Szłam chodnikiem mocno po nim stapając. Miałam milion pytań a żadnej odpowiedzi. Czułam jak się wszystko we mnie komulowało i wiedziałam że nie długo, wybuchne . Najbardziej zastanawiała mnie Andrea...
Chciałam się z nią skontaktować, porozmawiać i poznać odpowiedzi na tyle pytań ,które najbardziej mnie nurtują. Mówiła że mogę uzdrawiać innych , miejmy nadzieję że to pomoże Julii... Moją wewnętrzną rozmowę przerwało uczucie zdarzenia się z czymś twardym... Na szczęście załapałam równowagę a sprawca uciekł...Spojrzałam gdzie się znajdowałam , byłam przy jakiejś restauracji. Akurat zgłodniałam więc przydało się coś przekąsić...
W środku reustaracja była przytulna ,za blatem do którego były przystawione wysokie krzesła. Stał mężczyzna z chustką na głowie i okularach zasałaniające mu oczy. Po prawej stronie były postawione jeszcze stoliki a po lewej stronie był blat . W restauracji nikogo nie było, więc podeszłam do blatu i usiadłam na krześle. Wtedy odwrócił się do mnie mężczyzna.
-Dzień dobry, chciałam zamówić pierożki... - powiedziałam patrząc w szkła okularów, to było prawie to samo uczucie jakbym patrzyła w oczy Juda...
- No proszę! Coś takiego Demon piłki zaszczycił moją reustaracje... - zasmiał się gardłowo, coś mi tu nie pasuje , trudno będziemy grać na zwłokę...
- A pan to ?...- zapytałam
- Simur Hilman - bingo , zabawę czas zacząć...
- No proszę członek legendarnej Jedenastki Inazumy, kto by się spodziewał...- powiedziałam z chytrym uśmiechem...
-Stare dzieje, jestem tylko ciekawy dlaczego zniknełaś z świata piłki-mówił to przygotowując moje zamiówienie ... Poruszył temat w którym mam bardzo szerokie pole manewru ... Doskonale wiedziałam kto stoi za wypadek 40 lat temu i nie tylko to ...
- Tak się składa ,że nasze życia zatruła ta sama osoba i pan doskonale zdaję sobie sprawę kto za tym stoi za wypadkiem 40 lat temu , czyż nie?- powiedziałam tą z taką ironią i kpiną, że czuje jak ta druga strona ma w tym swój udział...Jego ręką która trzymała nóż ,zawisła w powietrzu a ciało stało w bezruchu . Powoli odwrócił głowę w moją stronę, podnosząc brwi ku górze...
- Byłam marionetką w jego grze , pociągał za sznurki i tanczyłam tak , jak on mi zagrał. Posiadam coś czego on pragnie , jednak nie może tego zdobyć ani ujarzmić . Ponieważ jest to część mnie... Zbuntowałam się jemu i zapłaciłam srogą cenę ...albo raczej moji bliscy...- powiedziałam to ściskając ręce w pięści . Wspomnienia wracały, wyrzuty sumienia oraz ból i smutek jednak...Czułam się lepiej jak o tym mówiłam . Czuje jak to ze mnie ulatuje to powietrze które nabierałam panicznie przez ostatni czas . Ponieważ bałam się, że w pewnym momencie może go zabraknąć . Czuje jakby ktoś odblokował mi jakąś blokadę i dzięki temu mogę swobodnie oddychać .
Ale zastanawia mnie jedno , co ten kucharz ma w sobie , że mu zaufałam i nie boję się o tym mówić...Ale mogę to skutecznie wykorzystać i na tym dużo zyskać .
-Mam propozycje... , ja nikomu nie powiem o pana przeszłości ,bo podejrzewam że może być to dla pana kłopotliwe . Jeżeli pozwolili mi pan tu pracować ...- powiedziałam mu to patrząc mu w okulary. Pewnie się zastanawiacie czemu chce tu pracować...Odpowiedź jest bardzo prosta , będę na bieżącą z informacjami z światu Futbollu ponieważ pan Hilman zadaje się z detektywem . Z tym samym człowiekiem ,który zajmował się sprawą moich rodziców...Drugim powodem jest to, że mnie nie wyda bo ja wiem o czymś co może mu zaszkodzić a on o mnie . Najistotniejszym powodem jest też to ,że zajmę czymś myśli, najlepszym na to lekarstwem jest praca . To pomoże mi oderwać się od codziennych problemów chociaż na chwilę...Popatrzył na mnie i się uśmiechnął.
-Wiesz ,że ucieczka to nie jest wyjście , to tylko pogarsza sytuacje . Piłka nie pozwoli ci odejść , twoja miłość do piłki jest zbyt duża. Zdajesz sobie z tego doskonale sprawę ...- patrzył obserwując moją reakcję .
Na jego słowa całe moje ciało się spięło , zacisnęłam pieści miał rację, ale...
-Jest zbyt wcześnie na mój powrót , jest wiele spraw które musze naprostować i problemów które muszę rozwiązać . Muszę dopełnić obietnicy i na razie jest to najważniejsze . Na razie nie muszą wiedzieć kim jestem. W odpowiednim momencie , się tam pojawie, na razie jest za wcześnie . Wrócę na murawę bo musze wyrównać rachunki z pewnymi osobami... To co mogę tu pracować ?- zapytałam tracąc powoli cierpliwość.
-Tak, ale co na to twoi rodzice...
Nie wiem czy on wie ,czy udaje głupiego czy jest na tyle niedoinformowany, ale sądząc po jego minie . To mój nowy szef nic na ten temat nie wie.
-Ja nie mam rodziców...Zginęli rok temu...-powiedziałam to zaciskając palce na pałeczkach, chcąc skończyć nie zręczny temat zaczęłam jeść moje danie ... Powiem tyle...to było przepyszne.
-To na którą ma jutro przyjść?- spytałam odstawiając pusty talerz po posiłku i przy okazji płacąc .
-Na 15.30 - powiedział zabierając naczynie . Podziękowałam za posiłek i kierowałam się do wyjścia pabu .Jednak zatrzymał mnie...
-Mark nie pozwoli ci odejść od piłki , tego jestem pewien . Więc lepiej uważaj...-powiedział uśmiechając się pod nosem.
To fakt ten chłopak tak bardzo kocha piłkę,że potrafi nią zarazić każdego . Z tego co zauważyłam jest też wpływowy co komplikuje sprawę . Za wszelką cenę muszę go teraz omijać... Nie potrzebuje niespodzianek...
Wychodząc z restauracji , zaczęłam kierować się w stronę szpitala. Gdy nagle ...
- Akagari stój!- usłyszałam głos i odwracając się, zobaczyłam ...
Polsat !
Moji drodzy, wybaczcie i nie bijcie, ale musiałam ...
Kogo spotka Akagari? Kogo podejrzewacie? Wasze przypuszczenia może potwierdzą się w następnej części...
Do zobaczenia!
CZYTASZ
Demon piłki
Short StoryAkagari ma tajemnicę o której nikt nie może się dowiedzieć , co się stanie jeśli dołączy do drużyny Inazumy . Czy poznają prawdę ?...