Kierowałam się do miejsca lub bardziej do osoby od której się to wszystko zaczęło...
Jeśli myślicie, że do Reya Darka to niestety pudło . Jednak on dostanie na co zasługuje , dopilnuje tego osobiście...
Moim celem podróży jest szpital. Chcę pomóc Juli to jeszcze dziecko , nie zasługuje na taki los...
Kierowałam się w stronę wejścia do szpitala ,było już dosyć późno. Jednak nie zatrzymało mnie to w spełnieniu mojego zamierzenia. Weszłam do środka, znowu uderzył we mnie zapach środku czystości, aż mi się nie dobrze zrobiło . Jednak wracając ,kierowałam się znaną drogą do sali dziewczynki, gdy nagle za zakrętu wyszła pielęgniarka . Szybko schowałam się za ścianą i poczekałam aż kobieta przyjdzie. Kiedy poczekałam parę minut i nie było słychać kroków weszłam do znanego mi pomieszczenia. Dziewczynka leżała miarowo oddychając , wyglądała jakby była w zaklętym śnie...
Powoli podeszłam do niej i usiadłam na stołku który stał obok łóżka.
-To znowu ja ... Przyszłam tu by Ci pomóc ... Chce naprawić błędy ,które popełniłam i zacząć od nowa... Chcę również byś poznała prawdę i wiedziała ,że nigdy nie chciałam Cię skrzywdzić ani byś poniosła konsekwencje moich czynów... Bo to przeze mnie tutaj leżysz i cierpisz... Najbardziej boli to ,że o to wszystko obwinia się twój brat , jest dobrym chłopakiem i na pewno świetnym bratem . Mam nadzieję że mnie słyszysz i to po części to rozumiesz...-
Mówiąc to dotknęłam delikatnie jej małej rączki. Nagle przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz i przez to zamknęłam oczy ,a kiedy je otworzyłam byłam... Na łące? Na środku polany stało drzewo , powoli zaczęłam kierować się w jego stronę . Kiedy byłam już w miarę blisko, zobaczyłam Julię?!
Co ona tu robi!? Dziewczynka bawiła się kwiatkami, była ubrana w lawendową sukienkę(chodzi o kolor) i te same przeklęte kucyki... Kiedy mnie zauważyła...Zaczęła do mnie ...Machać?
-Akagari chodź coś ci pokażę!- w dodatku zna moje imię, nie do końca wiedziałam jak się zachować. Nigdy nie miałam do czynienia z dziećmi i to było dla mnie nowe doświadczenie. Powoli podeszłam do Juli i usiadłam obok niej .
-Proszę to dla ciebie!- mówiąc to podała mi bukiet kwiatów.
- Dziękuję , jeśli mogę wiedzieć to skąd znasz moje imię?- zapytałam miłym głosem.
- Mój brat o tobie opowiadał i o twoich super strzałach. Mówił też o tym że wrócił do piłki, tak się cieszę! Mówił mi o jego drużynie i o tym jakie mecze go czekają! Obiecał ,że pokaże mi ten fajny strzał i nie mogę się doczekać kiedy mi to pokaże i strzeli dla mnie gola! - mówiła tak podekscytowanym głosem, że ... co raz bardziej mnie dobijał i uświadamiał , że to prze ze mnie znajduję się w obecnym stanie...
- Akagari dlaczego jesteś smutna?... - spytała siostra Blaze.
- Bo prze ze mnie znajdujesz się tutaj i nie możesz spotkać brata...- mówiłam to zaciskając pięści...Nagle poczułam jej rękę na mojej , która leżała na mojej nodze.
-Nie martw, nie jestem na ciebie zła!- krzyknęła to , ale do mnie dotarło to po paru sekundach bo z początku brzmiał jak najcichszy szept. Z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy, obróciłam głowę w jej stronę a na jej twarzy widniał szczery uśmiech... Ten uśmiech zmiękczył moje serce i sprawił że chciało mi się płakać... Pomimo tego że zrujnowałam jej życie to potrafi mi to wybaczyć i szczerze się do mnie uśmiechnąć ...
