i niebieski smok poszybował w stronę bramki . Drużyna świętowała gdy nagle mu nich zmierzał Axel ...
- Słuszna decyzja- pomyślałam . Słyszałam jak Axel mówi...
- Cześć Evans , postanowiłem... grać z wami!- patrzyłam jak Evans szczerzy się jeszcze bardziej niż zwykle i  drużyne w którą wstępują nowe siły. Dla nich to nowy początek , mam nadzieje że spełnią to marzenie i wygrają Strefe Futbollu... Patrzyłam na nich i widziałam piłkarzy którzy z każdym dniem rosną w siłę, by potem stać najsilniejszymi. Dzięki ciężkiej pracy, współpracy i co najważniejsze łączy ich miłość do piłki , która pozwala im osiągać to co niemożliwe . Na razie moja rola się tutaj kończy, nie dołączę do nich. Zrobię to wtedy kiedy będę miała czyste sumienie i pewność że Juli nic nie grozi . Jednakże będę musiała ich mieć na oku niewiadomo co planuje Dark .
Nagle moje przemyślenia przerwał dźwięk silnika samochodu , odwróciłam się w stronę pojazdu i na tylnim siedzeniu siedziała ta sama dziewczyna ,która obserwowała mnie na korytarzu.
- Cześć jestem Nelly Raimona, miło mi cię poznać- powiedziała,  moje podejrzenia sprawdziły się jest córką dyrektora.
- O cześć, jestem...
- Akagari Demon wiem . Jesteś nową uczennicą naszej szkoły- przerwała mi i  mój instykt podpowiedział mi że nie tylko to.
- Może to nie grzeczne ale zdążyłam się o tobie trochę dowiedzieć . Zdziwiło mnie to że w twojej karcie nie ma zaznaczonych twoich rodziców a twój opiekun ma inne nazwisko niż ty - ciekawska i w dodatku bezszczelna , ciekawe połączenie. 
- Może to nie grzeczne ale to nie twoja sprawa... - powiedziałam ostrzej niż planowałam i zauważyłam że twarz Neli sporchuniała . Oho chyba nie lubi jak się jej  pyskuje ...
-Nie trudno się dowiedzieć że twoji rodzice zginęli w wypadku i podejrzewam że nie z przypadku ... - powiedziała to w taki sposób i z takim ironiczny uśmiechem, że od razu podniosła mi ciśnienie...
-Powiem to raz i nie będę się powtarzać . Nie wtrącaj się w sprawy które cię nie dotyczą,  bo możesz tego pożałować...-mówiłam to podchodząc by nasze oczy były na tej samej wysokości.
- Będę robić to wtedy kiedy zaspokoje swoją ciekawość. - powiedziała to z pogardą, zamykając okno i odjeżdżając z piskiem opon. Ta dziewczyna będzie utrapieniem, będę musiała się pilnować i zwracać uwagę na szczegóły . Najwidoczniej droga do mojego celu nie będzie prosta... Ech... Spojrzałam ostatni raz na boisko i skierowałam się do szpitala by pomyśleć co dalej...
Fiu... Skończyłam.
Kolejną osoba pojawiła się w życiu Akagari, Neli ... Czy dowie się prawdy ?... To w kolejnych częściach. Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Jeśli macie jakieś uwagi śmiało piszcie w komentarzach. 
Do zobaczenia,  pozdrawiam Wilczek369 !

Demon piłkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz