No niech wszystko szlak jasny trafi ... Odwracając się zobaczyłam... niezgadniecie kogo... Evansa! Szedł z obstawą w postaci Blaze i Nathana. - No proszę Evans ze świtą , co za niespodzianka...- mówiłam to z taką przesiąkniętą ironią że aż to boli.... - Chciałem jeszcze raz podziękować za pomoc i... - Jesteś taki przewidujący Mark, jeśli sądzisz że dołączę do twojej drużyny to jesteś w błędzie ...- przerwałam mu bo wiedziałam do czego zmierza , zaczęłam kierować się do miejsca do którego się zamierzałam ,ale... - Dlaczego chcesz marnować taki talent! Jesteś wspaniała w piłkę , a jeśli wystąpisz do naszej drużyny możemy być co raz silniejsi i grać razem w piłkę...- powiedział to z ekscytacją i ... z żalem? Jego przemowy dają dużo do myślenia i potrafię zmotywować do sięgnięcia tego co najwyżej, ale w moim przypadku to nie takie proste... - Sądziłam, że dotarły do Ciebie moje ostatnie słowa, ale najwidoczniej się myliłam. Więc powtórzę jeszcze jeden i ostatni raz . Skończyłam z piłką , za dużo szkód przez nią się stało ...- powiedziałam to patrząc na bramkarza kontem oka i zaciskając pięści ... - Sama powiedziałaś że piłka w niczym nigdy zawyniła! Że to nie ona jest powodem wypadków które nas spotykają! To w takim razie w czym problem?!- odezwał się tym razem Axel . W tym momencie po prostu pękłam... - Bo to ja sprawiłam tyle wypadków za pomocą piłki! Nie mogę patrzeć na ten sport z świadomością że go niszcze! Właśnie ten sport który powinien łączyć ludzi i sprawiać frajdę! Nie zasługuje na gre w piłkę ... -powiedziałam to nie co ciszej ... Gdy nagle usłyszałam świst piłki... Podniosłam głowę i zobaczyłam pędzącą moją stronę z dużą siłą piłkę... W tym momencie nie wiedziałam co robię... Automatycznie podniosłam pięść do góry i kiedy piłka była na tyle blisko... Uderzyłam w nią pięścią , waląc nią o ziemie... W tym momencie moim ciałem nie kierował umysł tylko serce. Ekscytacja i adrenalina buzowała w moich żyłach kochałam to uczucie i jednocześnie nienawidziłam... Moje ciało i dusza pragneło grać i wyrywało się do gry i nawet mój umysł który krzyczy kategoryczne ''Nie!,, nie potrafi tego zatrzymać . Tak właśnie działa miłość do piłki ale ja muszę się kontrolować ,nie mogę grać... Nie po tym co zrobiłam Juli, Axelowi, Judowi i reszczcie drużyny... Za błędy trzeba płacić, nawet tą najdroższą cenę... Z moich przemyśleń wyrwał mnie Mark. - Mówisz, że nie możesz ale zaprzeczasz samej sobie. Piłka nie powzoli Ci odejść!- z jego każdym słowem wściekałam się co raz bardziej... Spojrzałam na niego i czułam jak w moich oczach tlą się płomienie. Gwałtownie wstałam i z całej siły kopnełam piłkę w stronę Evansa. Bramkarz nie spodziewał się tak szybkiego ruchu , ale złapał piłkę jednak... Siła piłki była na tyle duża że odepchneła go daleko do tyłu. Zatrzymał piłkę ale było widać jak z piłki unosi się dym...Spojrzał na mnie z ekscytacją i jednocześnie strachem... - Co ty sobie myślisz! Że jako wnuk Devida przyjdziesz i możesz mówić wszystkim jak mają żyć ! Jednak tu się zdziwisz ! Otóż nie i dam ci radę na przyszłość nie wtykaj nosa nie w swoje sprawy bo narobisz sobie kłopotów i to poważnych... - powiedziałam to podchodząc do niego na tyle blisko by mogłam wyczytać z jego oczu czyste przerażenie, które napawało radością moją demoniczną duszę. Uśmiechnęłam się i zaczęłam kierować się w stronę szpitala gdy nagle... -Dam Ci spokój jeśli... -Jeśli co?- przerwałam Evansowi i czekałam co dalej powie. Chce mieć spokój o niego i jeśli mi go da to na razie będzie to połowa mojego sukcesu... - Jeśli postrzelsz mi na bramkę. Jeśli strzelisz mi 3 razy to dam ci spokój, ale jeśli zdołam je zatrzymać to wstępujesz do mojej drużyny- powiedział z wymalowanym bananem na twarzy...Ciekawe... -Kusząca propozycja ,ale ja też mam warunek . Jeśli mamy taką wysoką stawkę to chcę by twoji napastnicy strzelili mi najsilniejsze strzały jakimi w tej chwili dysponujecie ... - ich miny... bezcenne . - Zabawne ,dobra do rzeczy, ruszajcie się bo nie mam całego dnia... Mijając ich ,rzuciłam kpiący uśmiech ...Czas na zabawę . Na boisko dotarliśmy po krótkim czasie . Po drodze dołączył jeszcze różowo włosy ... Chłopcy przebrali się w stroje , a ja stałam na środku boiska z piłką pod stopą . -Masz zamiar grać w mundurku ? - spytał z kpiną Dragonfly... - Och Kevin...W przeciwieństwie do was, ja przebiore się w kilka sekund- powiedziałam kręcąc głowa. Różowo włosy zaczął się denerwować ... Ocho!... Smoczek zaraz zionie ogniem ... - Udowodnij! - krzyknął... - Proszę bardzo- pstryknełam palcami i pojawiły się granatowe płomienie które otoczyły mnie dokoła. Po paru sekundach byłam w stroju piłkarskim który był cały czarny. Składał się z krótkich spodenek z czerwonymi paskami po bokach i bluzki na krótki rękaw która również była czarna z paskami po bokach , ale za to miała z tyłu skrzydła wyglądające jak smoka ... ( zdjęcie na końcu). To symbolizowało Demona piłki, który nie dawno umarł... - I co teraz, smoczku?- jest strasznie nerwowy i nie trudno go sprowokować . - Ty dziewucho ...- powiedział nieźle wkurzony, chciał podejść do mnie, ale przerwał mu ... - Spokój, zaczynamy !- powiedział to Evans ustawiając się na bramce i uśmiechając się od ucha do ucha , zetre Ci ten uśmieszek zobaczysz... Nagle poczułam ból w klatce piersiowej... - Przestań walczyć, niszczysz się w ten sposób- ten głos... Andrea. -Nie mogę grać obiecałam, kiedyś myślałam tylko o sobie i skończyło się dwoma tragediami . Nie pozwolę by to się powtórzyło... -Zmuszę cię do tego... - Powodzenia... Jest śmieszna nikt nie będzie za mnie decydował a już na pewno nie mój przodek... Patrz uważnie ... - Szykuj się na przegraną Evans ! - Czekam ! - krzyknął i ustawił się gotowy do obrony. Nie patrząc na ból, zaczęłam biec sprintem i w pewnym momencie wykopałam piłkę wysoko do góry. Wyskajac do góry zrobiłam salto i kiedy skomulowana energia spłyneła na piłkę za mną pojawił się księżyc na czerwonym tle. Posyłając piłkę w stronę bramki krzyknęłam - Podziwiajcie Krwawą pełnię! Wtedy zza księżyca wybiegly wilki z czerwonymi ślepiami, które goniąc piłkę przyspieszały jej lot. Evans zaczął siłować z piłką gdy nagle ...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Koniec na dziś! Wiele osób pytało kiedy ciąg dalszy ! Proszę bardzo! A właśnie chciałam wam serdecznie podziękować za ponad 3k wyświetleń I obecnie 191 gwiazdek ! 😁 Nie wiemkiedy was siętyle nazbierało , ale mam nadzieję że będzie was więcej ! 🙂 Dozobaczenia i pozdrawiam Wilczek369!