- Poza tym moja mama powiedziała, że nie długo spotkam brata bo wyjechał- powiedziała to machając nogami ...
- Twoja mama ? - zdziwiłam się bo nie słyszałam o jego mamie...
Ona na to kiwnęła głowa i wstała na proste nogi . Wyciągając do mnie jej mała rączkę i krzyknęła.
-Chodź ze mną!-mówiła to wyciągając w moją stronę rękę, delikatnie załapałam rączkę dziewczynki i wstałam na proste nogi. Kiedy brunetka zauważyła ,że wstałam ,zaczęła ciągnąc w jakąś stronę. Mijałyśmy drzewa od których bił przepiękny zapach lasu ,a w oddali było słychać trzask gałęzi co oznaczało ,że były tu zwierzęta . Po jakimś czasie doszłyśmy do średniego rozmiaru wodospadu , ale co najbardziej mnie zdziwiło to konie ,które otaczały oczko wodne , stworzone przez wodospad. Na czele ich stał piękny biały koń, budził respekt i biła od niego duma oraz siła . Zawsze podziwiałam te zwierzęta. Julia podeszła do śnieżno białego zwierzęcia i zaczęła je głaskać, zwierzę nie opierało się ,było spokojnie ,ale bacznie mnie obserwowało .
- To jest Akihiro , Akihiro poznaj Akagari!- mówiła podekscytowana dziewczynka . Odeszła kawałek od zwierzęcia, dając mi znak bym do niego podeszła. Pozwoli zaczęłam podchodzić do niego z wyciągniętą ręką i kiedy moja ręką była przy jego nosie. Zatrzymałam się i poczekałam, aż Akihiro powącha moja dłoń i sam zbliży pysk do mojej ręki . Co po chwili się stało, zaczęłam głaskać go po pysku to majestatyczne stworzenie.
-Akagari zobacz ! - podeszłam do dziewczynki która była pochylona nad wodą i coś oglądała w tafli . To co zobaczyłam po prostu mnie zamurowało , w tafli odbijał się Axel i reszta drużyny podczas treningu oraz pokazała się sytuacja kiedy Axel dołączył do Reimona podczas meczu z Królewskimi...Ale jakim cudem?...
Co raz więcej niewyjaśnionych pytań i co raz mniej odpowiedzi ...
-To Axel zobacz, jest niesamowity!- krzyczała entuzjastycznie, aż na moich ustach pojawił się uśmiech.
Kucnęłam obok niej i...
-Tak to wspaniały napastnik-powiedziałam potwierdzając jej słowa .
-Akagari lubisz mojego brata?-spytała mnie patrząc na mnie tymi samymi przeszywającymi czekoladowymi oczami , które ma Axel.
-Oczywiście ,że tak .
Lubię go tak samo jak ciebie-powiedziałam uśmiechając się w jej stronę . Jednak ona nie odpowiedziała tylko zrobiła coś czego kompletnie się nie spodziewałam... Ona przytuliła mnie?...Przez pierwsze parę sekund nie wiedziałam co zrobić ,ale ostatecznie oddałam uścisk... A co do moich słów to prawda, ale niestety za nie długo to nie będzie miało znaczenia ponieważ , on mnie znienawidzi . Kiedy pozna prawdę bo wiem ze kiedyś się to wyda , to tylko kwestia czasu .
-Akagari ja też cię lubię, ale mogę cię o coś prosić ?-spytała ...
-Pewnie, o co chodzi?-spytałam łagodnym głosem...Jednak w głowie dudniły tysiące myśli a serce biło co raz szybciej . Bo nie wiedziałam czego się spodziewać...
-Jeśli spotkasz mojego brata powiedz ,że go bardzo kocham i niech gra dalej w piłkę!-powiedziała radosnym głosem... Właśnie w tym momencie obraz zaczął się rozmazywać ,a ja zaczęłam spadać i kiedy spojrzałam w dół , zobaczyłam wodę . Kiedy byłam tuż nad taflą wody ...obudziłam się w sali Julii...Moja głowa leżała na jej łóżku a ręka na jej dłoni. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się . Za oknem była noc ,a w sali paliło się pojedyncze światło. Postanowiłam wracać do domu , nie miałam innego wyjścia .Wstałam na równe nogi , spojrzałam ostatni raz na Julie i nie wiem czemu ,ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Podeszłam do drzwi i delikatnie je otworzyłam . Spojrzałam w oby dwie strony korytarza ,ale na moje szczęście nikt nie szedł . Kiedy wyszłam na korytarz usłyszałam kroki i momentalnie stanęłam w miejscu i nasłuchiwałam . Po paru sekundach kroki ucichły, dziwne...Jednak zbytnio nie zastanawiając się nad tym . Ruszyłam w stronę wyjścia , kiedy znalazłam się przy wejściu miałam głupie wrażenie że ktoś mnie obserwuje... Jednak kiedy się odwracałam nikogo nie było , chyba mam schizy. Chcąc pozbyć się głupiego przeczucia ruszyłam żwawym krokiem w stronę domu . Drogę oświetlała mi jedynie lampa , gdy nagle zaczęło kręcić mi się w głowie . Musiałam stanąć i oprzeć się plecami o metalowy słup . Zamknęłam oczy myśląc, że to pomorze nie ,wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło, odczekałam chwile i spokojnym krokiem ruszyłam w stronę domu . Nie chciałam szarżować by nie zemdleć na ulicy . Moje przemyślenia przerwał warkot silnika i obok mnie zatrzymał czarny samochód (coś w podobie jak Neli ). Tylna szyba w samochodzie się upuściła i zobaczyłam... Juda Sharpa ,tylko jego tu brakowało .
-Wsiadaj - powiedział typowo dla niego dominującym głosem , nawet nie patrząc na mnie . Nie chciałam się z nim kłócić na ulicy więc posłusznie obeszłam auto i wsiadłam zamykając drzwi. Powiem szczerze zabolało mnie to , brak kontaktu wzrokowego. Powinnam się tego spodziewać, ale jednak zabolało. Kiedy nie dawno był moim przyjacielem któremu ufałam a teraz nawet nie potrafi na mnie spojrzeć . Czego się spodziewałam , to tylko wyłącznie moja zasługa . Auto jechało spokojnie i było tylko słychać odgłosy silnika , ta cisza mnie dobijała... Jednak nic nie mogłam zrobić bo znam Juda i wiem że by się się nie odezwał . Jednak znam to też na tyle dobrze by wiedzieć. Że nie zostawiłby nikogo w środku nocy nawet jeśli będzie z tą osobą pokłócony. Za to go zawsze szanowałam . Nie ważne co zawsze jest sprawiedliwy i uczciwy...
Z nudów spojrzałam na to co jest za oknem po czym starałam się dyskretnie spojrzeć w stronę Juda, ale ten uparcie patrzył w widok za oknem . Nie widząc w tym dalszego sensu oparłam głowę o oparcie fotela . Ból głowa stawał się z każdą chwilą co raz bardziej natarczywy ,ale zanim podałam się bólu napisałam do Hiro z prośbą by sprawdził co z Muntem. Wyłączając telefon oparłam z powrotem głowę i ze zmęczenia zamknęłam oczy . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...Ciag dalszy nastąpi...😉
Pozdrawiam Ta_nieznana369

CZYTASZ
Demon piłki
Short StoryAkagari ma tajemnicę o której nikt nie może się dowiedzieć , co się stanie jeśli dołączy do drużyny Inazumy . Czy poznają prawdę ?...